reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Sierpień 2012

jeju, dziewczyny, ledwo stoję, byliśmy dziś 4godz na szlaku, zrobiliśmy jakieś 20km i to na mega terenie, stromizny, błoto po kostki,no masakra, nogi jak z waty mam.
Miałam sie tu wykazać i strzelić taaakiego posta ale po prostu nie dam rady. Znowu to odkładam:baffled: lanie w dupe mi sie należy.
DO jutra, już wejde i napisze jak należy i poodpisuje a nie tak na odwal sie.

Dobranoc wszystkim!:tak:
 
reklama
Gosha zazdroszczę 20 km, sama bym chętnie tyle zeszła. Dziennie robię tylko ok. 6 km, a po takim zdrowym spacerze super się śpi :tak: Zresztą ten wysiłek na pewno się opłacił, bo mają nadejść chłodniejsze dni i deszcz, więc trzeba korzystać ze złotej, polskiej jesieni :tak: Błota po kostki nie zazdroszczę, ale zdrowego ruchu jak najbardziej. Pewnie czujesz, że żyjesz :-D

Kakakarolina, Dzag z włosami mam podobnie jak Wy. W czasie ciąży było całkiem nieźle, nie wypadały tragicznie, były w niezłym stanie (jak na włosy zmaltretowane po częstym farbowaniu). Ale teraz... po kąpieli garść, w trakcie rozczesywania garść. I tak jak u Ciebie Dzag, też zabieram mojej Lili te moje włosy, bo nie wiem kiedy się nagle do niej "przypałętują" (słowo średnio poprawne, ale najlepiej oddaje sytuację):tak:

Dzag, co do M, może rzeczywiście coś w tym jest, że jak Tymek będzie starszy, to on będzie w stanie się nim zająć nieco inaczej, razem pograć w piłkę, zarazić swoimi pasjami, nawiązać fajny kontakt. Ja myślę, że większość mężczyzn nie do końca potrafi odnaleźć się w niektórych działaniach pielęgnacyjno-opiekuńczych (pewnie dlatego to kobiety zachodzą w ciążę, rodzą dzieci, jeśli mogą to karmią piersią). Choć ja staram się mimo wszystko mojego M angażować w niektóre działania. Dziś np. poprosiłam, by przemył Lili oczka, buzię i nasmarował ją kremem (mimo, że zawsze ja to robiłam). No i zrobił to bardzo dobrze, mała była zadowolona. Tak jak u Asi, wydaje mi się, że on lepiej kąpie małą (a dla mnie jest to wspaniały moment na odetchnięcie). On nauczył się z płyt Pawła Zawitkowskiego, jak trzymać dzieciaczka podczas mycia i Lilcia uwielbia kąpiele z nim. Jak ona w ogóle wierzga nóżkami w tej wannie. Po prostu dupsko jej tak podskakuje, bo nogi rwą się do pływania. Ostatnio zauważyłam nawet, że przy nim mała jest spokojniejsza i mniej płacze, gdy ubiera ją i "obrabia" po kąpieli. Nie ukrywam, trochę zazdroszczę (może Lila czuje moje jakieś napięcie czy stres i więcej wtedy płacze), ale z drugiej strony mam swoje wytchnienie. Choć jak przyszło mi kąpać 2 razy Lilę, bo M nie dotarł na czas, to zrobiłam to tak nieudolnie, że szkoda gadać :tak: Może udałoby Ci się Twojego M w takie działania zaangażować, przez co poczułby się ważny... :tak: W każdym razie powodzenia życzę, bo wiem, że takie wytchnienie, kiedy chcesz dłużej pospać w ten wolny dzień, jest potrzebne. I nawet jeśli w ten jeden czy dwa dni facet zajmie się dzieckiem z rana, a Ty dojdziesz do siebie, to chwile bezcenne. Więc życzę Ci na kolejny weekend wyspanej soboty i niedzieli. W niedzielę będzie podwójna szansa, bo szykuje się zmiana czasu i będziemy dłużej spać (przynajmniej jest taka szansa) :-D

Gorgusia, czekam zatem na przepis na zupę dyniową. Dziś byliśmy z M na mieście i był akurat kiermasz dyniowy :) Cała masa rozmaitych rodzajów dyni o zróżnicowanych kształtach. Kupiliśmy średnią dynię właśnie na zupę i dużą na wydrążenie i postawienie przed domem :-D Chętnie więc wypróbuję fajnego przepisu.A tak poza tym - jak Twoje samopoczucie? Czy jest już lepiej?

Exotic, ja, podobnie jak Dzag, chyba miałabym psychiczny opór przed podaniem Lili mleka innej kobiety. Kompletnie tego nie oceniam ani nie krytykuję, po prostu piszę o swoim podejściu. Jakoś tak wtedy bym chyba wolała podać mm. Ale, tak jak napisałam, to bariera psychiczna prędzej. W każdym razie też radzę, byście wybrali się do lekarza, niech sprawdzi dziecko i w razie czego zaleci, co robić. NIech Twój maluszek szybko wraca do zdrowia.

