Kurcze fatalnie, że u
Irisson taka nieciekawa sytuacja. Oby te leki zadziałały,
Irisson jest pewnie psychicznie wykończona. Trzymaj się dzielnie kochana.
Asia, oczywiście, zgadza się, ja doskonale wiem, jak to jest łączyć rozmaite działania i padać przy tym na pysk. Niecałe dwa tygodnie po porodzie broniłam się z emisji głosu i kompletnie nie chciało mi się uczyć. Robiłam to właśnie wieczorami lub pomiędzy snem Lili. Rano, w dniu obrony, ledwo wygramoliłam się z łóżka i dotarłam na czas. Ale udało się, bo miałam ogromne samozaparcie i moją ambicją było doprowadzić rzecz do końca. I tak mam w życiu i tak też pisałam, że wszystko jest kwestią odpowiedniej motywacji i ustalenia priorytetów. Ale ze zdaniem, że spanie do późna jest dziecinne się zwyczajnie nie zgadzam. Bo co innego, czy nam się chce, czy nie chce, a co innego zwlec się z tego wyra i robić całą masę innych rzeczy, by widzi się w tym jakiś cel. I jak najbardziej zgadzam się z tym, że
Pamelcia musisz się kopnąć w tyłek, zmotywować, jakoś pocieszyć, że dasz radę (moja koleżanka na 2 roku studiów zaszła w ciążę, ostatnie egzaminy zdawała z dużym już brzuchem i na chwilę przed porodem, na wrzesień została jej poprawka, bo już nie dała rady w semestrze letnim się obronić, ale dała radę. Ja jej wtedy dostarczałam potrzebne notatki, wspierała, gdy było trzeba, rodzice pomagali jej z dzieckiem i dała radę. Jasne, że można i trzeba tylko się mocno zaprzeć i nie poddawać). Też nie raz, jak jeszcze 2 kierunki studiowałam, siedziałam do późna, zarywałam noce, gdy pisałam pracę. Ale, tak jak piszę, nie zmienia to faktu, że się snu potrzebowało. Pomyśl
Pamelcia, jak niewiele Ci zostało, jaką będziesz miała satysfakcję, jak skończysz te studia i niech to Ci po prostu dodaje sił.
Mart, współczuję okresu. U mnie jeszcze brak czerwonej damy na froncie

, ale to i dobrze, bo karmiąc piersią nie mogłabym zastosować moich silnych, przeciwbólowych tabletek, więc w sumie nie czekam już na okres... Niech przyjdzie za kilka miesięcy.
Myśmy zaliczyły fajny, zimowy spacer, Lila drzemie w bujaczku, a ja lecę szykować obiad. Miłego popołudnia dziewczyny i raz jeszcze wysyłam dla Ciebie
Irisson i Twoich córeczek dużo uścisków. Trzymajcie się tam.