Cześć kobitki :-)
Wróciłam właśnie z pracy, od 7 rano na nogach, osunęłam się błogo na łóżko, włączyłam laptopa, tajam...
Ale! Nie jest źle. Dobrze mi z tą aktywnością, jakoś w garść się zbieram i jestem zdecydowanie lepiej poskładana. Chyba po prostu kobieta pracująca jestem;-) Ładuję w robocie akumulatorki. W domu zapadałam w kompletny letarg
marcia korzystaj radośnie z mamy w domu :-). Jej, zjadłabym maminy obiadek ustawiony pod nosek! I się nie forsuj nadmiernie kochana
A jaka to ta rybka z brzoskwiniami? Brzmi cudnie, aż mi ślinka na samą myśl pociekła...Mogłabyś ujawnić jakieś szczegóły.
Olga Cudny przybytek, córcia, psiak...Piękny widok:-) Mam nadzieję, że u mnie też będzie dzieciowo-psiowa sielanka. Masz 100% rację, że niektórzy w ogóle nie powinni mieć psów. Niestety sprawdza się tara prawda, że jaki pan, taki pies i jest to niezależne od rasy...A z drugiej strony, trzeba silnej ręki do większości psiaków jednak. Ja mam flaka i mój gamoń ma różne dziwne wyskoki, z rzucaniem się szaleńczym na inne samce włącznie, a niby taka pokojowa, bezkonfliktowa rasa...Nie ma reguły.
cornelka zaciskam kciuki za dzisiejszą wizytę!
Idę warzyć grochówę...Pewnie nie posłuży mojemu wzdętemu brzuszysku, ale mam wielką na nią ochotę już od dłuższego czasu. Trudno;-)