Irisson, fajnie, że jesteś już z powrotem. Przeżywaliście teraz ciężkie dni. Okropne, jak bliska osoba odchodzi i to tuż przed świętem zmarłych. Pamiętam, jak moja ukochana babcia zmarła - 20 października już 7 lat temu (dopiero teraz uzmysłowiłam sobie, że wczoraj minęło te 7 lat...). Dużo było działań związanych z pogrzebem, a chwilę potem już 1 listopada. Życzę Wam wszystkim wiele, wiele, wiele sił. Na początku człowiek działa na adrenalinie, emocjach itp. A później przychodzą różne refleksje, wspomnienia, tęsknota, smutek. Myślę, że będziesz dużym wsparciem dla Twojego męża, Ty i Wasze córeczki.

Asia, jakie są te piosenki Turnaua dla dzieci (spokojne, weselsze)? To ta płyta Kołysanki-Utulanki Turnau i Magda Umer?

A my nadrabialiśmy dziś zaległości z wczoraj, kiedy to cały dzień M nie było. Ponieważ jutro jedziemy z malutką na szczepienie (najwyższa pora, bo ona skończyła wczoraj 9 tygodni, a to dopiero ta szczepionka 6 w 1), to postanowiliśmy odwiedzić moją dobrą koleżankę ze studiów (mieszka w okolicy, gdzie będzie szczepienie) i jej 2 córeczki. Byliśmy dziś w sklepie, żeby kupić im jakieś prezenty, a w drodze powrotnej zajechaliśmy na ten dyniowy jarmark. Bardzo miły dzień. Lilę co jakiś czas męczą bąki, brzuszek pobolewa. Pręży wtedy rączki i nóżki, krzyczy rozżalona. Dziewczyny jak często Wasze dzieci robią kupkę? Moja tak średnio co 3 dni i czasem zastanawiam się, czy to nie za rzadko i nie dlatego ten brzuszek ją tak męczy.

Dziś udało mi się też ogarnąć nieco chałupę, pozgarniać pranie, poprasować, ogarnąć kuchnię. M w tym czasie zajmował się małą. Zawsze to chwila dla mnie, na porządki, które poprawiają mi humor. Jak jestem z Lilą sama, nie zawsze jest kiedy się tym zająć.

Kurcze, coś miałam jeszcze napisać, ale już zapomniałam co. Nadchodzi... jest już bardzo, bardzo blisko... Zmęczenie... Chyba się mu poddam, jak szaleć, to szaleć :biggrin2:
 
Ostatnia edycja:
jestem w szoku moje dziecko dzisiaj w nocy spało od 22 do 5:40,poem do 7:40 i do 10:30 :-) ciekawe ile pośpi dzisiaj:p ja też dzisiaj padam i nie dam rady napisać bo mieliśmy 3 tury gości ale może jutro nadrobię:) a o 15 moja kumpela urodziła dzieciaczka:) a odwiedziły mnie dzisiaj 3 koleżanki z tym dwie w ciąży:)jedna termin na 28 grudnia a druga na 1 stycznia:) jedna przytyła jak narazie 12 kg a druga 2kg :)
 
Irrisson cieszę się, że jakoś sobie radzicie i wyrazy współczucia z powodu śmierci teścia.
LeRemi ja to po dzisiejsze nocy chyba już nawet wtedy z piersi zrezygnuję, mleka a mało i Młody co godzina pobudka od 12 do rana. A ja o 6 pobudka ze starszym. Normalnie padam na twarz. Starszego zawiozłam do skzoły, a Maciejka co śpi sobie z tatusiem do tej pory. Ot, życie - synek musi o tatusia dbać:-)
Dzag ja jak swojego M ostatnio postawiłąm do piuonu, to w sobotę i rano wstał i na spacer poszedł, ale on jak jest w domu to w dzień super zajmuje się MAciejem, tylko w nocy śpi. A jak mu wypaliłam ze spacerami to mówi do mnie: a ja myślałem,ze uwielbiasz te spacery i przyjemności nie chciałem Ci odbierać. Męski punkt widzenia;-)
 
Domi oni myślą, że my wszystko uwielbiamy co z dzieckiem związane :-p

Milionka
super, będziesz mieć z kim wózkiem jeździć :tak:

MieMie
ciężko jest, ja nie byłam na pogrzebie, bo ktoś musiał z dziećmi zostać, zresztą ani Laura ani Nina by nie wytrzymały, mąż by się nami martwił, a nie żegnał ojca, dlatego do mnie tak to średnio dociera, teść chorował długo, ostatnie 1,5roku praktycznie leżał, ale i tak nikt nie był na to przygotowany, no ale takie życie, mój tata nie dożył 45lat, męża 53, dobrze że mamy się mocno trzymają :tak:

