reklama
Mart81
Fanka BB :)
No coś ty K8, my mamy koty i zawsze choinka była. Czemu nie macie? Koty atakują choinkę?
kruszki
Fanka BB :)
no przestan to na pewno nie bylo po wczorajszej jednej mandarynce! moja ostatnio tez ma takie dziwne napady. moze cos sie przysnilo, cos przypomnialo, moze cos zaszczypalo, cos uwieralo, a moze mozg sie rozwija i glowka boliNo może tak, wczoraj zjadłam mandarynkę i się już zdążyłam ucieszyć że wszystko jest ok. Od 19 do 19:30 bawiliśmy się na łóżku było fikanie na golaska, potem kąpiel, mleczko, przytulanki i normalnie o 20 usnął bez problemów. Więc może faktycznie jakiś wyskok.
moje koty molestuja choinki, obrazy, kwiaty (zostal jeden zywy tylko->kwiat nie kot )A my nie mamy choinki, my mamy koty
dziewczynki Kochane dzieki za wsparcie, ustalilam z M.ze pojade w gory, glownie ze wzgledu na starsza, tak sie cieszy na wyjazd ze az pieje a my.. hmm.. nie wiem, zobacze cos sie bedzie dzialo, jaki bedzie, czy poswieci nam wystarczajaco duzo czasu, okaze sie. ja nie boje sie ze sobie nie poradze sama, bo oczywiscie ze sobie poradze. boje sie bardziej samotnosci przeraza mnie puste lozko, tylko dzieci, ktore za 10lat beda mialy juz Swoje sciezki, a ja zostane taka sama, bede moze zalowala.. musze przemyslec, poobserwowac Go.. moze mi cos sensownego do glowy wpadnie .. moze..
mloda spi od 1,5h, tyle ze kilka razy musialam podejsc bo sie szamotala cos, ale poglaskalam, dalam smoczka i juz okey
starsza dzis mowi ze od mikolaja chcialaby misia tego z tvn(z tej akcji) i reszte ksiazek harrego pottera.. a ja w duszy sobie mysle:no cos Ty zobacz jak mama Cie zna bo wszystko juz zalatwione heh
jutro ostateczna wersja spakowanych toreb, ruszamy we wtorek po poludniu..
KOCHAM WAS DZIEWCZYNY!
MieMie
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 25 Luty 2012
- Postów
- 1 122
Rany dziewczyny, ale zaliczyliśmy dziś popołudnie. Z naszych ambitnych planów wybrania się na jarmark bożonarodzeniowych nic nie wyszło Wiedząc, że zamierzamy spędzić z Lilą trochę czasu po południu poza domem, odpuściłam sobie zwyczajowy codzienny spacer,żeby jej nie wyziębić (nie wiem, czy to dobra filozofia :/). Niestety z tego powodu w ciągu dnia mało spała, bo uciekła jej drzemka, którą ma podczas spacerów. Jedynie zdrzemnęła się w okolicy 11:30-12. No i po 16:30 pojechaliśmy do miasta, zaparkowaliśmy w galerii i postanowiliśmy już dojść stamtąd na rynek. Jak już wychodziliśmy z przejścia podziemnego, w którym niestety śmierdziało papierosami i waliło takie nieprzyjemne światło, Lila zaczęła płakać. Ale z taką złością, że szkoda gadać. I tak nam płakała przez część drogi na rynek. W drodze zatrzymaliśmy się, M wziął ją na ręce, by się uspokoiła, ale nic z tego. Płakała, krzyczała, była zła ewidentnie. Nie dała się uspokoić. W końcu stwierdziliśmy, że musimy wrócić. Strasznie ta sytuacja mnie zestresowała, bo idąc na rynek, dziecko płacze, ludzie się patrzą, no jakaś