hej dziewczyny
ja jakoś mniej sie odzywam, przepraszam za to gorąco. Ostatnie 3 dni była u nas moja bratanica, z racji że ma ferie i ktoś się musiał nią zająć. Niestety jest ona wstrętnym obrzydliwym bachorem, nerwy mam w strzępach. Moja Majka dostaje przez nią małpiego rozumu, naśladuje kuzynkę we wszystkim, tamta ma prawie 7 lat i tak mi podpuszcza moją że nieraz mam ochotę przez łeb zdzielić

Za każdym razem jak przyjeżdza to próbuje sie do niej jakoś przekonac ale to to awykonalne, no mówie wam, wstrętny rozpuszczony dzieciak i tyle.
Nakłamała swojej matce że się nią nie zajmowalismy tylko puszczaliśmy jej bajki na komputerze, których ona nie może oglądać, tamta matka do nas z awanturą dzwoni... dramat. Kłamie że obiadów nie dostawła tylko same słodycze, no kosmos jakiś. Majkę ciągle podpuszcza, mówi jej do ucha żeby cos jej przyniosła tak żebym ja nie widziała, każdą rzecz zwala na moją... ja wiem że Maja to nie aniołem ale to co tamta wyprawia to po rpostu.....grrrr. Wściekła jestem. Juz więcej się nie zajmę tamtym szczylem, nie ma mowy. Jeszcze ma tak mózg zjedzony, kupilismy Majce kurtkę na przyszły rok na wyprzedaży to ten gnój powiedział "o jeju a co to w ogóle za kurtka, mi mama kupiła taką super narciarską, a buty to tylko ecco są dobre, jak możecie jej cos takiego kupowac". Po prostu no comment.
Przepraszam za te smęty, jakoś musiałam wyładować emocje.....
Pamelcia, no ja sie zgadzam z dziewczynami, mi sie skończyło zycie "po mojemu" jak się Majka urodziła. Ja studiowałam cały czas dziennie i to cięzkie studia, nie mówię tu o poziomie nauki chociaż tez moim zdaniem wysoki jak to studia medyczne, ale o czasie jaki poświęciłam. Nieraz zajęcia od 7 rano do 20, nawet nie widziałam dziecka. Do tego 2 miesiące praktyk studenci innych kierunków mają przerwę a ja cały lipiec i wrzesień normalnie za darmochę musiałam w szpitalu zapierniczać. Do tego normalnie pracowałam bo nam nikt nie pomaga, nie ma takiej opcji bo nasi rodzice nie są zamożni. Cięzko było mi sie przestawić, bo zawsze lubiłam pospać, w weekend imprezka itd. Dopiero teraz jak zaszłam w ciążę z Tymkiem przestałam pracować, ale dalej studiowałam dziennie. A pratyki skończyłam równo z 8miesiącem. W 5miesiący chodziłam jeszcze na nocne dyżury, oczywiście potem w dzień normalnie zajmowałam sie Majką. A Majka poszła do przedszkola jak miała 2,5 roczku, wcześniej bywało tak że ja wrcałam z nocnego dyżuru i zajmowałam sie nią cały dzień, a nie było uproś bo ona mi nie spała w dzień odkąd skończyła roczek. Albo mój m zajmował się nią cały dzień jak ja byłam na zajęciach a on chodził do pracy na noc. To było ogromne poświęcenie zarówno z mojej jak i jego strony, dziwię się że to przetrwaliśmy bo wiele nerwów i zmęczenia nas to kosztowało, ale dziękuję Bogu że nie odpuściłam i nie brałam dziekanki jak mi wielu radziło, bo nie ma się co oszukiwać, wcale nie jest lepiej.
Także zyczę ci dużo siły i próbuj, da się, jest to trudne ale do zrealizowania. Na pewno dasz radę
Aga jejku 18lat razem, miło sie czyta takie rzeczy. :-)Mam nadzieję że i ja zmoim tyle przeżyję ale w zgodzie i szacunku, ale bardzo się kochamy więc chyba nie ma innej opcji na razie;-) chociaż ja taki nerwus że może w końcu będzie mnie miał m dość i ucieknie
Jejku o tej narkomance to rzeczywiście jak z filmu

Dlatego ja proszę moją mamę żeby mi się dziećmi zajęła, normalnie bym jej płaciła, ja miałabym pewność że krzywdy im nie zrobi, no ale moja mama nie umie zrezygnować z dotychczasowej pracy więc chyba jednak będę musiała Tymka do żłobka posłać... Szkoda bo opiekunka lepsza ale właśnie z powodu takich historii bym sie bała, niby mam koleżanki co pracują jako opiekunki i wiem że takie historie to jedna na tysiąc... ale jednak