u nas po złych wiadomościach przyszły i dobre, u mojego męża kuzyna będą w maju bliźniaki :-) już mają Kubusia w wieku Laurki i teraz trafiły się bliźniaki, będzie sajgon :-D ja się cieszę, bo będzie komu rzeczy dawać :tak: u ns dzisiaj okropnie, mgła, zimno, buro, dobra kawka na poprawę humoru i jadę z porządkami, prania mam na 3 pralki, dobrze, że dziewczyny całkiem grzeczne, jak na razie :-p
 
irisson, ja też mam powera od rana, Ula pod karuzelką, a ja korzystam z ostatnich dni pięknej pogody i dziś zostałą mi jeszcze do prania tylko pościel, łazienkę wysprzątałam. Dziś na obiad ruskie chyba, a ana 15 idę z koleżanką na lody i spacer no i Ulą of cors:-D W ogóle chyba ma dla mnie niusa i się zaręczyła, to ciekawa historia bo drugi raz z tym samym kolesiem:-D Zaręczyli się kilka lat temu, potem ona go rzuciła dla pierwszej miłości. Potem zerwali, z tamtym się zeszła ale się nie oświadczył drugi raz przez 2 lata, chyb do teraz, no chłopina nie musi się kosztować bo pierścionek już ma:-D

A nas tatko ma dziś otwarcie przewodu doktorskiego, odstroił się i poszedł biedak, będzie go 50 osób słuchać, a potem każdy może pytania zadawać. A w ogóle mój M dziś rano, że mu się śniło, że jestem w ciąży i pyta kiedy będę mieć już ten okres, żeby te starania jakieś bardziej realne były, no ale przy karmieniu takim jak u nas to średnio to widzę:no:

irisson, u nas Ula ma jednego dziadka, mój tata się trzyma ale jest baaardzo schorowany. Po kolei urodził się z konfliktu, a wtedy nie podawano immunoglobiny, ledwo przeżył, potem miał wadę serca, w wieku 12 lat operację na otwartym sercu zatrzymaniem krążenia, śmierć kliniczna podczas operacji. Od tego czasu zaczął chorować na Colitis choroba jelita, potem POCHP choroba płuc chociaż nigdy nie palił, 5 lat temu by passy, dwa zawały, by passy się nie przyjęły i poprawki itd, no i ostatnio niestety Parkinson:-( Uli nie trzyma na rękach, tylko mu kładziemy jak siedzi bo ręce mu się strasznie trzęsą, 3 lata swojego życia spędził w szpitalu bo jelita to ciągle daje o sobie znać. Ale nadal pracuje, jeździ na rowerze, Uli domek na drzewie zamierza budować już ma nawet rozrysowane wszytko no i z mamą jak po ślubie wielka miłość.

MieMie, tak o te płytę chodzi.

millionka, super!
goscha, no kalorii spaliłaś konkret:-D
 
Ostatnia edycja:
LeRemi ja też już ostateczną decyzję podjęłam i będzie mm. Szkoda tylko, ze musimy hipoalergiczne i że ono takie drogie, ale już mi wszystko jedno. Złości sobie, a płaczu Młodemu musze oszczędzić
Asia ale fajnie czytać, że taka miłość jak Twoich rodziców się zdarza. Normalnie, aż mi się chce powiedzieć, uściskaj ich i pozdrów, ale to chyba zbytnie spoufalanie się;-)
Piszecie o osatnim dniu pogody. W Warszawie szaro, buro i smutno, więc spacerek na 12 przekładamy. Moze słonko choć trochę jeszcze do nas się uśmiechnie
 
reklama
MieMie- będę męczyć mamę o ten przepis :) A,ja już wczoraj czułam się dobrze. Antybiotyku nie brałam, masowałam pierś i przeszło. Dzięki za troskę :*
Irisson- dobrze,że już jesteś. Współczuję tych ciężkich chwil. Niestety.. życie takimi też przeplata. Za dwa tygodnie minie rok odkąd cudem odratowali mojego tatę. Ma POCHP i dostał obustronnego zapalenia płuc. Całe szczęście przeżył i mocno zmienił swoje życie- przestał palić,pić i brać psychotropy. Teraz jest dobrze.
A te bliźniaki to wieeelkie szczęście. Tak wielkie,że bym chyba nie ogarnęła :-D
Asia- powodzenia dla M. Jej...naprawdę tak szybko chcecie kolejne malenstwo? Ale Ula to taki anioł,że co się dziwić...

U nas mgła,więc jest szaro buro i przekladamy spacer. Kacper kiepsko spał w nocy- pobudka 24,2,4,6... kiedy on mi się wyreguluje,bo tracę moc... Teraz śpi mi na brzuchu po męczącej nocy.
A nam z M wczoraj się na amory zebrało- znaczy bardziej M niż mnie,bo chyba na ten moment głaz polodowcowy jest bardziej namiętny niż ja - i M mi gada jaka to ja piękna i w ogóle full romantic,a tu w tle słychać naszego pierdzącego synka :-D Nie wytrzymałam i ogarnął mnie taki śmiech,że nastrój prysł :-p

Za tydzień chrzciny. Muszę dziś zamówić organze na stoły,serwetki i świece. Najgorzej,że ma być zimno :confused2:
 
Do góry