reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Sierpień 2012

Dziewczyny Kochane, bardzo Wam dziękuję za pocieszenie i wszystkie Wasze dobre słowa. To naprawdę pocieszające i budujące. Dziś czułam się już znacznie lepiej i ze wszystkimi emocjami się przespałam. Rzeczywiście to, co zrobiliśmy to była najlepsza na dany moment decyzja i tego się będę trzymała.


Dziś miałyśmy miły dzień. Pomiędzy praniem tony koców i zmianą pościeli byłyśmy z malutką na spacerze, po którym spała jeszcze ponad 3 godziny (trochę na tarasie a trochę w domu), później miała ze 2h aktywności na macie i z tatusiem i mamusią :) (ona bardzo lubi gdy M robi jej „samolocik”, trzyma na rękach za brzuszek, podtrzymuje główkę, dzięki czemu Lilcia obserwuje świat z innej perspektywy.) Później standardowo kąpiel i usypianie, dziś nieco dłuższe, bo Lilci zebrały się gazy, więc jak trochę na brzuszku poleżała, to lepiej później usnęła.


Mart, dziś 16 listopad. Jeśli dobrze pamiętam, masz dziś urodziny. 30? Jeśli pamięć mnie nie myli, to WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO dla Ciebie – spełnienia wszelkich marzeń, jak najwięcej radości z przebywania ze Stasiem a jak najmniej trosk, samych powodów do radości i energetycznych kopniaków na kolejne jesienno-zimowe dni. I czego sobie tylko zażyczysz :) Podejrzewam, że ta smakowicie przez Ciebie opisana kaczka to urodzinowy obiadek? Jak wyszła? A… i czy udało Ci się wykorzystać ten urodzinowy kupon do jakiegoś fajnego salonu spa? Opis spowodował mój ślinotok :) Bardzo fajnie, że znalazłaś dobry system karmienia Stasia. Grunt to obserwować siebie i własny organizm i na tej podstawie później działać. Myślę, że Twój Staś i tak jest szczęśliwy, że tak dzielnie z tym wszystkim walczysz i dla niego i dla siebie. No i fajnie, że mieliście dziś udany dzień. Takie uskrzydlają i dodają energii. No i na dziecko zadowolone, głużące nie można się napatrzeć i przestać nim zachwycać :) A jak tam Wasza kuchnia i sprawy remontowe?


Ratina wyobrażam sobie, co czujesz. Naszej Lili też jeden lekarz zalecił noszenie szelek Pawlika (bardzo się tym martwiłam, bo też na samą myśl dziecka mi było żal), ale inny ortopeda na razie wykluczył konieczność ich zakładania. Mamy się zgłosić na konrtolę w grudniu i zastanawiam się, czy będzie OK, czy lekarz zaleci coś innego. Ale wyobrażam sobie, że było Tobie ciężko – okropnie patrzeć, jak dzieciątko się męczy. Ale myślę, że ona jednak do tej poduszki się przyzwyczai. Troszkę niestety się pomęczy, ale później będzie miała piękne, zgrabne, dobrze ukształtowane nóżki :) Ja sama miałam zakładane w okresie niemowlęctwa szyny, w których podskakiwałam, bo byłam podobno bardzo żywym dzieckiem. Teraz nogi mam nie najgorsze, w każdym razie mi jako tako służą :)


Asia, przed snem obejrzałam wczoraj jeszcze ten kabaret, odsłuchałam Waszą piosenkę i od razu zrobiło mi się lepiej i weselej. Dobrzy jesteście :) Jedno jest pewne – nie macie szans nudzić się ze sobą, a Ula razem z Wami :) A tak poza tym to tul tą Ulę, zagłaskuj ile się da :) Nawet jak potrzebuje niezależności to teraz pewnie i tak nic w porównaniu z późniejszym wiekiem dojrzewania. Musi więc przeboleć Ula te obściskiwania, wytulania, cmokania i inne :)



K8 super ten basen, fajnie, że się wybraliście. Widać, że dzieciaczkom bardzo takie zajęcia służą, aż miło popatrzeć. Szkoda tylko, że tyle kasy za to koszą.


Cornelka w naszej części peryferiów Wrocławia też mroźno dziś było, mgliście, ale też rześko. Przed 12 wyszłam z Lilą na spacer i dopiero koło 13 się rozpogodziło i przejaśniło. Ja Lilcię ubrałam standardowo – na jej bluzeczkę z długim rękawem i spodenki ubrałam taki polarowy kombinezonik, do tego rękawiczki i czapka. W tym włożyłam ją do śpiworka w wózku i nakryłam jeszcze kocykiem. Przedwczoraj byliśmy z M kupić jej już porządniejszy kombinezon na zimę – w rozmiarze 74 – nie wiem, czy nie za dużym, ale lepiej większy niż mniejszy.


