Cześć kochane

,
Wcięło mnie nieco przez Święta, autentycznie nie miałam kiedy przysiadać przed kompem. W sumie dobrze, bo sobie rodzinnie podogadzaliśmy

. Czytałam w miarę na bieżąco, więc jakoś specjalnie do tyłu nie jestem na szczęście.
Na początku wszystkiego co najlepsze dla Was kochane w nowym roku. Zdrowia przede wszystkim, odważnych marzeń, realizacji planów i jak najwięcej codziennych radości:-)
Święta, wbrew moim obawom minęły spokojnie. Mania spisała się na medal. Dzielnie zniosła obecność mnóstwa twarzy i kilkunastu chętnych rąk do obnoszenia i gugania. W Wigilię poszła spać klasycznie o 20 u moich rodziców w łóżku. Przewieźliśmy ją w foteliku i położyliśmy w kołysce na wizytowo. Pięknie przespała do rana

Resztę świąt spędziliśmy u teściów. Podróż 200 km. zniosła jak zwykle bezstresowo, u dziadków też błyskawicznie się zaaklimatyzowała, ładnie spała w swoim łóżeczku całe noce, rewelacja

Oczywiście, klasycznie już, budziła się po kilka razy "na monia", ale już przywykłam i jakoś nawet mnie to bieganie do kołyski bardzo nie rozbudza;-)
Niestety po powrocie dopadło nas przeziębienie. Straszliwy katar i stan podgorączkowy całkowicie sparaliżowały nam ten poświąteczny czas. Biedna była strasznie:-( Ciekło z nosa non stop, co godzinę minimum trzeba było odciągać glutki. Początkowo spała tylko na rękach, albo w bujaczku. Potem "odkryliśmy" na nowo poduszkę "klin" i układaliśmy ją w kołysce na niej na boczku i jakoś dawała radę pospać chwilkę. Koszmarne było to, że nie bardzo mogliśmy jej ulżyć
Daliśmy Małej czas do dzisiaj, gdyby się nie poprawiło - lekarz. Na szczęście wygląda na to, że po trzech dniach jest znacznie lepiej

Stan podgorączkowy minął, katar zamienił się w twardsze gluty i to niewiele, może już oddychać swobodnie, śpi lepiej. Uf.
Z urządzania pokoiku oczywiście nici...Weźmiemy się w weekend. Sprawa jest pilna, bo naprawdę się przestaje nasza Bąbelka mieścić w kołysce a łóżeczko bez demontażu naszego leża małżeńskiego nie wejdzie...
asia super, że chrzściny się udały
Mart wielkie gratulacje i wszystkiego naj naj naj na nowej drodze
MieMie współczuję:-(
weronkazz, milionka powodzenia:-)! Ja od dzisiaj biegam

(ile razy już to mówiłam?!)
Buziaki i miłego dnia :***