karoo-kp
Mama Jagodzianki
- Dołączył(a)
- 6 Styczeń 2006
- Postów
- 6 419
Jestem za, aczkolwiek swoje numery gg mozna udostepnic w profilu Moj zdaje sie jest
Mada, doskonale Cie rozumiem, mam to samo, no, moze nie teraz, bo mam ograniczony dostep do internetu i jeszcze pewnie gdzies przez poltora tygodnia tak bedzie - do momentu jak skonczymy urzadzac mieszkanie - ale kazdy inny dzien zaczynalam od wlaczenia komputera i sprawdzenia co tu slychac, a dopiero potem myslalam o zjedzeniu sniadania... Jaja jak berety
A poza tym to tez mam wrazenie, ze sie znamy juz dobrze i nie przyszloby mi do glowy mowic o Was jako o nieznajomych Jak mam problem to tez tutaj lece. No i z ciaza tez - jedziemy na tym samym wozku, mamy podobne terminy to i problemy podobne Ja ostatnio czuje, ze mam problem z rozmowami z moimi przyjaciolkami, ktore dzieci nie maja, bo jak ktoras ma, to jeszcze wie jak sie czuje kobieta w ciazy, a inne nie maja zielonego pojecia - stwierdzam, ze o tym, jak sie czuje kobieta w ciazy mozna sie doweidziec dopiero jak sie samemu zajdzie... No i dlatego sie tak rozumiemy.
Niemniej jednak poskarze sie jeszcze odrobinke - mam strasznie negatywne mysli na temat wlasnie naszego zycia. Nie wiem jak to bedzie z finansami i splacaniem kredytow przez najblizsze dwa - trzy miesiace, moj maz dopiero zalozy swoja dzialalnosc gdzies w polowie czerwca. Oby tylko przyznali mu kuroniowke, to chociaz pare groszy bedzie na chleb bo na wiecej nie ma co liczyc. Wiecie co, taka refleksja mnie dopadla, ze zawsze bylam zbyt dumna, zeby bez oporow przyjmowac pomoc, ale teraz jestem w takiej sytuacji, ze moge co najwyzej spuscic glowe i zaakceptowac fakt ze musze teraz patrzec na to inaczej... Dobrze, ze mamy rodzine, na ktorej mozna polegac...
Mada, doskonale Cie rozumiem, mam to samo, no, moze nie teraz, bo mam ograniczony dostep do internetu i jeszcze pewnie gdzies przez poltora tygodnia tak bedzie - do momentu jak skonczymy urzadzac mieszkanie - ale kazdy inny dzien zaczynalam od wlaczenia komputera i sprawdzenia co tu slychac, a dopiero potem myslalam o zjedzeniu sniadania... Jaja jak berety
A poza tym to tez mam wrazenie, ze sie znamy juz dobrze i nie przyszloby mi do glowy mowic o Was jako o nieznajomych Jak mam problem to tez tutaj lece. No i z ciaza tez - jedziemy na tym samym wozku, mamy podobne terminy to i problemy podobne Ja ostatnio czuje, ze mam problem z rozmowami z moimi przyjaciolkami, ktore dzieci nie maja, bo jak ktoras ma, to jeszcze wie jak sie czuje kobieta w ciazy, a inne nie maja zielonego pojecia - stwierdzam, ze o tym, jak sie czuje kobieta w ciazy mozna sie doweidziec dopiero jak sie samemu zajdzie... No i dlatego sie tak rozumiemy.
Niemniej jednak poskarze sie jeszcze odrobinke - mam strasznie negatywne mysli na temat wlasnie naszego zycia. Nie wiem jak to bedzie z finansami i splacaniem kredytow przez najblizsze dwa - trzy miesiace, moj maz dopiero zalozy swoja dzialalnosc gdzies w polowie czerwca. Oby tylko przyznali mu kuroniowke, to chociaz pare groszy bedzie na chleb bo na wiecej nie ma co liczyc. Wiecie co, taka refleksja mnie dopadla, ze zawsze bylam zbyt dumna, zeby bez oporow przyjmowac pomoc, ale teraz jestem w takiej sytuacji, ze moge co najwyzej spuscic glowe i zaakceptowac fakt ze musze teraz patrzec na to inaczej... Dobrze, ze mamy rodzine, na ktorej mozna polegac...