reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Sierpień 2012

aha dziewczyny głupio się przyznać ale odkad zaczęła się ta akcja dla PAtryka dostalam kilka zaproszeń do znajomych na fb i szczerze mówiąc z imienia i twarzy to kojarzę może ze dwie osoby bo ja mam taką pamięć do twarzy jak ten koleś z filmu Vinci :p a jestem pewna, że to wy z bb:p dajcie mi znać na fb swoją ksywkę z bb bo tak zalapie od razu :p
 
reklama
irisson od 22 do 6 a potem do 8 :) ale w ciągu dnia już powoli przechodzi na 150 ml a tak wczesniej to tylko przed snam jadl - z tym że zamiast 6 posiłków potrafi tylko 5 zjeść
 
Oj, Summerbaby, coś czuje, że Czesio i Bruno mogę doczekać się rodzeństwa:-D

irisson, no bida ale i tak ja jest drzewko to długi nie dotrzyma, bo Eddie uwielbia je obiadać, a zawiesić prawdziwe ciasteczka czy jabłka nie ma szans:-D Ale gałęzie będą żywe, a u nas schody to główny mebel bo mieskzanie ma dwa poziomy więc można na prawdę pięknie przystroić.
 
A to chyba że tak, my w tym roku chyba będziemy mieć mała żywą, Laura już jest kumata, więc trzeba ją wprowadzać w tradycje :tak:

jestem uzależniona od karmi, przyznaję się bez bicia :-D
 
No wlasnie Karolina ja bym tez chciala te przyozdobione plemniki zobaczyc.
Ja z tel zawsze nadaje,bo na kompa juz wcale czasu nie ma i tez te moje posty takie po lebkach czesto i nie ma podziekowan. Jutro tesciowa przyjezdza to moze ciut wiecej laby bede miec;)
Ktoras to pisala ze jej tz otwarcie przyznaje ze jest pantoflem,moj tez:) Ja to hetera do kwadratu jestem,u mnie ma byc zrobione i koniec,ja nie prosze,bo mnie tez nikt po glowce nie glaszcze:) Tylko wkurza mnie,ze ja wlasnie musze kazac,bo sam sie nie domysli. Chociaz przed chwila sam pranie poszedl powiesic i wykapal mlodego,to mu oddam:D A to ze on ma wyprane,poprasowane i ugotowane,phiiii, oni na to nie zwracaja uwagi mi sie wydaje. Piwo mie podaj KOBIETO! Gazetkie i cieple kapcie! ha!to by zauwazyli natychmiastowo:D Moj sie jeszcze czesto boczy,na niesprawiedliwosc chyba;) eh...a ja nie mam jak sie odegrac,bo moj nie pije i kacow nie ma:p Ach te chlopy,temat rzeka:)
Trzymam kciuki Mart zeby rozmowa przyniosla efekt,zeby sie poukladalo miedzy wami. Facet to jest stwor "jednozadoniowy" i kiedy ma do zrobienia wiecej niz np. swoja praca to "glupieje" i sie zawiesza i trzeba go wtedy na nowo ustawiac:D Powodzenia!
Ja to wogole nie wiem czy u nas cokolwiek na swieta bedzie. Zywej i tak nigdy nie mielismy,u mnie wzgledy praktyczne zwyciezaja. Ale ja za 2tyg jade do polski,tz byc moze do nas dojedzie na swieta,ale jak sam tu bedzie to mu sie nie bedzie chcialo nic stroic. Wogole to jakos nieciekawie nam sie zapowiada,tak czy siak Wigilie tz spedzi tu,bo ostatni samolot 21 (ze nie wspomne o cenie),nastepny dopiero 26. I on juz woli nie leciec wcale,dopiero w przyszlym roku. Eh...pokszanione toto...
 
Ostatnia edycja:
kakakarolina pisze:
Biorę sie za dekoracje świąteczne chcę w tym roku zrobic trochę rzeczy na aukcje charytatywne i trochę na kiermasz do przedszkola. Pomysłow mam dużo muszę zdążyć ze wszystkim a samo zdobienia plemników mi dwa tygodnie zabiera
:eek: Jesteś pewna, że zaniesiesz takie dekoracje na przedszkolny kiermasz? :-p

Mart, masz strasznie nieciekawie. Czym innym jest zwyczajne męskie niedomyślanie się i nieuprzedzanie faktów (znaczy naszych potrzeb), a czym innym takie niemiłe zachowanie :-(. Kiedy nawet mówisz mu, co byś chciała a on nie reaguje. Albo chamsko odpowiada. U mnie też było kiepsko, z resztą żaliłam się tu. Bo było mi strasznie ciężko. Ale nigdy nie usłyszałam, że "chciałam dziecko to mam" :no:. Wręcz przeciwnie, nigdy mi M nic nie wypominał - ani "mojego" dziecka, ani opóźnień w praniu (tylko dzielnie w dziurawych, powyciąganych nie wiadomo skąd skarpetach chodził, bo cały zapas dobrych czekał na pranie :-p), ani tego że nie robiłam obiadów (wspominał tylko delikatnie ni z tego ni z owego, że bardzo schudł :-p), ani tego że przestało być tak czysto jak kiedyś. U nas problem w zasadzie rozwiązał się po tym, jak nie wytrzymałam i wygarnęłam mu co mi na sercu leży i z tego się popłakałam (choć nie miałam takiego zamiaru) i powiedziałam, że szlag mnie trafia, jak czytam albo słyszę jak innym dziewczynom mężowie pomagają sami z siebie. Siedziałam i chlipałam, nie zwracając na niego uwagi już później. Po jakimś czasie chyba zaskoczył, zawiesił się nad laptopem, a potem nagle wszystko się poprawiło. Nie jest jak u asi, irisson czy kakakaroliny, ale o niebo lepiej niż było i to mi wystarczy. Przy Mku płakałam dosłownie kilka razy i to z naprawdę ważnych powodów, nie robię nigdy żadnych histerii i myślę, że dzięki temu wtedy w końcu wyczuł, że jest naprawdę źle, jeśli doprowadziło mnie to aż do płaczu. Nie wiem Mart, co Ci poradzić. A widzę i wiem, że jesteś wykończona i rozumiem Cię. Jedynie rozmowa takie konflikty może rozwiązać. Ale skoro on na podjęty temat tak reaguje, jak opisałaś, to niefajnie :baffled:. Mimo wszystko chyba musisz spróbować, nic nie masz do stracenia, a może w końcu coś w tej jego samczej głowie przeskoczy. Życzę Wam tego.
Dziewczyny, Wasze historie jakich to macie podporządkowanych facetów mnie by w takiej sytuacji po prostu dobiły :dry:.
 
myslę że w tych historiach nie chodzi o dobijanie a o otworzenie oczu i pokazanie o co warto zawalczyc. Jak może byc inaczej. Tak jak mi się w głowie nie miesci że po 15 minutach może samiec oddać dziecko bo ryczy tak komuś innemu że można bez gadania wziąć niemowlaka na całe popołudnie. Moj ma inne wady.
 
reklama
dzag, cieszę się bardzo, że u Was lepiej myślę, że z każdym dniem jak Tymek będzie rósł to Twój M będzie bardziej świadomy tych swoich obowiązków. No i rozmowa jest najważniejsza. U nas to na pare razy było na odwrót, ja nie wytrzymywałam z Ulą jak nie mogła zasnąć tylko płakała i miałam jej dość. Wtedy dostałam opieprz od M, że na wszytko tylko cyc i cyc, a ona ma pewnie gazy, postudiował neta, włożył jej termometr, masował brzuszek i zasnęła. No mój M nie ma za wielu wad tu muszę przyznać i w sumie nie wiem czemu takiej heterze jak ja trafił się taki okaz:-D
 
Do góry