Marta no to rozjaśniłaś trochę sprawę, widać, że macie układ i on raczej nie chce zmian, więc tak jak piszesz, może coś mu przemycisz, może nie, no wytrwałości życzę i dopinguję gorąco, możesz liczyć na pomoc mamy? chociaż żeby raz na jakiś czas mogła sama wyjść na jakiś relaks, siebie rozpieścić? ;-)
reklama
Summerbaby
Fanka BB :)
O losie jak u nas szaro i ponuro… pierwszy raz się z młodym zdrzemnęłam w ciągu dnia… on na szczęscie dalej śpi. Pusto w lodowce, nie wiem co ja zjem na obiad. M. dopiero koło 18 będzie a mama ma dotrzeć przed 17. pewnie coś przywiezie :-)
Dziewczyny, idę dzisiaj do kościoła w temacie chrztu młodzieńca. Powiedzcie im ile powinnam dać „co łaska”? nie mam zupełnie pojęcia a wśród moich znajomych dawno już nikt nie chrzcił. Chciałabym indywidualny sakrament po mszy a nie w trakcie zbiorowego chrztu. Mam nadzieję że się uda. Termin to albo 6 albo 13 styczeń.
Nie chcę jesieni….
Dziewczyny, idę dzisiaj do kościoła w temacie chrztu młodzieńca. Powiedzcie im ile powinnam dać „co łaska”? nie mam zupełnie pojęcia a wśród moich znajomych dawno już nikt nie chrzcił. Chciałabym indywidualny sakrament po mszy a nie w trakcie zbiorowego chrztu. Mam nadzieję że się uda. Termin to albo 6 albo 13 styczeń.
Nie chcę jesieni….
katjusza77
szczęśliwa mama :-)
summer - ja zapytałam czy 50 zł wystarczy i ksiądz mi powiedział, że oczywiście (była mała wiocha, bo iałam banknot 100-złotowy i kazałam sobie wydać resztę, ale ja bezobciachowa w tych sprawach jestem )
u nas też za oknem psiajuga..
u nas też za oknem psiajuga..
LeRemi
Fanka BB :)
Katjusza o matulu,ale sie usmialam,bo wyobrazilam sobie mine naszego ksiedza,jakbym mu tak wyskoczyla,buhaha Grunt to byc konsekwentnym!
My chrzciny przekladamy gdzies na maj-czerwiec dopiero.
Ja tylko na chwile,oczywiscie z tel,bo Mala przykimala wreszcie. Gorgusia niechcacy cos mi uswiadomilas swoja wypowiedzia i bardzo Ci dziekuje! Musze teraz tylko to zaakceptowac to moze mniej nerwow bede miec w zwiazku z pomoca od tz
MieMie ja tez tak mam,ze jak olivia wreszcie zadrzemie po marudzeniu,to tez bym wszystkich uciszala i zachowuje sie przeseadnie,ale tak jak mowisz to z checi odetchniecia wynika. Wtedy siadam i sobie mysle "chwilo trwaj" i nie robie nic
Dzis sprzedalam pierwsze ciuchy po Olivii i odkrylam frajde z wystawiania na ebay'u a nie tylko kupowania. To teraz sie bedzie dzialo,bo mam wielgasny wor rzeczy po Remiku i spacerowke. Zwolnie miejsce na strychu i do domowej skarbonki doloze,no rewelka
My chrzciny przekladamy gdzies na maj-czerwiec dopiero.
Ja tylko na chwile,oczywiscie z tel,bo Mala przykimala wreszcie. Gorgusia niechcacy cos mi uswiadomilas swoja wypowiedzia i bardzo Ci dziekuje! Musze teraz tylko to zaakceptowac to moze mniej nerwow bede miec w zwiazku z pomoca od tz
MieMie ja tez tak mam,ze jak olivia wreszcie zadrzemie po marudzeniu,to tez bym wszystkich uciszala i zachowuje sie przeseadnie,ale tak jak mowisz to z checi odetchniecia wynika. Wtedy siadam i sobie mysle "chwilo trwaj" i nie robie nic
Dzis sprzedalam pierwsze ciuchy po Olivii i odkrylam frajde z wystawiania na ebay'u a nie tylko kupowania. To teraz sie bedzie dzialo,bo mam wielgasny wor rzeczy po Remiku i spacerowke. Zwolnie miejsce na strychu i do domowej skarbonki doloze,no rewelka
pamelcia100
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 31 Styczeń 2012
- Postów
- 393
irisson u mnie butla bez znaczenia jakiej firmy przechodzi ale dopiero gdy mnie nie ma w pobliżu tzn karmi tż a mnie albo wogóle nie ma w domu albo udaję że mnie nie ma tzn nie ma mnie w jej zasięgu wzroku i się nie odzywam. No takie dziwne te dzieciochy są ale może ty też tak spróbuj że mąż poda butle nie ty.
mart faceta trzeba przyzwyczaiać od początku do roboty. Bo u mnie też mamusia tż przyzwyczaiła że miał wszytsko pod nos podstawiane nawet na zajęcia na studiach wstawała o 5 żeby mu kanapeczki zrobić no masakra.... Nawet ostatnio jak byliśmy na wszystkich świętych to naprawiał ojcu komputer a mamusia kanapeczki na talerzyku pod nos podstawiła i do mnie z tekstem:tylko ty tak nie rób i go nie przyzwyczajaj a ja bez pardonu: ja go odzwyczajam...
Ale my obydwoje jesteśmy lenie i razem wszytsko ogarniamy bo on jest świadomy że jak go poprosze i nie zrobi to bedzie brudno bo ja za niego tego nie zrobię... Trzeba się dzielić obowiązkami i on to wie ;-) musi i tyle przyzwyczajeń z domu nie ma!
mart faceta trzeba przyzwyczaiać od początku do roboty. Bo u mnie też mamusia tż przyzwyczaiła że miał wszytsko pod nos podstawiane nawet na zajęcia na studiach wstawała o 5 żeby mu kanapeczki zrobić no masakra.... Nawet ostatnio jak byliśmy na wszystkich świętych to naprawiał ojcu komputer a mamusia kanapeczki na talerzyku pod nos podstawiła i do mnie z tekstem:tylko ty tak nie rób i go nie przyzwyczajaj a ja bez pardonu: ja go odzwyczajam...
Ale my obydwoje jesteśmy lenie i razem wszytsko ogarniamy bo on jest świadomy że jak go poprosze i nie zrobi to bedzie brudno bo ja za niego tego nie zrobię... Trzeba się dzielić obowiązkami i on to wie ;-) musi i tyle przyzwyczajeń z domu nie ma!
LeRemi
Fanka BB :)
Irisson mi tez strach,bo brzuch ciagnie,a @ brak,ale skutecznie mowie myslom won! Testu mam strach
Ale z ta jelitowka to taka pora chyba,do mnie psiapsiola jedzie juz od 2 tyg,bo po kolei dopada ja i dzieciaki. Oby Twoje nie chwycily,zdrowka dla Was!
Boshe moj tz zalaczyl jakies disco polo, moje uszyyyyyyy!!!
Ale z ta jelitowka to taka pora chyba,do mnie psiapsiola jedzie juz od 2 tyg,bo po kolei dopada ja i dzieciaki. Oby Twoje nie chwycily,zdrowka dla Was!
Boshe moj tz zalaczyl jakies disco polo, moje uszyyyyyyy!!!
Mart81
Fanka BB :)
Dostałam trochę wolnego po obiedzie od rodzinki, ale oczywiście zamiast spać, poczytałam w telefonie bb i nie mogłam usnąć bo rozmyslałam, co tu komu odpisać. No i przeżywałam nasze dzisiejsze spotkanie z Domi i Agnieszką :-)
Gorgusia życzę Ci aby interes szedł od samego początku jak najlepiej, abyś miała z niego satysfakcję osobistą i finansową i życzę jak największego powodzenia. A czytając o twoim TZ, to jakbym swojego widziała. Pozmywam, ale później, heh.
Dzag ja również dołączam się do gratulacji z powodu pierwszych odkryć kulinarnych Tymusia. Ja sama nie mogę się doczekać.
A co do nerwów - mój chyba nigdy nie płakał dłużej niż 10 minut, a ja i wtedy czuję się rozwalona i też zdarzyło mi się po prostu zdecydowanie powiedzieć "uspokój się" co oczywiście przyniosło efekt odwrotny :-). Chyba każdej z nas czasem puszczają nerwy.
Milionka super że aż tyle kaski się uzbierało. Masz szczęśliwą rękę nasz forumowy skarbniku :-)
Summerbaby cieszę się mimo wszystko, ze nie jestem sama w sprawie pomocy domowej przez naszych facetów. Jakoś mi raźniej. Ale ze szklankami i talerzami to niezła z ciebie agentka :-)
Miemie też dołączam się do fanclubu jako fanka twoich postów. Ja niby też mam obraz każdej z was, niby też wyobrażam sobie wszystko, i każda z Was ma dla mnie jakiś indywidualny charakter który znam z waszych postów, ale ja tak nie umiem spamiętać wszystkiego. Chyba jednak życie na wsi, blisko natury, bez zbędnych miejskich bodźców zatruwających nasze umysły, sprawia, ze masz dla nas tyle miejsca w swojej głowie. Nawet jak masz doła, gorszy dzień, czy narzekasz, to z Twoich postów bije spokój, ciepło, czas który chyba jakoś u Ciebie wolniej płynie. Jak napisałaś ze w oknie patrząc na wiejską drogę czekacie z Lilcią na męża, to aż mi ciarki przeszły. Jeszcze bardziej nie mogę doczekać się powrotu do naszego domu i bycia w nim ze Stasiem. W ogóle jakoś tak czuję się z Tobą związana. Chyba poprzez to, że tak wiele priorytetów nas łączy.
Irisson ja też opijam się karmi ostatnio bez opamiętania. Tylko że to niestety słodkie i kaloryczne. Ale co tam.
Apropos twoich wymiotów: nie miała wasza maleńka w ostatnich dwóch tygodniach szczepionki na Rota wirusa? Bo nam pediarta powiedział, że do dwóch tygodni po podaniu dziecku należy zachować szczególną higiene przy przewijaniu i ulewaniu, bo zarówno kupa jak i wymiociny dziecka są zaraźliwe dla innych osób skutkując sraczką i/lub żygankiem, mimo że dziecko po szczepieniu nie ma takich przygód.
Katjusza oj zazdorszczę nocki, zazdroszczę.
Olga po pierwsze nie wolno Ci nie jeść, to już też pisały dziewczyny. A poza tym, nie wolno Ci się tak dołować. Wiem, że już lepiej się czujesz i piszę to z opóźnieniem, ale chcę również od siebie dodać, że jak dla mnie to bardzo dużo ogarniasz i jesteś bez wątpienia super mamą. A to że masz czasem słabszy dzień.. To ma każda kobieta na świecie. Nie bądź wobec siebie tak surowa. Każdego dnia jesteś bohaterem w swoim domu :-)
Agnieszka, Domi dziękuje, a urocze choć krótkie (z mojej winy) spotkanie. Wreszcie jakieś ucieleśnienie BB :-). A najśmieszniejsze jest to, że wyobrażałam sobie każdą z Was tak jak wyglądacie, tyle że odwrotnie :-). No uświadomiłam sobie dzięki Wam, ze terapię to chyba muszę przejść ja, i muszę zacząć pracę nie tylko nad TZ, ale także nad sobą. Bo muszę dać sobie pomóc, i muszę umieć odpuścic. Bez tego nic nie zdziałam i będę urobiona po kokardę i pełna pretensji. No bo oczywiście przyjechałam do domu i usmażyłam ze 40 naleśników i zrobiłam pomidorówke, mimo że miałam propozycje, że TZ kupi i przywiezie obiad.
No i ogóle było bardzo miło, macie słodkie piękne dzieciaki. Aż strach pomyśleć jak byłoby fajnie, gdyby faktycznie wyszedł taki wypad weekendowy dla całego naszego forum... Oj byłoby czadowo.
Dobra lecę poprzytulać młodego, bo dzisiaj taki osierocony przez większość dnia. No i dla odmiany dzień ulewania mamy :-(
Gorgusia życzę Ci aby interes szedł od samego początku jak najlepiej, abyś miała z niego satysfakcję osobistą i finansową i życzę jak największego powodzenia. A czytając o twoim TZ, to jakbym swojego widziała. Pozmywam, ale później, heh.
Dzag ja również dołączam się do gratulacji z powodu pierwszych odkryć kulinarnych Tymusia. Ja sama nie mogę się doczekać.
A co do nerwów - mój chyba nigdy nie płakał dłużej niż 10 minut, a ja i wtedy czuję się rozwalona i też zdarzyło mi się po prostu zdecydowanie powiedzieć "uspokój się" co oczywiście przyniosło efekt odwrotny :-). Chyba każdej z nas czasem puszczają nerwy.
Milionka super że aż tyle kaski się uzbierało. Masz szczęśliwą rękę nasz forumowy skarbniku :-)
Summerbaby cieszę się mimo wszystko, ze nie jestem sama w sprawie pomocy domowej przez naszych facetów. Jakoś mi raźniej. Ale ze szklankami i talerzami to niezła z ciebie agentka :-)
Miemie też dołączam się do fanclubu jako fanka twoich postów. Ja niby też mam obraz każdej z was, niby też wyobrażam sobie wszystko, i każda z Was ma dla mnie jakiś indywidualny charakter który znam z waszych postów, ale ja tak nie umiem spamiętać wszystkiego. Chyba jednak życie na wsi, blisko natury, bez zbędnych miejskich bodźców zatruwających nasze umysły, sprawia, ze masz dla nas tyle miejsca w swojej głowie. Nawet jak masz doła, gorszy dzień, czy narzekasz, to z Twoich postów bije spokój, ciepło, czas który chyba jakoś u Ciebie wolniej płynie. Jak napisałaś ze w oknie patrząc na wiejską drogę czekacie z Lilcią na męża, to aż mi ciarki przeszły. Jeszcze bardziej nie mogę doczekać się powrotu do naszego domu i bycia w nim ze Stasiem. W ogóle jakoś tak czuję się z Tobą związana. Chyba poprzez to, że tak wiele priorytetów nas łączy.
Irisson ja też opijam się karmi ostatnio bez opamiętania. Tylko że to niestety słodkie i kaloryczne. Ale co tam.
Apropos twoich wymiotów: nie miała wasza maleńka w ostatnich dwóch tygodniach szczepionki na Rota wirusa? Bo nam pediarta powiedział, że do dwóch tygodni po podaniu dziecku należy zachować szczególną higiene przy przewijaniu i ulewaniu, bo zarówno kupa jak i wymiociny dziecka są zaraźliwe dla innych osób skutkując sraczką i/lub żygankiem, mimo że dziecko po szczepieniu nie ma takich przygód.
Katjusza oj zazdorszczę nocki, zazdroszczę.
Olga po pierwsze nie wolno Ci nie jeść, to już też pisały dziewczyny. A poza tym, nie wolno Ci się tak dołować. Wiem, że już lepiej się czujesz i piszę to z opóźnieniem, ale chcę również od siebie dodać, że jak dla mnie to bardzo dużo ogarniasz i jesteś bez wątpienia super mamą. A to że masz czasem słabszy dzień.. To ma każda kobieta na świecie. Nie bądź wobec siebie tak surowa. Każdego dnia jesteś bohaterem w swoim domu :-)
Agnieszka, Domi dziękuje, a urocze choć krótkie (z mojej winy) spotkanie. Wreszcie jakieś ucieleśnienie BB :-). A najśmieszniejsze jest to, że wyobrażałam sobie każdą z Was tak jak wyglądacie, tyle że odwrotnie :-). No uświadomiłam sobie dzięki Wam, ze terapię to chyba muszę przejść ja, i muszę zacząć pracę nie tylko nad TZ, ale także nad sobą. Bo muszę dać sobie pomóc, i muszę umieć odpuścic. Bez tego nic nie zdziałam i będę urobiona po kokardę i pełna pretensji. No bo oczywiście przyjechałam do domu i usmażyłam ze 40 naleśników i zrobiłam pomidorówke, mimo że miałam propozycje, że TZ kupi i przywiezie obiad.
No i ogóle było bardzo miło, macie słodkie piękne dzieciaki. Aż strach pomyśleć jak byłoby fajnie, gdyby faktycznie wyszedł taki wypad weekendowy dla całego naszego forum... Oj byłoby czadowo.
Dobra lecę poprzytulać młodego, bo dzisiaj taki osierocony przez większość dnia. No i dla odmiany dzień ulewania mamy :-(
reklama
Marta no to widzisz dziewczyny robią cud, ile optymizmu w poście !
rotawirus był 6tyg. temu, teraz w czwartek idziemy na drugą dawkę, to raczej mąż, bo u niego w pracy wszyscy już przeszli, tylko u wszystkich dołem, a u mnie górą no ale już mi lepiej, więc sama nie wiem
męża reakcja na test, z żalem -łeeee nie ma nawet cienia drugiej
LeRemi ja już przez te 3 minuty myślałam co zrobię z cała 3 dzieci na początku trochę szaleliśmy, teraz od paru tyg. już jesteśmy grzeczni, więc mam nadzieję, że już nas nie poniesie chwila
rotawirus był 6tyg. temu, teraz w czwartek idziemy na drugą dawkę, to raczej mąż, bo u niego w pracy wszyscy już przeszli, tylko u wszystkich dołem, a u mnie górą no ale już mi lepiej, więc sama nie wiem
męża reakcja na test, z żalem -łeeee nie ma nawet cienia drugiej
LeRemi ja już przez te 3 minuty myślałam co zrobię z cała 3 dzieci na początku trochę szaleliśmy, teraz od paru tyg. już jesteśmy grzeczni, więc mam nadzieję, że już nas nie poniesie chwila
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 7
- Wyświetleń
- 749
Podziel się: