Irisson, wspaniałą macie wizję świąt. Jak dziecko większe, to też inaczej, bardziej interaktywnie, trzeba się nastarać i wręcz się tego chce, żeby dziecku pokazać, jakie święta mogą być cudne, aby stworzyć klimat, niepowtarzalną atmosferę. Lila jeszcze mała, wiem więc, że niewiele kojarzy, dla niej to będzie standardowy dzień, ważne, by się wyspała itp
Ale nie mogę się doczekać takiego momentu, jaki macie z Laurką - że ona już kojarzy, można ją zarazić jakimiś pomysłami na fajne ozdoby, czy nawet wypiekami, czy czymkolwiek. Wspaniale, że tak radośnie się u Was szykuje. A z tym przespaniem kilku dni nie byłby to taki zły pomysł. Mam nadzieję, że sobotni fryzjer podreperuje mi nastrój i doda kopa
Aia, mam to samo. Nie lubię wieczornych odwiedzin lub odwiedzin o czasie, w którym jestem jakoś z Lilą zorganizowana. Może dlatego, że ona słabo znosi tego typu zmiany i wyraża to płaczem i złością. Dlatego dodatkowo mnie to stresuje, spina i tym samym wkurza. Tak jak pisałam, przeżyłam ostatnio zaskoczenie, gdy na widok mojego taty zareagowała takim płaczem, choć wielokrotnie on do nas przyjeżdża i odwiedza. Wigilia u nas się też wcześnie zacznie - pewnie koło 16, 17, a później będę chciała standardowo malutką położyć, żeby zachować jej rytm. Myślę, że znacznie inaczej będzie za rok choćby, gdy będzie starsza i inaczej będzie to wszystko znosiła. Na razie chyba musimy uzbroić się w cierpliwość
K8 gratulacje, oby tak dalej