”LeRemi” pisze:
Dzag heh, juz maluch ustawia domownikow w szeregu? Wiadomo kto jest teraz najwazniejszy
A jak z nockami, daje pospac?
Gdyby nie to, że trzeba go budzić na jedzenie co 3 godziny (no, jeden nocny posiłek możemy przeciągnąć na późniejszą godzinę i dać się jemu i nam wyspać - ale rzadko z tego korzystam), to nie byłoby tak źle. Cała operacja przebierania, jedzenia i bekania trwa u nas około godziny (o ile Tymek radośnie po jedzeniu nie walnie w świeżą pieluchę kupy
) , więc średnio się wysypiam i już się boję co to będzie jak będzie mniej spał. Mimo wszystko narazie jest aniołkiem, a marudzi w łóżeczku bo strasznie zachłannie je i łyka powietrze jak szalony. No i wierci go wtedy straszliwie w brzuszku.
”asia.85” pisze:
dzag, mam takie pytanie techniczne, czy brałaś do Ujastek własne sztućce i kubek bo dziś mam torbę pakować? Na stronie nie widzę, że trzeba mieć własne.
Na Ujastku raczej wszystko dają, nie licząc łyżeczki
. Polecam wziąć łyżeczkę na deserki. Dają raz jogurt, raz kisiel, raz budyń, itp. ale nie dają łyżeczki żeby to zjeść :-). Ja miałam dodatkowo swój kubeczek – doniósł mi po porodzie M na herbatkę na laktację.
doti12, rozumiem co masz na myśli. Najgorsza ta niepewność – czy to już czy jeszcze nie. Lepiej by było tak.. obuchem w głowę
. Jeden a porządny sygnał. Tego ciśnienia nie lekceważ!!
Wkurzona jestem od wczoraj. Nienawidzę państwa polskiego i panoszącego się w nim złodziejskiego NFZ
. Po co ja te wszystkie składki płacę, skoro teraz, gdy potrzebujemy lekarzy dla Tymka, nigdzie nie możemy się dostać :-(. Wczoraj spędziłam półtora godziny na telefonie i prawie nic nie załatwiłam. Jedynie załapałam się na końcówkę akcji USG stawów biodrowych i zrobimy sobie za darmo. No chociaż tyle. Ale to jedna rzecz na 5. A do poradni patologii noworodka, do neurologa, do okulisty… Tragedia :-(. Już prawie ryczałam przy tym telefonie. Wczoraj nasza położna poradziła nam jechać w jedno miejsce, bo akurat inna jej podopieczna w tamtym tygodniu też z wcześniaczkiem, też wkurzona, pojechała akurat tam i udało się pozałatwiać wizyty. No i dzisiaj M pojechał i będzie walczył. To niedorzeczne!! W kilku miejscach usłyszałam, że nie ma już terminów W TYM ROKU!!!
No następnym razem postaram się urodzić dziecko w drugiej połowie grudnia, żeby dziecko się załapało na jakąś wizytę po Nowym Roku. Chory kraj...
RatinaZ, rany julek... Ale ta strona wygląda jakby normalnie sklep funkcjonował, więc równie dobrze ktoś inny też może jeszcze teraz coś u niego kupować... No to jak on tak może...
. Co za skurczybyk. Mam nadzieję, że jednak mimo wszystko uda się Wam odzyskać pieniądze. Ciekawe ile jeszcze innych osób oszukał...