reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Sierpień 2012

Mart81 – ja też się broniłam przed KATARKIEM ale dostałam od koleżanki i TZ wypróbował – jest naprawdę BARDZO OK.! nie ma szans żebyś zrobiła Stasinkowi krzywdę jeśli o to się obawiasz! A jest zdecydowanie bardziej skuteczny niż frida. No ale sama musisz zdecydować, nic na siłę ;-) U nas w sumie nie było jeszcze kataru ale zaopatrzyłam się w maść majerankową i Nasivin – bez recepty i podobno bardzo skuteczne.

MieMie - tak jak mądrze Mart81 pisze – każda zmiana, niedospanie, przestawienie harmonogramu dnia mogło spowodować takie zachowanie Lilci, to takie jeszcze kruche istotki.

Kruszki, dopiero teraz doczytałam co tam się u Ciebie podziało…. Dobrze robisz, że jedziesz w góry tak jak planowałaś. Daj szanse sobie i Jemu, może taka odskocznia od codzienności dobrze zrobi, znajdziecie trochę czasu żeby wyjść na spacer, pogadać, zastanowić się wspólnie co dalej. Nie ma co działać pochopnie w tak poważnej sprawie. Trzymam za Was kciuki!

Moje kochane chłopaki pospały dzisiaj do 9.00!!! My z Czesiulkiem zdążyliśmy zaliczyć piękny spacer w lesie. Ślicznie było! Wielkie czapy śniegu spadają z hukiem ze szczytów choinek bo odwilż a to moje głupie psisko latało i próbowało złapać spadający śnieg, kocham tego sierściucha na maksa:-D Nie wiem czy byłby Bruno gdyby nie nasze pierwsze dziecko na 4 łapkach ;-)

Dzisiaj siadamy i robimy wigilijne menu. Mój TZ robi wigilię sam, jest mega podekscytowany! w zeszłą niedzielę zrobił pierogi na próbę i wyszły przepyszne - super mięciutkie ciasto. Mniam, mniam... Lubię jak gotuje, robi to zdecydowanie lepiej niż ja. Przejął zresztą całkowicie weekendowe gotowanie, dzisiaj serwuje gulasz z dziczyzny w marynacie z czerwonego wina i selera naciowego

Miłego dnia dziewczyny!
 
reklama
MieMie, ja nie analizuje każdego płaczu Uli, zdarza jej się co prawda rzadko ale to normalne, że niemowlak czasami płacze. O ile nie jest to twardy brzuszek czy początek choroby to nie wiele oprócz utulenia czy nakarmienia mogę zrobić. Pewnie można unikać nowych miejsc, zmian rytm dnia, pewnych ludzi ale moim zdanie nie tędy droga. Nasza płakała jak miała m-c w foteliku, no i co dalej jeździliśmy, a teraz to uwielbia.

Mamy katarek ale na razie nie musimy używać, M mnie już od dawna namawiał, bo to on u nas obsługuje takie rzeczy jak fridy itd.

Ja mam psa, a tak pewne ograniczenia są, Eddie jest wandal i uwielbiana na spacerach podgryzać drzewka, tak samo robił z naszą choinką, no a ciastka zjadł. Choinkę u babci podszedł i na bezczelnego obsikał:-D Też go kocham nad życie:-D

A u nas przejście z naszego łóżka do swojego przeszło mega gładko, dziś karmiłam o 20, 3 i 7.30. Pojechałam do Almy a M z Ulą spali jeszcze do 9, potem my na spacer, a M poszedł prowadzić zajęcia. Dziś sprzątam bo jutro kupujemy choinkę, więc na obiad szybki makaron z Jamiego Oliwiera.

Summer, wow!!! pyszne, ale Ty już nie karmisz czy odciągasz żeby tej potrawy z winem spróbwoać? Bo wiesz, że to mit mitów, że alkohol odparowuje podczas pieczenia, czy gotowania. Niesety pzoostaje w takim samym stężęniu.

k8libby, ja nie znoszę fantastyki, za to kocham biografie, literaturę faktu, a najbardziej Tołstoja, Dostojewskiego i Bułhakowa, zabieram się już od roku żeby przeczytać drugi raz " Mistrza i Małgorzatę", lubię wracać do takich klasyków, ale czasu brak.
 
hejka :-)

moej chłopaki na spacerze, a ja załatwiłam zakupy i spadam piec brownie bo popołudniu koleżanka z dzieciakami przychodzi :-)

my już mamy wszystko wysprzątane i choinka też stoi ubrana, Młody jest nią zachwycony, dziś rano godzinę leżał i gapił sie na światełka, a mój chłop stwierdził, że będziemy miec choinkę do Wielkanocy, haha ;)

kruszki, myślę, że to świetna decyzja, należą Ci się wakacje :-)
asia, ja wczoraj miałam makaron z nowej Nigelli na obiad :tak: a z której książki Jamiego robisz?
MieMie, nie przejmuj się, mojemu też zdarza się czasem zapłakać na spacerze, rzadko bo rzadko, ale tez raczej jestem wtedy bezradna. Zawsze sobie wtedy myśle, że to jedyny sposób młodego żeby się ze mną porozumieć ;)
k8, mój kot jak jeszcze żył tez dewastował choinkę :tak:

chyba te zakupie ten katarek przy następnym katarku ;-)
 
ale Ty już nie karmisz czy odciągasz żeby tej potrawy z winem spróbwoać? Bo wiesz, że to mit mitów, że alkohol odparowuje podczas pieczenia, czy gotowania. Niesety pzoostaje w takim samym stężęniu.

