reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Sierpień 2012

Uff, dopiero przyjechałam ze szpitala i nadrobiłam co nie co. Widzę że się dzieciaków posypało. Gratulacje!

Dzag jesteś dzielną i wspaniałą mamą. A gorsze chwile czy momenty załamania i zwątpienia zdarzają się każdemu. Do tego zmęczenie. I deprecha gotowa. Głowa do góry. Będzie coraz lepiej. Zobaczysz.

Doti też myślę, że Luizce niebawem przejdzie, tylko musi być z Wami i musisz ją prosić o pomoc przy Milence i dawać odczuć że jest dla Ciebie nadal tak samo ważna ale i bardzo potrzebna młodszej siostrze.

Ja też sikam 4-5 razy w nocy. Po prostu mam straszne parcie na pęcherz. Robię potem 100ml ale czuje jakby mi sie chciało zrobić pół litra, więc tarabanię się i robię.

Byłam dzisiaj w szpitalu. powinnam może napisać na wizytach, ale ja np. czytam już tylko wieści ze szpitala i wątek główny, więc w skrócie napiszę tutaj. Spędziłam tam 3 godziny (myślałam że zejdę). W telegraficznym skrócie: pobrała mi wymaz na paciorkowca, miałam pobraną krew na Hiv i jakąś powtórkę z Toxo bo wyszło wysokie Igg (chyba..). Dodatkowo: szyjka nie skrócona, ale bardzo już mięciutka i gotowa do porodu, ginka wyczuła główkę w trakcie badania :-). Generalnie mam być gotowa że w każdej chwili...

Aczkolwiek skurczy brak (to podobno nie świadczy, bo może się zacząć od razu bez przepowiadających), no i dzidź nisko, brzuch mega nisko. A ja czuję straszny napór jak idę na kibelek. taki że aż się boję napinać w wiadomym celu, bo wydaje mi się, że mi dziecko do kibla wypadnie.

Z dnia na dzień mam straszny regres samopoczucia. Już ledwo powłóczę nogami. Upał dzisiaj 33 stopnie. Właśnie wzięłam zimmy prysznic i siedzę przed wiatrakiem. Wczoraj byliśmy na urodzinach kolegi TZ. Było jak na niezłym weselu, w dobrej knajpie, stoły zastawione, tyle jedzenia,i wszystko pyszne. Więc siedziałam i futrowałam tam do 23:30, sałaty, sałatki, pasztety, śledzie, żurki, pierogi, na koniec jeszcze wjechał pyszny tort. Zapiłam to chyba litrem soku pomarańczowego. Czułam że przeginam, ale kiedy, jak nie teraz. W nocy nie mogłam nawet leżeć, jakieś kolki jelitowe z przejedzenia. Musiałam pić gorącą wodę gotowaną. A rano o 7 wstałam, szybki shower i do szpitala, jeszcze za kółkiem. To wszystko poskutkowało tym, że na pomiarach wyszło mi dzisiaj plus 15kg :-) bo rano nawet zbytnio czasu nie było na kibelek. Ale już mam to gdzieś. Będę się odchudzać po porodzie.

Chce już rodzić, i wcale nie dziwię się Wam tym, które też chcecie. Nie chce nic sztucznie przyspieszać, ani mieć porodu wywoływanego, ale czuje się już tak źle, że chce się pozbyć balastu spod przepony i tych zbędnych kilogramów. Każde przewrócenie się z boku na bok, albo wstanie na siku, to koszmar. Jęczę, stękam przy tym jak jakaś niemota.

Miłego popołudnia
 
Ostatnia edycja:
reklama
Millionka, ale Ty masz jeszcze 4 tygodnie prawie, ja mam 2 i nie nakręcam się, że się mało dzieje. Gdzie Wam się tak śpieszy sierpnióweczki?

jak spojrzec na termin z OM to ja mam tygodni w zasadzie 5 :rofl2:
a juz na pewno 5 weekendow, postanowilam wyluzowac.
ale obiecajcie ze przejmiecie sie troszke jak sie bede zglaszac na IP, mimo tych cudnych wrzaskunow przy bokach, dobra? :)

a z rzeczy, za ktorymi tesknie:
spanie na brzuchu
noszenie obraczki
swobodne schylanie sie
surowa ryba
kieliszek bialego schlodzonego wina i, wiem ze paskudztwo, ale dla zasady - chocby jeden papierosek
no a przede wszystkim: brak zastanawiania sie - czy to juz to, czy z tolką ok, kiedy sie zacznie, jak bedzie bolalo i teoretyzowanie co bede robic z taka drobinka ;)
 
Ostatnia edycja:
czy u was tez jest tak gorąco? jeszcze godzina i mąż wraca, coś zjemy na szybko i chyba nad jezioro pojedziemy, umieram dosłownie..
Weronika spoko, podejrzewam, że gdzieś się obok siebie rozpakujemy ;-)
 
Mi też brakuje
-zimnego piwa i białego wina, o i nawet zmrożonej wódki bym się napiła
-spania na brzuchu!!!!!!!!
- ogólnej energii, sprawności, gibkości (również w łóżku)
-zjadłabym sushi, nie powiem
 
weronikazz, masz to jak w banku:tak: Mi brakuje spokoju psychicznego, wiem, że potem będzie milion innych zamartwień i wieczny strach o dziecko, ale tak ciągle nie dowierzam, że się uda i boję się skutków ubocznych leków które brałam. Brakuje mi jeszcze łososia i makreli wędzonych na zimno, jaja na miękko, mniej dokładnego i obsesyjnego mycia warzyw i owoców:-), przytulanek z M, kawy, serów z niepasteryzowanego mleka, tiramisu, spanie na brzuchu, schylania się, swobodnego obracania bez sapania przy tym niemiłosiernie tak jak pisze Marta i tak jak pisze kakakarolina mięśni brzucha.

A i jeszcze kąpieli w wannie, bo od listopada tylko prysznic.
 
no to Asia u mnie zdecydowanie mniej restrykcyjnie:
kawę piję
jajka na miękko jem, takie porządnie ugotowane, ale na jednak miękko
w wannie leżę, choć to już teraz nic szczgólnego bo ciężko się podnieść
 
Jeju, dzięki Dziewczyny za słowa otuchy :sorry2:. Co ja bym bez Was zrobiła…

”pamelcia” pisze:
Dzag a ja myśle że sobie świetnie radzisz wszystko ogarniasz jeszcze ci czasu na forum starcza. No niewiem jak ty to robisz bo ja już nie mam czasu i nie jestem na bieżąco tutaj
Ale za to na jedzenie mi czasu nie starcza :-D. Jakoś tak… nie ma kiedy czegoś porządnego zrobić. Pomijając fakt, że boję się cokolwiek jeść na te kolkowo-gazowe sprawy Tymka. Już ważę ciuteńkę mniej niż przy pierwszym oficjalnym ważeniu w ciąży :-p.
A na forum siedzę głównie jak sobie z Bąblem leżymy i mi na piersi wisi :-).

doti, wydaje mi się, że wysłanie Luizy do babci byłoby najgorszym rozwiązaniem. Dziecko to odbierze jak odsunięcie w kąt. A Milenka zostanie w domu. No tragedia. Wyobrażam sobie, że dziecku w takim wieku nie da się tego ot tak po prostu wytłumaczyć, ale jakoś trzeba próbować, pomysłami. Na pewno trzeba jakoś podkreślić, że ona w tym wszystkim jest teraz ważnym elementem. Może rola podawaczki pieluch przy przewijaniu? :-p Może takimi drobiazgami, za które będzie później chwalona pod niebiosa, jakoś złagodzi się jej te ciężkie chwile zmiany w domu.
A co do imienia - to Marta też bardzo ładnie. No przynajmniej mnie się podoba :-p. Na pewno jej krzywdy drugim imieniem nie zrobiliście :biggrin2:.

”weronkazzz” pisze:
ale obiecajcie ze przejmiecie sie troszke jak sie bede zglaszac na IP, mimo tych cudnych wrzaskunow przy bokach, dobra? :)
No doooobra, troszkę się przejmiemy :-p.

Ja dzisiaj przeczytałam w „biblii młodych mam” (czytaj: „Pierwszy rok życia dziecka”), że po porodzie spanie na brzuchu jest niewskazane, bo się piersi gniotą i mogą się kanaliki mlekowe zatkać… Hahaha…:-D Nie nastawiajcie się.
A mnie brakuje Reddsa jabłkowego. I tego nowego cytrusowego. Zdążyłam jeszcze w ciąży spróbować łyczek. Miodzio. I różowego Carlo Rossi. Oooo… No i jeszcze co chwilę widzę jakieś reklamy nowych orzeźwiających babskich piw na lato :wściekła/y:...
 
Ostatnia edycja:
reklama
Do góry