Kochane, nie było mnie tu chyba ze 2 tygodnie prawie. Najpierw pojechaliśmy na weekend na mazury do teściów, gdzie nie ma netu. potem wróciliśmy dopiero we wtorek, potem net się w domu spierniczył, w piątek znowu na działkę do znajomych, wróciliśmy wczoraj, dzisiaj byli technicy z TP i wreszcie jest net.
Próbowałam nadrobić, doszłam do 18.10, ale wolę coś skrobnąć, bo mały właśnie usnął w chuście, i będę czytać w nieskończoność, a potem się obudzi i nic nie napiszę.
Stasiek po szczepieniach, generalnie zdrowy i dobrze się chowa. Śmieje się świadomie, mocno trzyma główkę, gaworzy, jest słodziakiem. Niezmiennie karmię cycem, mam tak raz dziennie jeden kryzys cycowy, i wtedy albo podaję mm, albo swoje ściągnięte z butli jak mam. Albo jest wtedy zbyt zmęczony i głodny i jeśli się od razu dobrze nie przyssie to jest ryk i już nie ma szans żeby zassał. Wtedy się ratujemy butlą. Ale pomyślałam sobie, że raz dziennie mm to nic złego. Je niestety nadal bardzo często. Co 2-2,5 godziny. Zdarza się, że jedziemy samochodem i śpi 4 godziny, albo jak jesteśmy długo na spacerze to też nie budzi się z głodu. Ale w domu nie ma innej opcji. Na działce u znajomych przespał 2 noce pod rząd z pobudkami co 3,5 godziny,nawet po kąpieli usypiał na 4 - co dla mnie było mega luksusem (zwłaszcza przy towarzyskim trybie spędzania czasu). Ale wczoraj wróciliśmy i znowu wrócił do swojego trybu: 20, 22:30, 23:50, 2:30, 4:15, 5:45, 7:30, 9:30,11, 12:30 - tutaj poszliśmy na spacer a potem spał w wiatrołapie jeszcze po powrocie przy uchylonych drzwiach - 16:30, 17:30. teraz śpi. Je tak często niezależnie czy zje z cyca, czy z butli, czy mm, czy moje. Nie mogę przekroczyć 100ml, bo inaczej i tak to co ponad to uleje. Więc jestem dzisiaj megalitycznie niewyspana, po prostu zasypiam pisząc posta. Na szczęście jest tak jak u Marcii, jedzenie, odkładam do łóżeczka i jak nie od razu to po 5 minutach następuje cisza. Dzisiaj mnie korciło żeby wziąć go do siebie jak obudził się o 23:50 bo już czułam że szykuje się ciężka noc.
Asia wiele bym oddała za noc przespaną od 22 do 6. Wydaje mi się, że to się nigdy nie wydarzy. Dla mnie 3 karmienia w nocy byłyby luksusem.
LeRemi jak miałam 4 lata miałam katar i mama dała mi tabletkę z witaminą c, a ja zamiast połknąć wcisnęłam sobie do nosa - no bo stwierdziłam że na katar lepiej podziała :-)