no tego nie wiedziałam - w takim razie odciągnę teraz mleko dla młodzieńca a potem dostanie mm. I tak wieczorem dojada mm więc nic strasznego ;-)
 
Moi panowie dwaj też poslzi już po choinkę, więc będą ubierać dziś, bo jutro wybywają na pierwsze zawody pływackie Młodego. Normalnie mega wyprawa. Młody przeżywa, że wreszcie trner go zakwalifikował. Dużych szans na podium nie ma, ale sam fakt uczestnictwa i czepek klubowy to dla niego ogromna radośc. Ja też się cieszę razem z nim:-)
MArt moja sąsiadka mówi, że fridą siebie i dziecko męczę i namawia mnie na katarek. A u nas na ostatni katar maść majerankowa, mukofluid i wietrzenie pomogły. Maciej już dwa razy katar od brata dostał
Kruszki trzymam kciuki za dobre przemyślenia i cuda świąteczne
 
emka, ja mam tylko dwie książki J, ale gotuje z jego włoskich wypraw ale nie trzymam się przepisu tylko to co zapamiętałam z telewizji albo z przepisów ze strony kuchni TV. Nigele lubię oglądać, ale jej przepisy dla mnie są w większości niejadalne.

Summer, no panuje powszechne przekonanie co do tego, żealkohol całkowicie wyparowuje podczas pieczenia. Wynika to mianowicie z faktu, że alkohol ma niższą temperaturę wrzenia niż woda. Bazując na tej informacji wydawałoby się oczywistym, że alkohol powinien całkowicie wyparować podczas obróbki termicznej potraw. Jednak nie działa to w ten sposób. Alkohol dodany do potrawy nie wyparuje całkowicie nawet podczas długiego procesu gotowania czy pieczenia.
 
Ostatnia edycja:
Summer oczywiście każdy ma swoje zdanie na ten temat, ale ja jestem zwolenniczką nie przesadzania w drugą stronę z tym alkoholowym zakazem. Owszem, jakiś procent alkoholu się nie wygotuje, ale to co pozostaje to jest ilość tak minimalna, że chyba nie warta stresu. Wiem, że są dwie szkoły na ten temat, ale ja w ciąży czasem wypiłam lampkę czerwonego wina lub małą szklaneczkę piwa cytrynowego 2%. Do wypicia wina przekonywał mnie mój ginekolog, uważając że czerwone wino czyni więcej pożytku niż szkody w tak minimalnych ilościach i sporadycznie. A przy karmieniu to jest tak, że jeśli napijesz się zaraz po nakarmieniu to po 3 godzinach możesz spokojnie karmić. Oczywiście nie twierdzę żeby pić codziennie i w nie wiadomo jakich ilościach. Ale teraz sporadycznie po położeniu małego o 20 zdarza mi się wypić lampkę wina, kiedy najbliższe karmienie jest minimum o 24. Każdy oczywiście robi jak uważa, ale ja nie lubię popadać w skrajności.

Puki co frida się sprawdza, mały podczas zabiegu się uśmiecha i nie protestuje, wszystko ładnie wychodzi. Więc narazie odpuszczę sobie KATAREK. Jakoś nie wyobrażam sobie akcji z wyciąganiem i odpalaniem odkurzacza o 2 w nocy :-)
 
A ja się nie zgodzę z Martą. Skoro nie ma wpływu i nic nie zrobi to czemu sama tak uważasz na jedzenie przy Stasiu? a dlatego właśnie, że widzisz zmiany w jego zachowaniu po jakimś tam pokarmie. Alkohol ma to do siebie, że nie widać zmian od razu ale w ośrodkowym układzie nerwowym sieje spustoszenie i widać to po latach, zaczynają się problemy i nie wiadomo skąd, dziecko gorzej się rozwija, gorzej uczy to najłagodniejsze konsekwencje itd. Ja z racji problemów wiadomo jakich chodziłam do wielu gin tzw. sław nawet i każdy uważał że nawet minimalna ilość może zaszkodzić. Dla mnie to żaden problem odmówić sobie nawet tej lampki na zaledwie krótki okres czasu. A i w ogolę alkohol się nie wygotowuje, no może po 6 h pieczenia w 250 stopniach! No, a po odstępie czasu jak najbardziej można karmić, ja bym dla pewności min. 5 h i nie uważam tego za skrajność, których przeciwniczką też jestem.
 
reklama
Moja ciotka, która ma męża lekarza opowiadała, że jak była w ciąży to jej ginekolog (i przyjaciel jednicześnie) kazał jej pić małą lampkę koniaku codzienie wieczorem - nie pamiętam już z jakiego powodu. Jej dzieci mają dzisiaj 16 i 12 lat i są zdrowe. To tyle na temat alkoholu.

Domi78 - trzymam kciuki za Twojego starszego synka. Powodzenia na zawodach !
 
Do góry