A Wy dziewczyny, w jakich rozmiarach nabywacie zimowe ciuszki i kombinezony dla Waszych dzieciaczków?


Milionka, odnośnie drugiego dziecka to ja podobnie myślę. Nawet, że nie za rok, a za dwa lata. Chciałabym Lilę trochę odchować i nacieszyć się trochę powracającą do łask formą, bo o figurze nie mam co marzyć :)



Gorgusia, jak napisałaś o Kacprze, który leży na macie, trąca maskotki i ssie piąstkę to tak jakbym swoją Lilę widziała. Ona na macie właśnie jakiś czas temu odkryła, że można uderzać w zabawki i one wtedy tak fajnie się kołyszą. A do tego te mlaski głośne, jak ssie pięść – rozczulające i bezcenne chwile, gdy się dziecko obserwuje. Lila ostatnio lubi się uśmiechać dużo. Marszczy wtedy tak śmiesznie nosek. A gdy M wraca z pracy, jemy obiad, a ona siedzi obok w bujaczku to tak go zaczepia głosem, czasem tym głosem moduluje, popiskuje, widać, że bawi się swoją barwą. No i uwielbia na to zaczepiać tatusia – ma wtedy radochę, jak zwraca na nią uwagę. Ze mną tak malutka nie pogada, bo to prędzej ja ją zagadam, więc nie ma ze mną szans :) A co do wagi urodzeniowej moja Lila miała podobną jak Twój Kacper – 3250 i 51 cm. Teraz waży już ponad 5200 (to waga sprzed dwóch tygodni, więc mam nadzieję, że jest większa teraz) no i znacznie dłuższa :)


Irisson, Kurujcie się tam wszyscy i nie dawajcie – wprawdzie warunki na zewnątrz do sprzyjających nie należą, bo zmienna pogoda i temperatura, ale wyluzujcie się już dziś, co by na ten zawał nie zejść J Będzie dobrze, musi być.


Kakakarolina, pięknie ta Twoja Ola przesypia te godziny po spacerze i nie tylko :) Dziś moja Licia po spacerze pospała ponad 3 h, ale rzeczywiście z tymi spacerami masz rację – warto wprowadzić je jako regularną i stałą część dnia – dzięki temu wyrobił się nam rytm dnia, więc już postęp :)



A jak u Was dziewczyny? Macie już stały rytm dnia? Tzn. czy Wasze dzieciaczki mają?


Agnieszka, super, że udało Ci się wyjść do kina. Ja wręcz marzę o tym, żeby za jakiś czas pójść na jakąś komedię, najeść wiśni w czekoladzie i spędzić 1.5h na odmóżdżaniu. A zaparcia w związku z dietą zazdroszczę. Ja obiecuję sobie codziennie ćwiczyć mięśnie brzucha, bo na razie jest dosyć mało elastyczny, ale brakuje mi motywacji. Dobrze, że jednak codziennie chodzę na te 1.5h spacery, zawsze to jakiś ruch. Chociaż dziś waga wskazywała 55,9, czyli niecały kilogram do zrzucenia do osiągnięcia wagi sprzed ciąży. Choć ja bym chciała zrzucić ze 4kg. Zobaczymy jak wyjdzie. Czekolady co prawda nie jadam, ale rekompensuję sobie ciasteczkami zbożowymi, budyniem, który ostatnio pochłaniam z M codziennie. Mam nadzieję, że mi przejdzie :)



