reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Sierpień 2010

Pajko i inne dziewczyny rozmyślająe nad położną.

Ja dlugo się nie zastanawiałam, dostalam od ginekologa namiary na jego "znajomą" położną z czasów gdy pracował w szpitalu i twierdze,że te 500zł były najlepiej wydanymi pieniędzmi w ciąży.
Położna skonczyła dyżur wieczorem, w nocy dostałam skurcze, zadzwoniłam do niej i kazała jechać do szpitala. O 5 nad ranem zadzwonił do niej mąż,że zostaję przyjęta na porodówkę i w ciągu 30 minut była przy mnie. Co mi to dało?
Komfort i zaufanie, spokój... pokazywała mi jak się ruszać, masowała plecy, sama przebiła pęcherz,który nie chciał jakoś pęknąć choć skurcze były mocne i rozwarcie coraz większe,
dozowała leki wg własnego doświadczenia, masowala nawet piersi żeby się oksytocyna wydzielała :p robiła wszystko bym urodzila szybko, w miarę bezboleśnie. Dawała mi poczucie bezpieczeństwa. Mąz z tyłu kibicował jedynie i masował plecy jak go wyzywałam :)
Dzięki niej i tylko dzięki niej poród nie by dla mnie zlym doświadczeniem.
Miała też staly kontakt z moim ginekologiem.

Wczoraj podczas rozmowy z lekarzem gdy powiedzialam,że chcę mieć ponownie tą położną on także się uspokoił " O, to świetnie. Ewunia poradzi sobie nawet z 4kg dzieckiem bez nacinania". Chodzi też o to, by pilnowała by mnie żaden lekarz ni chciał ciąć. Ma skupić się na ochronie krocza maksymalnie i sygnalizować wszystkim, że jeśli nie chcą krwotoku,mają sobie dac spokój.
Tym bardziej poświęcę te pieniądze - choćbym miała odkładać po 100zł miesięcznie.
 
reklama
Hej dziewczyny :-) mnie obudził straszny ból głowy wogóle nie wiem skądi dlaczego -makabra zaraz mi ją rozsadzi :wściekła/y:

Dziewczyny, a odczuwacie bóle mięśni/kości? Sama nie wiem co jest, ale mimo, że nie ćwiczę mam takie jakby zakwasy oraz ból w kolanach, kręgosłupie. Trochę to przeszkadza.

Mnie także często bolą kolana i kręgosłup

Witam i ja,
W Warszawie też dzisiaj strasznie ponuro... a wczoraj takie ładne słoneczko było :eek:

W Szczecinie też okropna pogoda nawet śnieg znów zaczął pruszyć :eek:
 
Bombusia ja to z pytalskich jestem hihihi, pewnie mnie tam niezle znielubią bo zagadam ich pytaniami...
u mnie sie boja by szyjka (a raczej ten kikucik) sie nie otworzył... ale pewnie dlatego ide na obserwacje bo beda patrzec jak sie szyjka zachowuje przy wzroscie ciazy...
a powiedz na zywca zaszywaja?? jak to wyglada?
 
Pajko i inne dziewczyny rozmyślająe nad położną.

Ja dlugo się nie zastanawiałam, dostalam od ginekologa namiary na jego "znajomą" położną z czasów gdy pracował w szpitalu i twierdze,że te 500zł były najlepiej wydanymi pieniędzmi w ciąży.
Położna skonczyła dyżur wieczorem, w nocy dostałam skurcze, zadzwoniłam do niej i kazała jechać do szpitala. O 5 nad ranem zadzwonił do niej mąż,że zostaję przyjęta na porodówkę i w ciągu 30 minut była przy mnie. Co mi to dało?
Komfort i zaufanie, spokój... pokazywała mi jak się ruszać, masowała plecy, sama przebiła pęcherz,który nie chciał jakoś pęknąć choć skurcze były mocne i rozwarcie coraz większe,
dozowała leki wg własnego doświadczenia, masowala nawet piersi żeby się oksytocyna wydzielała :p robiła wszystko bym urodzila szybko, w miarę bezboleśnie. Dawała mi poczucie bezpieczeństwa. Mąz z tyłu kibicował jedynie i masował plecy jak go wyzywałam :)
Dzięki niej i tylko dzięki niej poród nie by dla mnie zlym doświadczeniem.
Miała też staly kontakt z moim ginekologiem.

Wczoraj podczas rozmowy z lekarzem gdy powiedzialam,że chcę mieć ponownie tą położną on także się uspokoił " O, to świetnie. Ewunia poradzi sobie nawet z 4kg dzieckiem bez nacinania". Chodzi też o to, by pilnowała by mnie żaden lekarz ni chciał ciąć. Ma skupić się na ochronie krocza maksymalnie i sygnalizować wszystkim, że jeśli nie chcą krwotoku,mają sobie dac spokój.
Tym bardziej poświęcę te pieniądze - choćbym miała odkładać po 100zł miesięcznie.


wiesz u mnie to jest wydatek dwa razy wiekszy a nie kazdego stac na wywalenie 1000 zł ot tak. A czy to musi byc połozna z danego szpitala?
 
Pajko - chyba tak.. a nie masz jakiejś innej? Poszukaj na forach. 1000zł to faktycznie bardzo dużo. 500 zł to wydatek, ale do przegryzienia. To chyba jedna z niższych stawek "prywatnych" położnych.
 
też mam te bóle... jakbym wczoraj przebiegła maraton.. nie wiem czy to może efekt lekkiej opuchlizny? ciężkości... no ale na tym etapie - to co będzie później? dla mnie to nowość i nie wiem co o tym mysleć.;-)

A może faktycznie w nocy zaliczamy jakieś biegi :-D
 
Pajko - chyba tak.. a nie masz jakiejś innej? Poszukaj na forach. 1000zł to faktycznie bardzo dużo. 500 zł to wydatek, ale do przegryzienia. To chyba jedna z niższych stawek "prywatnych" położnych.

wiesz tyle kosztuje w tym szpitalu gdzie ja chce rodzic wynajecie poloznej a nie wiem jakby to było gdyby nie z danego szpitala połozna była, ale chyba tak byc nie moze.

Ja sie troche boje bo moja lekarka chce mi odstawic lek na podtrzymanie i mam stracha:-(a to juz za 10 dni
 
reklama
Bombusia ja to z pytalskich jestem hihihi, pewnie mnie tam niezle znielubią bo zagadam ich pytaniami...
u mnie sie boja by szyjka (a raczej ten kikucik) sie nie otworzył... ale pewnie dlatego ide na obserwacje bo beda patrzec jak sie szyjka zachowuje przy wzroscie ciazy...
a powiedz na zywca zaszywaja?? jak to wyglada?

Nie to nie jest na żywca. Ja dostałam "głupiego Jasia" w żyłę i odleciałm totalnie, także nic nie pamiętam, podobno się śmiałam, mówiły mi kobitki z sali, ale to moze tak działać, potem to zwymiotowałam podobno też dobrze. Ja poprostu w 6m-cu dostałam starsznebóle macicy (jak do porodu) i lekarz zobaczył, że jest spore rozwarcie no i kazał zaszyć, potem musiałam bardzo się oszczędzać zero dzwigania, sprzatania, bo jak się forsowałam to ból powracał, więc 3 m-ce mieszaliśmy u teściowej i jak nic nie robiłam to bóli nie było.
A czy bierzesz teraz jakieś lek dopochowo np.???
 
Ostatnia edycja:
Do góry