Dobrze, że z Ciamajdką lepiej
Pogoda dalej paskudna, burze, deszcze.
Normalnie wyrywany czy chirurgicznie? Bo ja mam na już <od roku
> do wyrwania dwie górne właśnie chirurgicznie...i idę we wtorek do dentysty, bo coś czuję dziurkę w zebie i przy okazji będzie pewnie pogadanka, że czemu nie usunęłam, etc. Wstyd mi, wstyd.
Trzeci tydzień mamy małego kociaczka, w tej chwili ma jakieś 8 tygodni. Wczoraj sprzątanie robiłam, to sobie okno u córki otworzyłam, żeby świeżo było. I nagle kota nie ma. Przeszukałam wszystko i w ryk, że przez okno poszedł - wyszłam na 5 minut do warzywniaka i psa nie przywiązałam, a z kotem jeszcze się nie oswoili. Histeria coraz większa, bo matko boska, on taki malutki, drobniutki, nie poradzi sobie, moje maleństwo, od razu przełożyło mi się - a co, gdybym córki musiała tak szukać, a zaraz potem, że ta cala histeria dziecku zaszkodzi i jeszcze bardziej zaczęłam wyć. Mąż nie może mnie przez telefon zrozumieć, przyjechał wcześniej z pracy, uspokoił mnie troszeczkę, ale ryczę dalej. Odebraliśmy małą ze żłobka, twardo się uśmiecham, ale serce mnie boli - jak ja jej powiem? Będzie płakała, ja będę płakała, to ona bardziej będzie płakała i tak dalej. Przyszliśmy do domu. Ludzie powiadomieni, zaraz ma ktoś przyjśc pomóc szukać. I siedzę u małej w pokoju o malowaniu rozmawiamy i słyszę szuruszuru...ten mały skurczybyk schował się do jej łóżka! nie mam pojęcia jak, bo tam ręka ledwo się mieści od ściany! a wystraszony! pies musiał go dobrze pogonić, bo to maleństwo to normalnie miauczy na wszystko - bo zrobil kupę, bo chce jeść, bo chce, żebym go sobie na szyi położyła i głaskała, bo nie może wejść. A wita mnie też zawsze, nawet jak co 5 minut wchodzę i wychodzę. Dlatego skoro przez ponad 3h nie miauknął ni razu, byłam pewna, że w domu go nie ma.
Macica coraz bardziej mózg uciska. Ech. Potem mi się plakać chciało nad samą sobą i głupotą. I pół nocy nieprzespane przez ból glowy. Ech, dziewczyny. głupia ja.
Śpi mi teraz - wsadziłam go w sweter i ma dupę między moimi cycuchami i zadowolony. Pieszczoch.
Mam dość wrażeń.
Miłego dnia!