masakra.Ale to też nie koniec. W drodze z rynku do auta, w aucie aż do stacji ryk taki sam, smoczek nawet nie pomagał. Zatrzymaliśmy się na stacji i nakarmiłam ją - wtedy się uspokoiła i dość sporo zjadła. A potem dalej ryk... Uspokoiła się dopiero po paru-parunastu minutach, jak już jechaliśmy. Ale... o co jej chodziło? Najgorsze jest to, że nie znam przyczyny tego zachowania. Może przegięłam z ubraniem jej na wyjście do miasta - mogło jej być za gorąco. Ale czy by aż tak płakała? Czy to ze zmęczenia, że tak mało spała w ciągu dnia i miała za dużo bodźców? Czy wyczuła, że stresuje mnie ten wyjazd z nią (że się obawiam, jak to wszystko wytrzyma) i stąd płacz? Kurcze... nie wiem... Ale już byłam po prostu zła na to jej płakanie, bo prostu już byłam wkurzona. Chcieliśmy miło z nią spędzić czas i kompletnie nam się nie udało. A ja się zastanawiam, co zrobiłam nie tak... Może coś przeoczyłam... Czy Wy jesteście za każdym razem w stanie zrozumieć przyczynę płaczu Waszych dzieci? Mnie frustruje to, że ja nie. I, że Lila ostatnio jest dość nieprzewidywalna w swoich reakcjach. Po powrocie ze szpitala nic jej nie przeszkadzało, ani hałas, ani nasze głosy. Spała bez problemu, jak jedliśmy obiad, gadaliśmy itp. A teraz zrobiła się znacznie bardziej wyczulona. Myślicie, że to przez to, że jest głównie ze mną i od południa z M w domu, mały ma kontakt z innymi ludźmi i że my wyrobiłyśmy już sobie rytm, do którego przywykła i który jak się zmienia doprowadza ją do szału? Jak myślicie? Co mogłabym zrobić, by pomóc jej w przyzwyczajaniu się do zmian? Czy po prostu muszę to przeczekać? Bo mam nadzieję, że tak wiecznie nie będzie...
Przed chwilą odciągnęłam sobie mleko i idę spać. Jutro z rana do fryzjera, mam nadzieję, że M i Lila dadzą sobie dzielnie radę - muszę doprowadzić się do ładu, ze 3 h mi zejdzie.
Dobrej nocy sierpnióweczki idę spać, jestem psychicznie wyczerpana.
Kruszki,dopiero teraz doczytałam. Dobrze, że pojedziesz, może ten wyjazd Wam wszystkim dobrze zrobi i zamiast oddalać, to zbliży. Tego Wam życzę - boże narodzenie to czas cudów i wierzę, że wielu ludziom przyniesie wiele dobrego Oby Wam też
Przed chwilą odciągnęłam sobie mleko i idę spać. Jutro z rana do fryzjera, mam nadzieję, że M i Lila dadzą sobie dzielnie radę - muszę doprowadzić się do ładu, ze 3 h mi zejdzie.
Dobrej nocy sierpnióweczki idę spać, jestem psychicznie wyczerpana.
Kruszki,dopiero teraz doczytałam. Dobrze, że pojedziesz, może ten wyjazd Wam wszystkim dobrze zrobi i zamiast oddalać, to zbliży. Tego Wam życzę - boże narodzenie to czas cudów i wierzę, że wielu ludziom przyniesie wiele dobrego Oby Wam też
Ostatnia edycja:
Mart81
Fanka BB :)
K8 U nas też koty atakują różne rzeczy, ale nie na tyle żeby choinki nie było. Kiedyś Pella pierwszego roku wspinała się po pniu na sam czubek. A poza tym moje biegają po dworze, po drzewach, krzakach zakamarkach, więc większość swoich instynktów tam zużywają.