Pamelcia, moja Lila też nie miała w ogóle jakoś regularnego rytmu dnia. Od kiedy wprowadziłam stałą porę np. spacerów, to to się zmieniło. Rano wstajemy zwykle ok. 9, czasem koło 8. To w łóżku się jeszcze pobawimy, „pogadamy”, kładę ją na brzuszek, ona jest wtedy radosna, wypoczęta, zadowolona. Później spacerujemy po domu, odsłaniam żaluzje, witam ją z dniem w ten sposób :) i idziemy do kuchni, gdzie jest bujaczek. Wkładam ją do tego bujaczka, a ona najpierw się namarudzi, a później zawsze usypia na jakieś 30, 40 minut. Gdy się przebudzi, potrafi posiedzieć w bujaczku trochę i wtedy powoli szykuję ją na spacer (karmienie, ubieranie, kremowanie buzi – takie rytuały przed spacerem). Spacer to zazwyczaj 1.5h. Po powrocie albo ona dosypia, albo jest zbudzona, to ją karmię i daję czas na aktywność (czy na macie, czy na przewijaku) a później ona przysypia na chwilę w bujaczku (w tym czasie szykuję obiad, jemy go z M). A mniej więcej od 16 do 18 jest też aktywność, marudzenie, męczenie się przed kąpielą, by potem dostała jeść i została uśpiona. Tu zbawienne okazały się te spacery o stałej porze. Może i u Was można by było wprowadzić coś stałego, co by jej pomogło się poczuć bezpieczniej i uregulować się…?


A ja już M zaniedbuję, marudzi, że ciągle przy tym kompie siedzę, a ja chcę Was nadrobić i co nieco napisać. Ech… :) Uzależnienie od bb robi swoje. Kończę więc, aby M poświęcić trochę uwagi i czasu, w końcu w ostatnich dniach nie mieliśmy ich za wiele.


A co tam u Dzag słychać, coś długo milczy. Mam nadzieję, że i z nią i z Tymkiem wszystko dobrze.

Miłej nocki Kochane i dobrego weekendu Wam życzę :)
 
reklama
MieMie, dziekuje za piekne zyczenia, jestes niesamowita. Chyba nawet nikt z bliskich mi takich ladnych nie zlozyl :-). Urodziny niestety 31 juz. Gęs wyszla przepyszna, chyba dawno czegos tak wykwintnego nie jadlam, rozplywala sie w ustach. Wpadli przyjaciele, bylo bardzo milo. A remont jeszcze ze 2 tygodnie. zostala deska na dole i potem malowanie scian. Juz nie czekam jak na szpilkach, bo znowu cos sie moze wydluzyc.

Nasz rytm wyglada tak: Stas budzi sie ok 7-7:30, bardzo rzadko udaje mi sie go jeszcze przycisnąc do spania. Przewijamy sie i wędrujemy do kuchni. On ląduje na leżaczku ktory stawiam na stole a ja sobie sobie kawe lub inke w zaleznosci czy chce przy okazji jego pierwszej drzemki dospac czy nie. Tak sobie spedzamy czas, sluchamy rmf clasic, bawimy sie, gadamy. O 9 staś ucina sobie okolo 45 minutowa drzemke. Ja w tym czasie albo sie klade albonsie kąpie itd. Jak sie budzi okolo 10 dostaje cyca. Potem
znowu godzina aktywnosci i miedzy 12 a 12 ma drugą drzemke 45minut, chyba ze okolo 11 uda mi sie go zabrac na spacer. Ale najczesciej wychodzimy po karmieniu o 12. Spacerujemy godzine do dwóch zalezy czy mi sie chce, w trakcie zakupy. Jak wrocimy on zazwyczaj dosypia do okolo 15 na tarasie a ja podszykuje obiad. Potem cycuś, ze 2-2,5 godziny aktywnosci, zabaw, noszenia przytulania, lezenie na brzuszku. jesli jest w dobrej formie klade go okolo 17-17:30 do lozeczka gdzie spi od 40minut do godziny, jesli nie wkladam do chusty i tez zasypia. ostatnia faza aktywnosci miedzy 18a 19:30 jest juz dosc marudna, raczej nie schodzi mi z rąk. Okolo 19:30 kapiel, cycus +butla i spanko do 23. a potem jedzenie co 2-3 godziny do 7 :-)


Kombinezon super cieply zimowy mam 62 i jeszcze sie w nim topi, mam tez 68 ale musialam dokupic 62 bo tamten to bedzie chyba na luty marzec dopiero.


Jedziemy jutro na mazury gdzie nie mam netu wiec odezwe sie za kilkandni.


Irisson trzymajcie sie tam dzielnie.
 
Irisson mam nadzieję, że Nina już lepiej, a zawał Twój sie nie pojawił;-)
MArt wszytskiego naj, konsekwencji w postawniweniach, radości z chłopaków, obu:-)
A ja jestem wściekła na siebie. Jak to kobieta na macierzyńskim od czasu do czasu coś przygotowuję do pracy, bo dodatkowe uprawnienia chce zrobić, a do tego muszę wyrobić pewne godziny warsztatów. I co namieszałam z tematami i przygotowałam co innego niż miałam. Robota głupiego. Teraz muszę siedzieć i drugi raz robicć/ Normalnie blondynka na urlopie:cool:
 
Cześć kochane :),

Znowu nie miałam kiedy usiąść przy BB:szok: Ja nie wiem doprawdy jak ja to robię, że moje słodkie Bu coraz spokojniejsze, a ja nieogarnięta w dalszym ciągu strasznie...

