reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Sierpień 2012

A może któraś z Was doradzi, jak wyrobić regularność u dziecka w ciągu dnia? Tak jak Ty Kakakarolina piszesz, czy Summerbaby, że macie tą regularność - drzemki, aktywność. Moja Lila ma regularność na noc - 19 - kąpiel, a potem cyc, lulanie i sen. Ale w dzień... Strasznie krótko śpi. Co można zrobić? Mogłybyście coś podpowiedzieć? Czy to bardziej zależne od temperamentu i osobowości dzieciątka?

Do nas przyjechali dziś ok. 15:30 znajomi. Posiedzieli ze 3h, podczas których Lila siedziała z nami. Później jednak chyba zrobiła się już zmęczona i rozdrażniona. Chyba czekała już na kąpiel i sen. Szybko więc po wyjściu znajomych wykąpaliśmy ją, ubraliśmy i położyłam spać. Jutro wizyta na USG szyi (z tym guzkiem), a na późne popołudnie (17:50) konsultacja u chirurga. Trzymajcie dziewczyny kciuki, bo bardzo się niepokoję. Chcę, by z malutką moją kochaną wszystko było dobrze. Ja ją tak kocham, że już życia bez niej sobie nie wyobrażam. Ech, rzeczywiście, jak zostaje się mamą, to już strach i obawy o dziecko towarzyszą przez całe życie. Oby wszystko było dobrze, a te guzek okazał się niegroźny.

No nic, idę się wykąpać. Mam plan,by pójść dziś wcześniej spać - może się uda o 22, 23. Dobranoc kochane.
 
reklama
Czesc dziewczyny.Malo mam teraz czasu na forum.Od czasu do czasu zerkne na niektore watki ale ten glowny trudno nadrobic.Narzekacie na tz a ja jestem totalnie wykonczona przez tesciowa.Codziennie jest coraz bardziej podla.I tak Luizka patrzy jak rycze i tez zaczyna a jak ona placze to i Milenka .Dzis juz nie wiedzialam co sie ze mna dzieje.Nie moglam na sekunde usiasc,tylko musialam ciagle cos robic bo zaraz objawy stresu mnie dopadaly,bol zoladka,zawroty glowy,uderzenia goraca itd.Wkoncu zastanawialam sie czy jestem normalna albo czy zaraz nie zwariuje.Tz juz nic jej nie mowi bo nie chce sie ciagle klocic.Mowi mi ze skoro wiem ze jest moja racja i wiem jaka ona jest to po jaka cholere sie tym tak przejmuje.Ma racje ale slabe nerwy,nieprzespane noce,zmeczenie robia swoje i nie potrafie sie opanowac.Oczywiscie wszystko odbija sie na dzieciach i tz.Jestem rozdrazniona,wsciekam sie na nich o byle glupstwo_Od wtorku ide do pracy.W tym tyg bede miala 3 dni pracujace,w nastepym 2 i tak w kolko.Troche odpoczne od tej podlej baby.Wczoraj byla u mnie mama to ta znow glupiala.Gdybym wam napisala o co czepia sie tesciowa to byscie sie smialy bo to jest chore ja tez powinnam sie z tego smiac zamiast ryczec.Np dzis rano zagrzalam tz pierogi ruskie z wczoraj ,ta zobaczyla przyniosla swoje ,powiedziala mu,,kartofli nie bedziesz jot''Myslalam ze z miesa zrobila i mu dala ale nie- to byly pierogi ruskie.Czyli moje pierogi ruskie sa zle a jej sa dobre.I tak szuka powodow zeby aby dokuczyc.Kilkanascie razy na dzien cos nie tak robie wg niej.No to ja tez sie wyzalilam.

Irisson dobrze ze nasze male sa spokojne bo gdyby byly takie jak te starsze to nie wiem co bysmy zrobily.Dzis Luizka tez przechodzila sama siebie.Powiem ci ze przedszkole to wybawienie dla mnie.Ale ile sie musze naszarpac z nia zeby poszla to glowa mala.Przez godzine ucieka mi ,nie daje sie ubrac,smieje,szaleje a ja sie wnerwiam bo o 9 juz zasowaja drzwi w przedszkolu i potem trzeba sie dobijac.Ostatnio na 10 udaje mi sie z nia dobrnac na miejsce.Wstyd bo tylko ja sie tak spozniam.Oczywiscie tlumacze nauczycielce ze Milenka nie pozwala nam w nocy spac i Luizka spi do 9:sorry:Milenka nie pozwala spac ale tak naprawde to Luizka spi jak susel i nie wzrusza jej placz malej no ale przeciez musze cos nasciemiac bbo wstyd przyznac ze dziecko wogole sie mnie nie slucha.Heh moze za rok zmadrzeje.

Jesli chodzi o usypianie to Milenka na szczescie sama zasypia w dzien.Sama sie kokosi na lozku albo w bujaczku .Grzeczna jest .Z Luizka bylo przerabane,ciagle wrzask i na raczkach.Tej nie nauczylam jeszcze nosic bo nie mam na to czasu.Juz rozpoznaje ludzi.Wczoraj poszlam z dziecmi do kolezanki,ta wziela Milenke na rece,Milenka na nia popatrzyla,potem buzka w podkowke i za chwile ryk.Najgorsze sa noce.Kiedy wkoncu zacznie mi spac a nie rozgladac sie dookola albo stekac cala noc,gugac i sie do mnie usmiechac?
Miemie gdybym ja przeszla 7 km to nie miala bym sily ruszyc palcem .Jak na razie nie mam czasu ani sily na spacery
Asia gratki
 
Ostatnia edycja:
Doti, kupuj totolotka, wygrywaj kasę i pryskajcie od tej wrednej teściowej, co by nie musiała się czepiać. Choć ona ma już taką naturę, więc gdybyś wygrała w totka, to też byłoby źle ;-) Bardzo dobrze, że pójdziesz do tej pracy, oderwiesz się trochę od wszystkiego, będziesz między ludźmi, wzrośnie Twoja wartość w Twoich oczach. Moim zdaniem dużo plusów. A o tym totku, to mówię poważnie :-)
 
”MieMie” pisze:
A może któraś z Was doradzi, jak wyrobić regularność u dziecka w ciągu dnia? Tak jak Ty Kakakarolina piszesz, czy Summerbaby, że macie tą regularność - drzemki, aktywność. Moja Lila ma regularność na noc - 19 - kąpiel, a potem cyc, lulanie i sen. Ale w dzień... Strasznie krótko śpi. Co można zrobić? Mogłybyście coś podpowiedzieć? Czy to bardziej zależne od temperamentu i osobowości dzieciątka?
U nas regularność poprawiła się dopiero po wyjściu ze szpitala. Przed szpitalem dzień był totalnie nieprzewidywalny, a ja karmiłam Tymka wtedy, kiedy był głodny. W szpitalu chcąc nie chcąc miał stałe godziny jedzenia, tak jak na początku gdy się urodził i wybudzałam go co 3 godziny. I w szpitalu znowu wróciły godziny 4:00 (zamiast 5:00 – musieli dla nas specjalnie mleko robić na 4:00 bo tak Bąbel sobie wstaje w nocy :-D), 8:00, 11:00, 14:00, 17:00, 20:00 (z pominięciem jedzonka koło północy - co strasznie dziwiło wszystkie pielęgniary :eek:). No i nagle się okazało, że drzemki się pojawiły i jako taki przewidywalny rytm :-). Rano budzi się o 7:00, przewracam go na plecy i leży trochę pod karuzelką. Potem trochę go przeciągnę zagadując do jedzonka o 8:00, znowu gadamy i pada koło 9:00. Co prawda tylko na maks 3 kwadranse, ale zawsze coś :-D - sprintem mycie, śniadanko i ogarnięcie łóżka. Dłuższe spanie ma jak na razie po jedzeniu o 11:00 – potrafi do dwóch godzin spać. No, wieczorne spanie to już dawno opanował, bo zasypia po kąpieli. A nawet jak nie ma kąpieli, to i tak już sam pada o tej godzinie :-).
Chociaż dzisiaj to mu coś odbiło i ni z tego ni z owego, po super dniu z dobrym humorkiem, przed 18:00 zaczął się ryk. Ale naprawdę ryk, nie płacz, tylko krzyk z piskiem. I tak do 20:30. No masakra jakaś. Żadna pozycja nie odpowiadała, żadne miejsce w pokoju, pić nie, jeść nie... rany boskie... No i tyle było dzisiaj kąpanka... :dry: Na szczęście po godzinie w noszeniu wrzaskuna zmienił mnie M, bo już warczeć na tego Szkraba zaczęłam. Ileż można...:no: Ale jak już padł koło 20:40 tak śpi cały czas, mam nadzieję, że prześpi przynajmniej do 4:00. Idę zaraz spać, potrzebuję pozycji horyzontalnej. Już nie tylko moja dyskopatia odcinka lędźwiowego mi dokucza. Teraz do tego odcinek piersiowy kręgosłupa zaczął napierdzielać od tego noszenia Tymka :-(. Szczęście w nieszczęściu z tym zakończeniem karmienia piersią - mogę w każdej chwili wziąć Ketonal i odetchnąć :-). Jeszcze nie korzystałam, ale czuję że jutro już nie dam rady dłużej :eek:.
milionka - mówię Ci jako osoba, której właśnie kilka dni temu "załatwiła się" laktacja - przeżyjesz jak zrezygnujesz :-). A w zasadzie - skoro i tak Ci ta laktacja nie idzie - to nawet lepiej :tak:. Bo przynajmniej będziesz miała czyste sumienie, że to nie była decyzja z wygody, a po prostu natura tak postanowiła. Ja miałam gorzej, bo zostałam zmuszona do odstawienia Tymka od piersi i wtedy wszystko siadło :-(, a mogłam jeszcze pociągnąć. Ale naprawdę, nie przejmuję się tym już. I już się przyzwyczaiłam do tych mieszanek co 3 godziny :-).
 
Ostatnia edycja:
polisia to bylo ściągnięte z obu piersi bo ja malego karmię mm a o mleko starałam się walczyć tak oprócz tego:(
dziękuję dziewczyny kochane jesteście!!! zawsze można na Was liczyć martwie się poprostu bo chcialam mu tą odporność trochę wzmocnić ale cóż nie jestem cudotwórczynią:(
 
a z ta odpornoscia to tez nie jest regula ;) tak jak pisalam ja bylam na mm,a odpornosc mam lepsza niz niejedno piersiowe dziecko. rzadko chorowalam, w szpitalu nigdy nie lezalam,antybiotyki tez mnie jakos rzadko odwiedzaly ;) przewaznie jakis katar,kaszel...nigdy nic powaznego,odpukac. wiec to nie jest regula...uwierz ;)
 
Cześć kochane :),

U nas bez zmian ;). Maniulka w dzień aktywna, w nocy śpi. Z dwojga wolę tak niż miałoby być odwrotnie. Mam nadzieję, że przyjdzie taki czas, że sobie też wyreguluje tę drzemkę dzienną. Dla mojego ogarnięcia doprawdy ta jedna by wystarczyła. Póki co podsypia mi na rękach głównie koło 15-20 min. Teraz udało mi się, po 1,5 godz. aktywności ululać ją i odłożyć do kołyski. Zobaczymy na jak długo ;).

Ale mamy za sobą mały sukces :). Mania w nocy z soboty na niedzielę przespała od 20 do 4 30 ciurkiem o_O. Od kilku dni generalnie śpi do ok 3, ale 4 30, to już prawie rano jest ;). Powiało optymizmem nocnego przesypiania.

Dramat spacerowy natomiast w dalszym ciągu dojrzewa...Gondola to zło. Nie działa nic. Nic. Ani bujanie, ani lulanie, ani zmiana ustawień wysokości zagłówka, ani podusia, ani jej brak, ani zmiany kurtek, czapek...Chyba przyjdzie mi w foteliku samochodowym z nią jeździć, bo w nim nie kaprysi wcale o_O Eh.

milionka, kochana, nie dołuj się odnośnie cycków, bo to najgorsze co możesz zrobić i dla siebie i dla maleństwa! Wiem z łasnego doświadczenia, że w pewnym momencie trzeba podjąć męską decyzję...Choć jest trudna przynosi zwykle ulgę. Naprawdę. Ja dopiero po tym, jak przeszłam całkiem na mm, a było to wcześnie, bo w 3 tyg. życia Mani, zaczęłam w miarę normalnie funkcjonować psychicznie. Wcześniej byłam jak mielone...Zupełnie rozbita, w drobny pył. Szarpałam się z tym karmieniem strasznie...A przecież nie tak powinno to wyglądać. Cóż, trzeba spojrzeć prawdzie w oczy, nie zawsze można, nie zawsze działa to dla naszego i dziecka dobra.

MieMie dołączam do pytania o wyrabianie regularności dziennej ;). Może te stałe pory karmienia, jak u dzag są kluczem? W sumie już mogłabym się na nie targnąć...Hmm.

Zaciskam kciuki za dzisiejsze USG - będzie dobrze :)!!!

doti beznadziejną masz tę teściówkę...Normalnie nóż się w kieszeni otwiera o_O Ja bym nie wyrobiła. Naprawdę nie da się gdzieś prysnąć? Czuję, że byście prawdziwie odżyli :)

exotic biedactwo...Głowa do góry. Nie jesteś sama z absorbującym brzdącem :). Na pociechę mogę powiedzieć tylko, że będzie lepiej, bankowo :).

dzag super, że udało się Wam opanować chaos w dzień :). Rewelacja. Napawa nadzieją, że jednak z czasem się da wypracować i u nas jakiś system drzemek!

Miłego dnia :*
 
MieMie myślę, że możesz tą regularność wypracować starając się robić wszystko o tej samej godzinie. Z jedzeniem będzie ciężko, przynajmniej na początku, potem powinna się sama przestawić. Ale staraj się kąpać ją o tej samej godzinie, wychodzić na spacer o tej samej porze, my mamy zawsze rano taki rytuał pielęgnacyjny, mycie, masowanie, kremowanie, etc. mały bardzo to lubi :-) mamy tak po pierwszym rannym karmieniu, ok. 7.30 i potem trochę sobie gadamy, żegnamy tatę i jak wyjdzie już do pracy to mały niedługo zasypia. I śpi ładnie do następnego karmienia. Potem czas na zabawę i tak przeczekujemy do kolejnego karmienia i wtedy spacerek. Fajne jest to, że jak przyjedzie jego pora na spanie to nie trzeba go jakoś specjalnie usypiać, kładzie się w łóżeczku i niedługo już śpi. Ale wiadomo, ze to też nie od razu tak było, musiał sie przyzwyczaić, więc pewnie niedługo wam też się uda :tak:


Najgorzej jest w weekendy, wtedy już nie jest rak regularnie z racji tego, że M. cały dzień w domu, i o ile jeszcze w sb jest ok, to już w nd potrafi być rozdrażniony. Wczoraj tak było, w pewnym momencie się obudził w aucie w foteliku i wpadł w mega histerię, musieliśmy się zatrzymać i go uspokoić, momentalnie był cały mokry. najgorsze, ze to już chyba z 3 raz taka akcja w foteliku i nie wiem co robić, no a czasem gdzies pojechać trzeba :baffled:

Dzag przygotowywali wam mleko w środku nocy? U nas w szpitalu robili rano na całą dobę, mleko stało w lodówce i odgrzewało się je w mikrofali. Dowiadywałam się o sposób przyrządzania i jest jakoś specjalnie pasteryzowane, właśnie na potrzeby szpitali, tylko już nie pamiętam dokładnie nazw.

Milionka czasem trzeba zrezygnować z karmienia i się z tym pogodzić. Choć wiem, ze na początku ciężko, sama to przechodziłam.

Aia u nas ostatnio gondola też zaczyna być be. Najlepiej chyba by mu było w nosidełku, tak aby mógł być bezpiecznie na rączkach i oglądać otaczający świat.
 
reklama
Witajcie sierpniówki, przepraszam, że się ostatnio nie odzywam ale odkąd stałam się szczęśliwą posiadaczką termomiksa to każdą wolną chwilę spędzam w kuchni piekąc, gotując, robiąc przeróżne koktaile, przyprawy, marmolady, zupy z sałaty i inne cuda - czuję się jak mistrzyni kuchni, że ja się nie dałam namówić na to urządzenie parę lat temu, jak teściowie chcieli nam sprezentować zamiast kasy!!! Jest genialne! Wprawdzie ma skrócić czas spędzony w kuchni ale mnie wydłuża bo się nie mogę powstrzymać od robienia kolejnych przepisów!
biggrin.gif


miłego dna, idę robić karkówkę po karkonosku! ;-)
 
Do góry