Kruszki myślę, że postępujesz bardzo mądrze. Chyba nie ma co robić nic pochopnie. Tak jak mówisz, poobserwujesz i jeszcze sobie to wszystko na spokojnie w głowie poukładasz. A odnośnie samotności, to pamiętaj, że co by się teraz nie stało i jakiej decyzji nie podejmiesz odnośnie aktualnego związku, to nie wierzę, że taka laska jak ty, ładna, atrakcyjna, ciepła i fajna będzie sama. NIE MA TAKIEJ OPCJI!!!!
Miemie teraz kiedy nasze bąble są coraz starsze, coraz więcej rozumieją i odczuwają, i coraz więcej rzeczy zarówno je cieszy jak i się im nie podoba. Uważam że nie wydarzyło się nic czym powinnaś się martwić. Nie byla na spacerze, nie wyspała się odpowiednio i zmiana otoczenia i cała wycieczka była dla niej na tyle intensywnym przeżyciem, że ją to irytowało. Ja już wiem, że u nas sen to 90% sukcesu i dobrego samopoczucia i humoru Stasia przez cały dzień. Nawet odpuszczamy wyjście do rodziny na wigilię, bo to są już popołudniowo-wieczorne godziny, będzie kilkanaście osób, nowe miejsce. Ja nie chcę mu fundować zmian, będzie nie wykąpany, nie położony do swojego łóżeczka o swojej porze. To się odbija na nim a potem także na mnie, bo to ja będę miała wigilię albo noc wygilijną do kitu. Teraz dzieciaczki mają taki okres, że wystarczy małe niedospanie i byle co może je wyprowadzić z równowagi.
My niestety dzisiaj też bez spaceru. Staś ma straszny katar i jest przeziębiony. O 1:30 obudził się na cyca i miał taki zapchany nosek że płakał, nie mógł zasnąć, charczał, prychał, kichał. Musiałam użyć fridy, oraz wyciszyć go suszarką, czego staram się nie robić, a juz na pewno nie w nocy. Bo w nocy nie ma problemów z uśnięciem. Ale dzisiaj musiałam. Bo tak to by było noszenie godzinami i popłakiwanie. Potem o 6 TZ znowu musiał mu wyciągać glutki fridą (robi to znacznie lepiej niż ja). I potem znowu przy użyciu suszarki pospaliśmy do 8:30. Teraz siedzimy sobie w dużym pokoju, on w leżaczku zawinięty w ciepły kocyk, ale kicha i prycha. Ciekawe ile dni będziemy się teraz bujać z tym katarem. Macie jakieś dobre porady na niemowlęcy katarek?
Kruszki myślę, że postępujesz bardzo mądrze. Chyba nie ma co robić nic pochopnie. Tak jak mówisz, poobserwujesz i jeszcze sobie to wszystko na spokojnie w głowie poukładasz. A odnośnie samotności, to pamiętaj, że co by się teraz nie stało i jakiej decyzji nie podejmiesz odnośnie aktualnego związku, to nie wierzę, że taka laska jak ty, ładna, atrakcyjna, ciepła i fajna będzie sama. NIE MA TAKIEJ OPCJI!!!!
Miemie teraz kiedy nasze bąble są coraz starsze, coraz więcej rozumieją i odczuwają, i coraz więcej rzeczy zarówno je cieszy jak i się im nie podoba. Uważam że nie wydarzyło się nic czym powinnaś się martwić. Nie byla na spacerze, nie wyspała się odpowiednio i zmiana otoczenia i cała wycieczka była dla niej na tyle intensywnym przeżyciem, że ją to irytowało. Ja już wiem, że u nas sen to 90% sukcesu i dobrego samopoczucia i humoru Stasia przez cały dzień. Nawet odpuszczamy wyjście do rodziny na wigilię, bo to są już popołudniowo-wieczorne godziny, będzie kilkanaście osób, nowe miejsce. Ja nie chcę mu fundować zmian, będzie nie wykąpany, nie położony do swojego łóżeczka o swojej porze. To się odbija na nim a potem także na mnie, bo to ja będę miała wigilię albo noc wygilijną do kitu. Teraz dzieciaczki mają taki okres, że wystarczy małe niedospanie i byle co może je wyprowadzić z równowagi.