My już dzisiaj po godzinnym spacerku. Raźno jest strasznie, koło zera, ale wiatr zimny. Zapomniałam Małej buźki posmarować, mam nadzieję, że nic się nie stanie:confused2: W gondolce z postawioną budką nie wiało...Beznadziejna czasem jestem. Takie cielę.

A jeżeli chodzi o kombinezony, to my mamy aktualnie zimowy rozmiar 74 i w nim wychodzimy. 80 czeka w szafie. Trochę ten 74 duży jeszcze, ale nie było sensu kupować 68, bo przejściowy w tym rozmiarze jest na styku. Mańka już ciuszki 68 nosi, w większość 62 nie wchodzi.:szok: Szczupaczysko moje:laugh2:

Ale! Mam mocne postanowienie, że od poniedziałku gotuję obiady! Koniec tej degrengolady:tak: Zobaczymy jak mi wyjdzie. Jakoś sobie tego nie wyobrażam, ale ostatecznie nie tak dawno nie wyobrażałam sobie spacerowania bez wycia i przespanych nocy ;-) Twardym trza być nie miętkim!

gorgusia, kakakarolina a propos jedzenia. Mańka wciąga 200 ml jak noc prześpi rano, a 160 ml na co dzień lekką ręką wsuwa jak ją głód najdzie...A drobniutka jest, ledwo w siatki centylowe się łapie ;). Obecnie 5700 waży, przy "wzroście" 64! Fakt, że nie je więcej niż 5 posiłków dziennie + jeden nocny (jak jest), a w środku dnia często 70 ml wciągnie i więcej ani ani, więc się wyrównuje. To wszystko kwestia indywidualna z ilością jedzenia i tyciem. Tak jak zresztą już przez całe życie;-) Jeden będzie wciągał jak prosie i pozostanie szczupły, inny będzie musiał się cały czas kontrolować żeby się nie zapaść.

MieMie jesteś wspaniałą kobitką. Nie miej najmniejszych wyrzutów odnośnie psiaka. I tak mu baaardzo pomogłaś. Nie każdy by się na to zdobył przecież. A że nie zdecydowałaś się na adopcję...To zawsze wyzwanie. Macie teraz maleńkie dzieciątko i jego bezpieczeństwo jest najważniejsze. Czasem trzeba dokonać waloryzacji rzeczywistości. A psiak na pewno znajdzie domek :tak:

Mart Spóźnione WSZYSTKIEGO NAJ NAJ NAJLEPSZEGO! U nas niemal taki sam rytm dnia! :-D

irisson biedaki :-( Mam nadzieję, że już u Was lepiej! Trzymam kciuki za szybką rekonwalescencję!

Oho, przepraszam dziewczyny, że nie poodpisuję reszcie, ale Maniuś się obudziła, zmykam ;-)

Miłego dnia!
 
Ostatnia edycja:
Marta Sto Lat !! niech się synek dobrze chowa :-D:-D

Dziękuje dziewczyny, u nas lepiej, Laura chyrcha bardzo ładnie, co jest dobre bo oskrzela się czyszczą, ale dźwięk jest okropny :no: a Nina, to ja sama już nie wiem, po wczorajszym 3 krotnym wyrzyganiu wszystkiego, nagle dziecko 360st inne, i bawić się chciała i śmiała, zasnęła spokojniutko, oddychając nosem, raz w nocy kaszlnęła, ale tak "pusto", na jedzenie obudziła i zjadła też ładnie, antybiotyku już będziemy dawać po tych wymiotach, bo możliwe, ze ona nie toleruje tego składu, więc nie ma co jej męczyć, dam paracetamol na noc, no i zostajemy przy kropelkach na kaszelek :tak: zobaczymy jak się będzie zachowywać w dzień, ale jak na razie wygląda że dziecko zdrowe :eek::eek: ja umieram od okresu dalej, mam jeszcze gorszy niż miałam, czyli brakuje tylko wymiotów :no: na poprawę humoru - mąż zostaje na warcie, a ja idę na lumpa, do pepco i drogerii :-D:-D
 
Dziewczyny ja na szybko bo walczę jak zawsze z czaso - przestrzenią:-D M na siłowni, a ja w jednym czasie, zapuszczam karuzelkę co pare minut, sprzątam, rozwieszam pranie, szykjuue obiad i się uczę. Dziś muszę nadrobić z nauką bo wieczorem idziemy na imieniny do mojej cioci, pewne posiedzimy góra do 20.
Chociaż moje dziecko wytrzymałoby dłużej bo chyba jednak wdało się w tatusia, chodzi spać już od dluższego czasu o 22, a wstaje ostatecznie 10, nie wiem co się jej podziało

irisson, no to nakupuj se:-D, a potem się pochwal.

