Cześć mamuśki
,
Chciałam dzisiaj kilkukrotnie zasiąść przed kompem i skrobnąć, ale co mi się udało Mania wzywała, jakby podskórnie wyczuwała, że chcę poświęcić komuś innemu swą uwagę przez tych kilka chwil ;-) Słodki jest doprawdy mój zaborczak mały
Po raz kolejny zaliczyłyśmy dwa spokojne spacery
Nawet nie wiecie jaka to dla mnie ulga i radocha, że mogę wziąć na luzie psa i połazić bez spinki, szarpaniny i nerwów w strzępach...Czysta przyjemność! Mam nadzieję, że już się Mani nie odwidzi gondolowanie;-)
Nie mogę natomiast zupełnie ogranąć nosidła przy tych temperaturach. Tak jak tyle o ile opanowałam ubieranie małej do wózka, tak do nosidełka - kosmos
Nie wiem za co się zabrać. Poza tym w kombinezonie mi się ledwo upycha i jakoś tak na zgniecioną mi wygląda
Mania wykąpana i położona do kołyski...Jakoś słabo sypia ostatnio. Od dwóch dni się wybudza ciągle, muszę biegać podać smoka. Budzi się koło 2 uchachana i nie bardzo chce spać dalej. Mam nadzieję, że jej minie i nie podzielimy losu
gorgusi i Kacperka;-)
Inna sprawa, że sąsiedzi piętro wyżej tak hałasują, że umarłego by obudzili...
Łomot nieustanny! No żesz...Znowu!
weronkazz mam nadzieję, że u Ciebie z duchem lepiej
Naprawdę grunt to nasze dobre samopoczucie. I tak długo walczysz. Ja nie byłam taka twarda, ale szczerze Ci powiem, że z perspektywy czasu nie żałuję decyzji o przejściu na mm, choć bardzo chciałam karmić naturalnie...Czasami po prostu zdrowy rozsądek i dobro wspólne - mamy, bąbla i pozostałych domowników powinno zwyciężyć wyższą ideę. Jestem zdania, że karmienie piersią nie powinno być szarpaniną i ciągłym, nieustającym stresem, bo wyssie, wykończy i zakwasi niepotrzebnie piękne chwile.
Dla mnie wzorem w tej materii jest np. nasza
asia, irisson i jeszcze kilka kobitek. Nie wymienię, żeby nie pokićkać. Pozazdrościć tylko
Mleka rzeka, wartościowe, dzieciaki najedzone, spokojne, przesypiają na luzie po kilka godzin po cycu, mama ma czas dla siebie, męża, psiaka, domu. O! Tak to powinno wyglądać
U mnie było od początku na opak. Dzieć marudny, bo głodny, zirytowany, bo za mało leci, rozregulowany, bo zero rytmu od cyca do cyca, z butlą po drodze. Ja zdołowana i spryta...Masakra. Mam nadzieję, że przy którymś z następnych bąbelków i mi się uda pokarmić na luzie
doti współczuję dołów:-( Dziewczyny mają rację, że może specjalista by się nadał. Są takie chwile, które nas przerastają, warto sobie dać pomóc...Terapie naprawdę są skuteczne jeżeli się człowiek zaangażuje. Wiadomo, że na siłę nic się nie da. Mam nadzieję, że będzie lepiej!
k8libby czadowy ten Wasz basen jest! Super sobie poradziliście, z przyjemnością się Was ogląda
Chyba też się zapiszemy. Mamy blisko zajęcia dla dzieciaków. Muszę się zorientować jak to wygląda!
irisson moje gratulacje
! Ja już, tak samo jak
doti weteranka, 3 miałam;-) Krótsze niż przed ciążą, ale duuużo bardziej obfite
kakakarolina, Olga a dajcie spokój! I tak dzielne jesteście kobity, że same z dwójką wszystko ogarniacie! Ja z jednym mam problem nie lada i u mnie obiadów nie ma od 3 miesięcy
Mart powodzenia z gęsią! Nigdy jeszcze nie robiłam
Buziaki :*