reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Sierpień 2012

domi, laremi - gratuluję podjęcia ostatecznej decycji, najgorzej to tkwić między młotem a kowadłem! teraz spokojnie już i bez nerwów będziecie mogły zająć się tuleniem i całowaniem maleństw po jedzeniu :-) A odstawianie od piersi prędzej czy później czeka nas wszystkie!

my staramy się korzystać jak najwięcej ze słońca i wydreptujemy stare i nowe ścieżki, dzięki czemu waga moja drgnęła o całe 2 (słownie: dwa) kilo! Nie mogę się nadziwić, jaki mój syn jest radosny, ciągle się śmieje, wydawało mi się, że Natalia była wesoła ale on przy niej to jest debeściak! Najbardziej mnie śmieszy jak przyjeżdża moja mama i mówi do niego: cześć grubasie a on jej sprzedaje na to taaaki uśmiech, że obydwie płaczemy ze śmiechu! :-) Natalia odpukać zdrowa, tylko nie chce jeść ani warzyw ani owoców, nawet smiksowanych, a jak już coś jest kolorowe to w ogóle ma odruch wymiotny - takie mam nieksiążkowe dziecko (wszędzie piszą, żeby zachęcić dziecko kolorami na talerzu). Tranu też nie chce przyjmować, z tego wszystkiego ma buzie całą w liszajach, eh, kiedy jej to minie... Dziś rano posadziłąm ją na nocniku, ładnie siedziała i oglądała baję, więc zajęłam się karmieniem Wiktora, jak skończyłam patrzę na nią a ona stoi wgapiona w telewizor skarpetką w potężnej kupie, którą zrobiła... na panele..tuż obok nocnika.. ;-)

Wiki znalazł sobie nową zabawę - leży na macie i trąca zawieszoną książeczkę, przed chwilą tak ją rozbujał, że patrząc na nią zasnął :szok::-D

pozdrawiam wszystkie Sierpniątka! :-)
 
reklama
Witajcie po weekendzie. Dobrze że na innych tematach dużo nie pisałyście to chociaż główny udało mi się nadrobić.

U nas weekend udany. W sobotę jak zwykle u teściów tzn ja u teściów z małym a mąż z teściem na działce :-) Tymek jak zwykle na wsi sypiał rewelacyjnie. To jeszcze bardziej utwierdza mnie w przekonaniu że dobrze robimy chcąc wybudować dom i się tam wyprowadzić. Dla dziecka zdecydowanie lepiej niż w mieście. No a wczoraj mieliśmy chrzciny :-) Tymuś był bardzo dzielny, przespał prawie całą mszę, obudził się dopiero na komunię. Oczywiście zaraz po przebudzeniu narobił krzyku i musiałam mu podać butelkę (ja też nie mam problemu z publicznym karmieniem piersią, ale wywalanie cyca w pierwszej ławce przed ołtarzem to by już było przegięcie ;-) ) oczywiście przed kościołem dostał jeść, ale on tak ma że nie wiadomo kiedy włączy mu się syrena i nic nie pomaga tylko cyc. Na szczęście w awaryjnych sytuacjach z butelki też pociągnie, więc przed wyjściem podgrzałam mu moje odciągnięte i schowałam na wszelki wypadek. Skończyło się na tym że staliśmy przed chrzcielnicą a ja z małym na ręku a on z butlą w buzi :-) pozwolił sobie zabrać butlę dopiero przed polaniem głowy, ale potem był już spokojny :-) i jak wyszliśmy z kościoła to zaraz zasnął i na sali też spał więc spokojnie mogliśmy zjeść obiadek. Potem robiliśmy zdjęcia w ogrodzie, na śpiocha :-) potem dostał cyca jakieś 1,5 godziny był w dobrym nastroju uśmiechając się do cioć, wujków i babć. Potem wsadziliśmy go do wózka i zasnął w 15 sekund :-) i spał do momentu powrotu do domu. Jak wchodziliśmy do klatki to znowu zrobił taką awanturę o jedzenie, że zrzucałam z siebie sukienkę w biegu. Przez te wrażenia wczorajszego dnia poszedł spać trochę później i zasnął jakoś po 21 i spał do 3 :-) jestem z niego strasznie dumna!!!!

Mój M. na szczęście coraz bardziej angażuje się w zajmowanie się Tymkiem. Jeszcze nie jest może do końca tak jakbym chciała, ale na pewno jest dużo lepiej niż było. No i widzę że do Niego po prostu coraz bardziej dociera to że jest tatą i przychodzi ta ojcowska miłość. To nie jest tak jak u kobiet, że my zazwyczaj czujemy miłość do naszych dzieci od momentu porodu (chociaż nie wszystkie, bo pamiętam że kilka z was pisało, że to dopiero z czasem przyszło). Faceci chyba muszą dojrzeć do tej miłości i odpowiedzialności. Także trzymam kciuki za waszych mężów żeby w końcu to do nich trafiło.