Marta, spóźnione życzenia i daj przepis na gąskę:tak:

Dzag do 20 jest w domu rodzinnym w Mysłowicach
 
Asia, ile Ty masz rąk kochana, że tyle na raz robisz ? Chyba jesteś ośmiornicą :-)

Marta - wszystkiego naj, naj. Pociechy ze Stasia i z tego Twojego dużego chłopca też

MieMie - ale dużego posta napisałaś ! Szacun
Kombinezony zimowe kupiłam dwa na 68 i 74. Ale na razie chodzimy jeszcze w jesiennym, trochę cieńszym, też na 68. Kubusia najczęściej ubieram w pajacyka teraz w rozmiarze 62. Na spacer zakładamy do tego skarpetki, kombinezon i czapkę. W gondolce ma śpiworek i na to kocyk.

Rytm dnia też sobie już wyrobiliśmy. Kubuś się budzi i je około 8, po odbiciu poprzytulamy się i opowiadamy co się komu śniło :-). Później Kubuś idzie na leżaczek i towarzyszy mi w porannych ćwiczeniach a później w łazience podczas porannego mycia. Posiłki w ciągu dnia są co 3 godziny i pomiędzy posiłkami zawsze jest dłuższa lub krótsza drzemka i aktywność na macie, leżaczku, bujaczku lub w łóżeczku. Na spacer chodzimy najczęściej po karmieniu o 11 (zaraz idziemy). O 19:30 jest kąpiel, o 20:00 kolacja i Kubuś śpi do 8 z jedną pobudką na karmienie pomiędzy 2 a 5.

Miłej soboty dla Was i Waszych pociech !
 
MieMie bo Ola na tym tarasie to mam wrażenie że mogła by całą dobę spać :rofl2: teraz oczywiście też śpi ale za pół godzinki ją budze na jedzenie. Wystawię ją znów ok 13.30 i pośpi do 16 obudzę ją i wystawię o 17 obudzę o 17.40 pobawię się z nią do 19 wtedy kąpiel masaże o 19.30 flaszka i chwilę potem sen do ok 24 potem do ok 5 i pobudka ok 7. a ma jeszcze jedną drzemkę w domu (tylko jedna hehe) od 8.30 do 9 taki to nasz rytm :))
Kombinezon mam po Maksie rozmiar 56 ale to fixoni a oni mają zaniżoną rozmiarówkę. Jest tak na styk rękawki krociutkie rączki wystają ale mam nadzieję do wyprzedaży nam posłuży wtedy dokupię jakiś większy.

Mart wszystkiego najlepszego z okazji urodzin

Irisson oby to dobry znak był. Dobrze by było gdyby się udało Ninę bez antybiotyku wyleczyć :tak: zdrówka
 
uff byłam z psem na szkoleniu. M wczoraj powiedział że pójdzie do pracy dopiero po 11 żebym mogła sobie pojechać "i się oderwać od dzieci". jak miło że przyszedł mu do głowy taki tekst :p ...a ja nie mogłam się zebrać... tak mi się nie chciało... siadłam nawet do kompa żeby wam to napisać ale w końcu poszłam się zbierać. no i pojechałam, pogoda piękna, fajni ludzie, kawka na świeżym powietrzu, pies pięknie ćwiczył, fajnie się zrelaksowałam :)

wczoraj miałam dzień z misją... przy dziewczynkach udało mi się rano umyć włosy, posprzątać, zejść z Keną pod blok i pobrać jej siki do kubeczka, zapakować ciasto które upiekłam przedwczoraj o 23, ubrać dziewczynki i wyruszyć z domu, pojechałam autobusem :) zawiozłam siki do weta i poszłam do koleżanki (która ma termin na 2 grudnia :D) i siedziałam u niej do wieczora. potem do domu odwiózł nas jej mąż - uradowany jak dziecko że może wypróbować swoje nowe foteliki samochodowe zakupione dla jeszcze nie narodzonego synka :)
ale wykończona jestem tymi dwoma ciężkimi dniami od rana do wieczora z dziećmi... a wieczory w kuchni albo przy praniu. jestem tak zmęczona że mogłabym tylko siedzieć

Mart - 100 lat :)
irisson - super że się poprawiło :)
Aia - my to chyba bratnie dusze w ogarnianiu się :) tylko Ty lepiej ogarniasz spacery :)
Ratina - trzymam kciuki za malutką, niech się szybko do poduszki przyzwyczai i szybko wyleczy...
 
reklama
Witam,
Mart- najlepsze życzenia! Więcej radości i mniej tych szarych dni :-*
Irrison- oby było już tylko lepiej. Z przerażeniem czytałam Twoje wczorajsze wpisy. Dzielnego masz Mka skoro zostaje z chorymi dziewczynkami w domu :tak:

Aia- jak mi dobrze jak czytam Twój wpis :p Ja też nie gotuję obiadów...i jestem nieogarnięta z obowiązkami domowymi. I czuję się jak ciele... Kacper jest dość absorbującym dzieckiem- jak nie śpi to trzeba się nim zajmować, bo sam zaraz kwęka i się złości. Ale teraz M wraca z pracy o 16 i o ile Kacek nie śpi akurat na moi brzuchu to mogę coś ugotować-ostatnio gotowałam pulpety w sosie pomidorowym. A wczoraj razem z M zrobiliśmy szarlotę z ogromną ilością jabłek, cynamonem i bezą na wierzchu. Jest Pyszna!

MieMie- u nas rytm jakiś tam jest... Kacper wstaje zwykle między 7.30 a 8. Karmię go, przebieram i kładę pod karuzelkę gdzie wytrzymuje ze 20min-czasami. Ja w tym czasie szybko ogarniam siebie i później idziemy na dół i stawiam Młodego w bujaku na stole. Co chwila włączam mu muzyczkę i do niego gadam, a pomiędzy organizuję sobie śniadanie. I tak zwykle koło 9 wracamy na górę i Kacek idzie spać. Ja w tym czasie ściągam mleko, szykuję butelki, sprzątam. Śpi do około 10 i później jedzonko i zbieramy się na spacer około 11. Teraz jak jest chłodno to nie trzymam go bardzo długo na dworku i około 13 jesteśmy już w domu i Kacper dosypia na kanapie- tak jak teraz :-) A ja...czytam Was, odpisuję, zaraz znowu ściągam mleko. Kacper się obudzi to jedzonko i aktywność do jakiejś 15-15.30- tu mata, bijak, mama, a później znowu kimka do jakiejś 17. A później marudny wieczór...rączki i cudowanie co zrobić żeby nie kwękał :-D o 19.30 kąpiel, koło 20 jedzonko i usypianie na dwa razy najczęściej.

Tej nocy Mały mnie zaskoczył-obudził się o 23.30 na jedzonko, a póxniej o 4 i 7 rano. Jest dobrze :tak:

MieMie-jaka Ty drobina jesteś! Taka waga?! Ja teraz mam 62 na liczniku- 2kg mniej niż przed ciążą. Ale ja jakaś taka ciężka zawsze byłam... A mój brzuch...o masakra. Rano ładny i płaski, a wieczorem 5msc cięży :rofl2:
Licze na to,że jak studio figury otworzę to i ze sobą coś tam zrobię. Będzie sauna, drenaż limfatyczny i machiny do ćwiczeń,więc mam nadzieję,że się zmobilizuję. Zresztą- sama muszę być reklamą :laugh2:

Mart- fajną masz tą swoją pasję związaną z psami. Mi zawsze pasji brakowało... A Ty bierzesz psa na spacer, szkolenie czy cokolwiek i odpoczywasz. Zależy mi żeby w Kacperku zaszczepić jakąś pasje...żeby nie był taki byle jaki jak mama:confused2: Nade mną rodzice za mało pracowali.
A kombinezon teraz mamy takiego misia przejściowego, ale to jest 62 i już na styk,więc muszę coś kupić. Teściowa mu kupiła kombinezon ale na 24msc :confused2:

Dziś na 16 jedziemy na imieniny...tak nie lubię Kcra ciągać po takich uroczystościach. On to źle znosi i później odchorowuje. Normalnie bym go z babcią zostawiła, ale babcia mocno przeziębiona i chcę żeby coś podłapał....
 
Ostatnia edycja:
Do góry