Ja na szybko po padam, chrzciny bajka i powiem Wam tak najpiękniej było w kościele i to zdanie mojego M ateisty. Dziś jest święto św. rodziny i było odnawianie przysięgi, wszyscy chórem mówiliśmy, znaczy M osobno, kobitki osobno, za rękę, patrząc sobie w oczy, a potem podchodziliśmy do ołtarza, stulą przewiązane ręce i błogosławieństwo. Cała msze prowadził chór przy akompaniamencie orkiestry z dyrygentem i te sprawy:-) Po mszy chrzest, no i jaja bo było 2 chłopaczków, ryczeli jak ta lala, a moja Kulka na wodę śmiech i piski bo chyba jej się kąpiel przypomniała. No nie byliśmy za bardzo przygotowani
, ksiądz się pyta pierwszych rodziców o co proszą? a oni konsternacja coś tam szepnęli, M szybko do mnie o co prosimy? a eee, yyyy - o szczęście i tak powiedzieliśmy, ojciec się uśmiał
Ulcia jak zwykle ideał, chodziła z rąk do rąk, całą mszę przespała, w restauracji tylko się śmiała i drzemnęła w wózku z poł h. Karmiłam 2 razy ale jakoś sprawnie to poszło, kiecke miałam do tego dobrą. Jedzenie nie pyszne ale b. dobre, ludziom bardzo smakowało, ja ma ciut wyższe wymagania, najwięcej poszło wina. Ubrana była pięknie, dostaliśmy na prawdę sporo kasy więc moge tylko powiedzieć, że wyszliśmy na 0, ale że połowa pokryła moja chrzestna matka, to jesteśmy sporo do przodu. Ula dostała biżuterię, zabawki, biblię polsko - angielską i cala masa norweskich ubrań od mojej szalonej siostry i jeszcze najlepsze dostała od niej przepiękne narty, Heda, różowe w jelonka bamabi
No, ale żeby nie bylo tak kolorowo nawalił profesjonalny fotograf. To M znajmy ze studiów, przyjechał z Bielska, już h wcześniej, żeby oglądnąć kościół ustawić statywy itd. Dzwoni przed mszą, że już wchodzi do kościoła, zdjęcia miał robić i tak po mszy na chrzcie więc go nie szukaliśmy. No ale podczas mszy M pisze do niego nic, koniec mszy wszyscy wyszli, a jego nadal nie ma. M dzowni, a tu okazuje się, że pomylił kościoły. Co tu robić? mamy aparaty ale takie zwykłe
Do mojej szwagierki przyjechał przyjaciel jej Włocha z dziewczyną niejaki Flavio i miał wypasiony sprzęt lustrzankę przyszli robić zdjęcia wnętrz u Franciszkanów, dawać go tu mówię;-), podchodzę mówię będziesz robił zdjęcia, no i on nam robił. Wychodzimy przed kościół ten kolega fotograf dzwoni, że strasznie przeprasza, że nie wie jak to się stalo, ale my już nie chcieliśmy żeby przychodził, on chyba też nie;-) Więc mówię Flavio zapraszamy;-), no i nam porobił zdjęcia wiadomo był jako gość więc nie goniłam go do roboty, chciałam coś innego no jestem niepocieszona. Chciałam takie zdjęcia artystyczne, z zaskoczenia, a będą porządne ustawki ale co tam. No, a tylko weszliśmy do domu maila od tego foto, że kara umowna, bo była umowa ustna, że tak strasznie mu przykro, że przyjedzie i zrobi sesje Uli i potem album co u niego kosztuje z sesją 1500 zł więc może nie wyszło tak źle, ale jednak niedosyt pozostał.
Jezu dziewczyny mam złote dziecko, co prawda dopiero teraz zasnęła, ale ona jest aniołem, tylko się śmieje, je, bawi, niecierpliwi się tylko jak cyca mało sprawnie wyjmuje, a i obsługa była "taka o" jacyś naburmuszeni tacy dlatego nie dałam im 10%, a 300 zł musiało im styknąć sorry płacę wymagam. Za to wystrój, widok na rynek, własna łazienka, szatnia, super. Zaproszenia też zrobiły furorę Ula miała dwa torty, na jednym zrobiony był ten wózek z zaproszenia.
domi, no przyjaciele rodziców chcieli już swatać Ulę ze swoim rocznym wnukiem, że taka ładna (rzeczywiście ostatnimi czasy schudła), grzeczna:-) Mówię, że Macieja już ma
Sorki, że tak chaotycznie.