My niestety dzisiaj też bez spaceru. Staś ma straszny katar i jest przeziębiony. O 1:30 obudził się na cyca i miał taki zapchany nosek że płakał, nie mógł zasnąć, charczał, prychał, kichał. Musiałam użyć fridy, oraz wyciszyć go suszarką, czego staram się nie robić, a juz na pewno nie w nocy. Bo w nocy nie ma problemów z uśnięciem. Ale dzisiaj musiałam. Bo tak to by było noszenie godzinami i popłakiwanie. Potem o 6 TZ znowu musiał mu wyciągać glutki fridą (robi to znacznie lepiej niż ja). I potem znowu przy użyciu suszarki pospaliśmy do 8:30. Teraz siedzimy sobie w dużym pokoju, on w leżaczku zawinięty w ciepły kocyk, ale kicha i prycha. Ciekawe ile dni będziemy się teraz bujać z tym katarem. Macie jakieś dobre porady na niemowlęcy katarek?
Ostatnia edycja:
Agnieszka_72
Fanka BB :)
Ja też zakupiłam Katarek za radą mojej koleżanki, która ma dwóch małych chłopców, ale na szczęście nie musiałam jeszcze go używać. Jednak koleżanka bardzo go chwaliła.
K8libby - a co jeszcze z fantasy polecasz do poczytania ? Martina nie znam, ale mnie zaciekawiłaś. A znasz Maję Lidię Kossakowską ? Jeśli lubisz fantasy to na pewno Ci sie spodoba jej "Siewca wiatru" i inne też.
MieMie- nam się niestety taka sytuacja zdarza dość często na spacerze - tak mniej więcej raz na trzy spacery jest płacz. Przedtem też nie wiedziałam co może być tego przyczyną ale teraz sie domyślam, że zapalenie skóry, które ma Kubuś - bo go zwyczajnie swędzi skóra pomimo kremów i maści jakie stosujemy. Potwierdziła to wczoraj pani dermatolog no i dała nowe smarowidła. Ale oczywiście u Was może być coś zupełnie innego. Nadmiar bodźców też.
Kruszki - mam nadzieję, że Wam się jeszcze poukłada. Trzymam kciuki.
Marta - buziaki dla Stasia - niech katar pójdzie precz.
Miłej soboty Kochane !
K8libby - a co jeszcze z fantasy polecasz do poczytania ? Martina nie znam, ale mnie zaciekawiłaś. A znasz Maję Lidię Kossakowską ? Jeśli lubisz fantasy to na pewno Ci sie spodoba jej "Siewca wiatru" i inne też.
MieMie- nam się niestety taka sytuacja zdarza dość często na spacerze - tak mniej więcej raz na trzy spacery jest płacz. Przedtem też nie wiedziałam co może być tego przyczyną ale teraz sie domyślam, że zapalenie skóry, które ma Kubuś - bo go zwyczajnie swędzi skóra pomimo kremów i maści jakie stosujemy. Potwierdziła to wczoraj pani dermatolog no i dała nowe smarowidła. Ale oczywiście u Was może być coś zupełnie innego. Nadmiar bodźców też.
Kruszki - mam nadzieję, że Wam się jeszcze poukłada. Trzymam kciuki.
Marta - buziaki dla Stasia - niech katar pójdzie precz.
Miłej soboty Kochane !
reklama
Mart81
Fanka BB :)
O mamo, ale to się podłącza do odkurzacza? Masakra. Czyli gile wysysa odkurzacz. oj to chyba nie dla mnie. Działanie pewnie podobne do fridy, którą obsługuje się własnymi płucami. U nas działa super. Ale dzięki.
Ostatnia edycja:
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 7
- Wyświetleń
- 734
Podziel się: