Dzag no Twój Tymuś wszedł już w poważny wiek. Wszystkie najlepszego.
Asia trzymaj się i oby jednak antybiotyk zadziałał.
Mój Staś dzis w nocy ssał średnio co 2h znowu. Ale chyba przez to co zresztą sama czuję, że mam jakoś mało pokarmu więc by się zgdazało, że się nie najada i często ssie. W sumie dobrze, bo od ssania laktacja się rozkręca. Więc trochę jestem zmęczona, ale się cieszę że taka była noc. Teraz jeszcze walczę laktatorem. Zrobiłam zapas karmi, muszę dokupić dzisiaj herbatkę laktacyjną i czekać co będzie dalej. Martwię się o tą laktację strasznie. Oby to nie był początek końca. Czytałam o tym pół nocy, i wychodzi że czasem nawet dwa tygodnie trwa zanim się laktacja na nowo rozkręci, i żeby nie odpuszczać i nie dawać za wygraną jeśli nadchodzi kryzys. Bo takie odpuszczenie po kilku dniach często jest przyczyną przerwania karmienia. No nic, zobaczę jak będzie. Ale mam schiza.
A może on po prostu znowu ma jakiś skok i więcej zjada, i mi się wydaje że nie mam pokarmu, tylko się piersi jeszcze nie przyzwyczaiły żeby się tak "odczuwalnie" napełnić...? Sama nie wiem. Ale tak się pocieszam. W końcu z głodu nie płacze.