rozalka
Lutówkowo-sierpniowa mama
- Dołączył(a)
- 19 Kwiecień 2007
- Postów
- 10 598
Synka nosiliśmy,przytulalismy baaardzo dużo i teraz tez zamierzam,tyle ile dzidzia bedzie potrzebowała.FiuFiu noszenie dzieci to nie jest nowy trendjuż nasi dziadkowie i pradziadkowie nosili dzieciaczki
Dziadek mojego męża zawsze powtarzał swojej córce, ze ma nosić dziecko bo potrzebuje bliskości
także nie jest to trend nowy
mam na myśli, ze młode mamy to wymyśliły no i wiadomo nie nosi się dziecka non stop tylko jak zapłacze.
ale tak jak mówie ja nikogo nie krytykuję każdy będzie postępował wg swoich zasad i swojego przekonania![]()
to co to kurcze jest jak dzieciak noszony- ok pomarudzi, powierci się ale siedzi cicho- w momencie kiedy matka odkłada dziecko do wózka, leżaczka, łózeczka, żeby zjeść, póść do toalety- ten się drze jakby go ze skóry obdzierali. dla mnie to jest szantaż.
A dla mnie jest to naturalna potrzeba bliskości.
Nie mozna od razu wychodzić z założenia,że zawsze tak bedzie,dzieci sa różne,niektóre potrzebuja wiekszej bliskości(wcześniaki,z CC cięcia-brytalnie wyrwane z brzuszka,alergiczne...rózne są powody).
Każdy robi jak uważa.;-)
Moja babcia mówiła (a miała wtedy 87 lat),że dzieci noszone,bujane,często przytulane,szybciej rosna i są madrzejsze.Coś w tym jest.;-)