Irisson bardzo współczuję ostatnich przeżyć. Niestety chwile kiedy żegnamy naszych bliskich są bardzo trudne, ale dobrze że wspieracie się wszyscy na wzajem. Jak piszesz o tym to przypominają mi się chwile kiedy dwa lata temu żegnaliśmy mojego tatę :-( tylko że u nas nikt się tego nie spodziewał, bo od momentu stwierdzenia raka przełyku tata zmarł po 1,5 miesiąca. Bardzo szybko to wszystko poszło. Ale z drugiej strony to nie męczył się długo, bo pod koniec to już nie mógł nic jeść tylko same płynne rzeczy. Ehhh ciężkie wspomnienia. Aż sobie popłakałam....

Dla poprawy humoru muszę sobie pomyśleć o jutrzejszym dniu :-) jutro mamy drugą rocznicę ślubu :-) chyba powinnam pomyśleć o jakimś prezencie dla męża. Ale my nie jesteśmy z tych prezentowych. Wczoraj zgadaliśmy się ze znajomymi, którzy jutro też mają mała rocznicę, ale dopiero 4-miesięcznice ślubu :-) zaproponowali żebyśmy poświętowali razem i zaprosili nas do siebie. Stwierdzili że im będzie łatwiej coś przygotować, bo dziecka nie mają, więc mamy przyjść do nich na gotowe :-) tylko zastanawiam się czy pójdziemy z Tymkiem czy go zostawimy. Jeszcze chyba nie mam odwagi go zostawiać na cały wieczór i mnie jakoś nie przeszkadza świętowanie z dzieckiem. A jemu też jest wszystko jedno gdzie śpi, byle by był najedzony :-) no ale jeszcze to przemyślę.

katiusza mój Tymek też jest bardzo radosny. Też się nie mogę nadziwić ile on się potrafi śmiać. Czasem sam do siebie się śmieje, albo do karuzelki lub do zabawek na macie. Ale najlepsze uśmiechy to są do mamy, taty i babć. A jak walnie ten swój cudowny uśmiech to nie ma mocnych, każdego rozbraja. Już czuję że będzie nas potem tymi uśmiechami terroryzował. Bo jak tu nie ulec dziecku które się tak ładnie do Ciebie uśmiecha??? Aa no i zauważyłam ostatnio że Tymka zaczęły interesować światełka. Mamy nad naszym łóżkiem półkę a pod nią zamontowaną listwę z światełkami ledowymi, które można włączać w 16 kolorach. Można też włączyć 4 tryby migotania. Jak położę Tymka na łóżku to zaraz zerka czy się światełka palą i gapi się na nie kilka-kilkanaście minut jak zahipnotyzowany :-)
 
Ostatnia edycja:
MieMie moja tolka tez jak twoja lilka, kupke raz na 3 dni produkuje, co sie bedzie dziewczyna tak czyms przyziemnym jak kupa zajmowac. troche mnie to martwi, bo przez to z brzuszkiem bywa ciezko, ale my od tygodnia jedziemy w koncu regularnie na SabSimplex, kropelkach z niemiec, jakos jest lepiej, ale bąki to leca, az czasem trudno uwierzyc, ze cos takiego sie z tej malej pupinki wydobylo ;)
domi, LeRemi, ja tez jestem o krok od pozegnania z cyckami. nie dosc ze caly czas mam poczucie winy, ze to przez mojego zwyczajowego dymka na spacerze z psem na pewno mi sie mleko konczy (wiem, ze nie przez to, ale pokatowac sie najwyrazniej musze), to nie mam za bardzo czasu na odciaganie, bo juz z ssaniem przez tolke jest krucho. i tak w zasadzie od poczatku dokarmiam mm, wiec podgrzewacze, butle i te sprawy mamy ogarniete. poki jeszcze cyc jako tako daje rade w nocy to sie wstrzymam z kompletnym odstawieniem, ale juz mnie tak plecy bola po calym dniu, ze chetnie bym sobie pospala jakos po ludzku, a nie wiecznie na boku z cyckiem w buzi malej. utrzymanie takiej pozycji przez pol nocy po prostu boli. a jak jest z nocami z butelkami? karmicie w ciagu nocy i odstawiacie bez problemu do lozeczka, czy sie trzeba nalulac od nowa?
kakakarolina, trzymam kciuki mocno!
 
weronkazz ja nakarmię Olkę w nocy odkładam na brzuch i po chwili śpi (od dwóch,trzech nocy po kilku minutach)

Dzag Pytałaś ile Ola je tak 80-100ml 6 razy na dobę z tym, że jak prześpi posiłek i mija 6h od jedzenia to 120 wypije. Zdarza jej się przespać posiłek ale staram się ją jednak co te 4h budzić ale jak jesteśmy na spacerze albo jedziemy samochodem to lekko 6h może nie jeść i nie ma krzyku. Właściwie nigdy z głodu nie płacze ja ją karmię bo już czas :) Maks też tak miał
 
Ostatnia edycja:
Weronika jak lulałaś na cycu, to i będziesz lulać na butli :sorry2: ja daje cyca 10min i z powrotem do kołyski, dzisiaj nawet ok wstawałam o 1,4:30,8:tak:

Karolina to łokcia operacja jak dobrze pamiętam? to chyba później długo gips?
 
Kakakarolina kciuki za Twojego M zaciśnięte. Oby szybko doszedł do siebie po zabiegu.

Gorgusia, bosko opisałaś Wasz wieczór amorów :-) Przy fragmencie o pierdzącym Twoim bąblu myślałam, że pęknę ze śmiechu, zwłaszcza, że jestem w stanie wyobrazić sobie tą sytuację. Lila często leży taka spokojna, niepozorna, urocza dziewczynka, a jedyne co słychać, to donośne bąki. Czasem nas to tak rozczula i śmiejemy się, że to jest ten moment, w którym legalnie i bez skrępowania może pierdzieć, a wszyscy się tym zachwycają. No z wyjątkiem zapachów :)

Katjusza chętnie bym zobaczyła Twojego śmiejącego się Wiktorka. Moja Lilcia uśmiecha się coraz częściej, a gdy już to robi to tak fajnie zadziera nosek. Jeszcze tym uśmiechom nie towarzyszą niekontrolowane wybuchy radości i wydawania dźwięków, ale myślę, że za jakiś czas zacznie to robić. A jak Twoje potrawy z tego magicznego termomiksa? Co to za magiczne urządzenie?

Marcia gratuluję grzecznego Tymka na chrzcinach. Jest czego gratulować,bo dla takiego maluszka taka impreza to na pewno wyzwanie i pięknie wytrwał. Ja z Lilą poczekam do jej 6 miesięcy lub nieco później, przynajmniej na razie taki jest plan. No i... wszystkiego najmiłośniejszego z okazji rocznicy ślubu - wspaniała okazja do świętowania. A co do lasu... wsi... domku z ogrodem... To coś w tym jest... Inne powietrze, spokój, cisza, u mnie dodatkowo las, do którego lubię chodzić (choć teraz staram się nie robić tego, jak jestem zupełnie sama). Jak ostatnio pojechaliśmy do miasta na badania, to szybko zmęczył mnie ten hałas, zgiełk, odgłosy klaksonów, karetek i tramwajów.

No my dziś na 16 na szczepienie małej, a jutro na 14:30 na powtórne usg bioderek. Mam nadzieję, że Lilcia dzielnie wytrzyma i że to już koniec tych częstych wyjazdów do różnych lekarzy. Wystarczy w końcu.

Pogoda bardzo kiepska. Wczoraj obiecali słońce i 20 stopni ale komuś się chyba coś pomyliło. NAwet się nie chce iść na spacer, zwłaszcza, że i tak z małą będziemy jechać.

Aaaa no i na koniec pochwalę się naszym wczorajszym szaleństwem dyniowym :)


Trzymajcie się kochane i niech Wam dzień miło zleci :tak:
 

Załączniki

  • dynie.jpg
    dynie.jpg
    28,2 KB · Wyświetleń: 34
Ostatnia edycja:
kakakarolina, kciuki trzymam mocno.
A Ola i Maks to niejadki w porównaniu z moim Tymkiem. Jakies szalone dziecko mam... Apetyt po tatusiu, ale przemianę materii po mamusi chyba ma. Biedactwo :-p.

weronkazzz, u nas w nocy przebieranie - więc wybudzenie na maksa, włącznie z uśmiechami, potem butla i Tymek od razu idzie spać. Jak tylko mu się odbije to go kładę, nawet go nie lulam.
 
Ostatnia edycja:
Katjusza . A jak Twoje potrawy z tego magicznego termomiksa? Co to za magiczne urządzenie?

Mie Mie - takie dla leniwych gospodyń - samo tnie, sieka, miesza, wyrabia ciasto, ubija, emulguje i gotuje. I tak nie jest doskonałe - mogłoby jeszcze za mnie obierać i smażyć ;)

a ostatnio upiekłam chlebek, zrobiłam masło, vegetę, ciasteczka owsiane, kotleciki indyczo-pieczaskowe z dipem czosnkowym i koktail gruszkowy z cynamonem ;-) oraz lody.

kakarolinka - &&&&&
 
reklama
karolina kciuki zaciśnięte.
Katjusza decyzja moja i trochę życia, bo powoli do zycia zawodowego będę musiała wracać. Ale żebym nie miała wątpliwości mój MAciej dzisiaj dwa razy odmóił piersi. Ja chciałam, bo jeszcze troszkę mleczka jest i żeby do zapalenia niedoprowadzić, a ten krzyk. Poszła butla i uśmiech.
Dzag my co 3 godziny tak 70 do 90, więcej Maciej nie daje rady
 
Do góry