O matko, ależ maruda moje Słodkie Bu miało dzisiejszego wieczoru
Nie zmrużyła oka od 16, kiedy to wstała po spacerze. Obłęd w oczach miałam podczas wieczornych ablucji. Ryk w niebogłosy. Dobrze, że kąpać się lubi, to przynajmniej w wiaderku rozpromieniała na chwil kilka 
Nie chciała jeść, pluła smokiem od butli, musiałam ją jej ukochanym moniem ukoić i podstępem, cichaczem wepchnąć flaszkę. Zjadła natomiast aż jej się uszy trzęsły za jednym zamachem wszystko, całą porcję - 160 ml i padła.
Nawet nie obudziła się podczas przekładania do kołyski, co ostatnio zdarzało się nagminnie i nie musiała moniem się wspierać przy uśnięciu a to ewenement;-) Może to ząbki? Ślini się, bąble puszcza, dłubie w paszczęce...?
TZ dzisiaj po nocy wróci z pracy. Strasznie mnie męczą te jego dni kiedy wychodzi koło południa i wraca po nocy, a ja cały dzień sama siedzę z Maniulką. Nie to, żebym się jakoś specjalnie męczyła z bąblem, ale zwyczajnie lubię jak wraca o tej 17 i mamy trochę czasu "rodzinnego"
A tak...Rano odsypia, jemy późne śniadanie, a potem już pędzi i tyle go widzieli
Dla mnie to stanowczo za mało. Zachłanna na niego strasznie jestem. Szczerze przyznam się Wam, że najfajniej się czułam, kiedy nie pracował przez chwilkę i byliśmy razem caluśki czas
Świr normalnie.
A teraz...Jestem zdecydowanie rozdrażniona tym jego niebyciem i balansujemy na ostrzu noża niemal non stop kiedy już jest. Bezsensu
Muszę nad sobą popracować, szkoda życia na te przepychanki...
Tesiek zarzygał nam cały przedpokój, nażarł się jakiegoś syfu i pierdzi...Cuchnie to wszystko razem niemiłosiernie
Burek. Fuj.
summerbaby ale Ty się nie łam. Grunt, że sypia w nocy. Wiesz, dla mnie to właśnie jest najistotniejsze. Ten nocny sen. Niech się nawet budzi, byleby jazd z ponownym zasypianiem nie było, bo tak naprawdę to jest najgorsze. Tak więc w sumie to trzeba się cieszyć, że ładnie przesypia tych kilka godzin, a przerwa, czy dwie - pal je licho
pamelcia o, i najważniejsze jest - tz po Twojej stronie, potrafiący gdy trzeba okoniem mamie stanąć
Będzie dobrze!
gosha współczuję pazura
Też czuję, że będę miała kłopot z moim...Może tej maści spróbuję? A kolki to już raczej nie długo Was pomęczą. Trzymam kciuki, żeby jak najszybciej poszły precz:-).
Czas potajać...


Nie chciała jeść, pluła smokiem od butli, musiałam ją jej ukochanym moniem ukoić i podstępem, cichaczem wepchnąć flaszkę. Zjadła natomiast aż jej się uszy trzęsły za jednym zamachem wszystko, całą porcję - 160 ml i padła.

TZ dzisiaj po nocy wróci z pracy. Strasznie mnie męczą te jego dni kiedy wychodzi koło południa i wraca po nocy, a ja cały dzień sama siedzę z Maniulką. Nie to, żebym się jakoś specjalnie męczyła z bąblem, ale zwyczajnie lubię jak wraca o tej 17 i mamy trochę czasu "rodzinnego"



A teraz...Jestem zdecydowanie rozdrażniona tym jego niebyciem i balansujemy na ostrzu noża niemal non stop kiedy już jest. Bezsensu

Tesiek zarzygał nam cały przedpokój, nażarł się jakiegoś syfu i pierdzi...Cuchnie to wszystko razem niemiłosiernie

summerbaby ale Ty się nie łam. Grunt, że sypia w nocy. Wiesz, dla mnie to właśnie jest najistotniejsze. Ten nocny sen. Niech się nawet budzi, byleby jazd z ponownym zasypianiem nie było, bo tak naprawdę to jest najgorsze. Tak więc w sumie to trzeba się cieszyć, że ładnie przesypia tych kilka godzin, a przerwa, czy dwie - pal je licho

pamelcia o, i najważniejsze jest - tz po Twojej stronie, potrafiący gdy trzeba okoniem mamie stanąć

gosha współczuję pazura

Czas potajać...