reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Seks po porodzie

Ja wam powiem że i w ciązy i po porodzie z intymnością ok. Moim sposobem było pokierowanie męża gdzie ma dotykać , jak. Sam pytał czy boli czy nie. I musze przyznać że jest lepiej niż przed :p
 
reklama
Bardzo wam zazdroszczę. Do terminu porodu został mi tydzień a ja już się martwię jak z tym seksem będzie. Przed moim zajściem w ciążę kochaliśmy się z mężem po kilka razy w tygodniu ale musieliśmy uważać, bo kochaliśmy się bez zabezpieczenia w dni niepłodne bądź stosowaliśmy seks przerywany. Kiedy postanowiliśmy postarać się o dziecko udało się za pierwszym razem więc zbytnio sobie nie poszaleliśmy a potem ciąża i grzybica i tak: I trymestr NIC, II trymestr infekcja dróg moczowych spowodowana grzybicą i NIC, bo strasznie się bałam że stracę nasze maleństwo (w nocy dostawałam samoistnych orgazmów - chyba tak bardzo moje ciało tego potrzebowało), III trymestr NIC bo bałam sie porodu przedwczesnego i tak przez calutkie 9 miesięcy NIC. Przytyłam 14 kg. Czuję się cholernie nieatrakcyjna i mam wrażenie, że już nigdy nie będzie tak samo w seksie. Boję sie co będzie po porodzie.Seks miał dla mnie bardzo duże znaczenie. Już dziś wiem, że do grudnia na pewno NIC. Nie wiem czy kiedykolwiek jeszcze zdecyduję się na 2 ciążę. Kocham moje dziecko, ale zaczęłam nienawidzić samą siebie a tak nie powinno być. :-( Tak bardzo się boję poworotu do seksu po porodzie, że już nawet tego nie chcę.

Nie zamartwiaj sie na zapas...My odkad zaszlam w ciaze tez przestalismy sie kochac tyle co wczesniej,bo ja nie mialam ochoty a i maz byl wiecznie zmeczony...Ostatni rok w naszym zyciu seksualnym to po prostu jakby przerwa...Chyba nie bylam dla meza atrakcyjna z tym brzuchem i dodatkowymi kilogramami,nie wiem...ale tez sie tym nie przejmowalam,bo po prostu nie myslalam o seksie,bo nie mialam na niego ochoty.Teraz po porodzie jeszcze seksu nie bylo...bo jeszcze trwa polog....w nastepnym tyg. ide do gina na wizyte kontrolna i po tabletki...i wtedy sie zobaczy...boje sie troche,jak to bedzie...przede wszystkim obawiam sie czy bedzie tak jak wczesniej a moze gorzej a moze lepiej??Chodzi mi o to czy po porodzie nie zrobilam sie tam luzniejsza i czy maz tego nie wyczuje:baffled:Moze to glupie ale wlasnie tego sie obawiam.A kilogramami tez bym sie nie przejmowala...ja w ciazy tez przybralam 15 kg. i zaraz po ciazy te 15 kg. zgubilam.Wrocilam do swojej wagi w 2 tygodnie po porodzie.Uszy do gory!! bedzie dobrze.Grund to odpowiednie nastwienie...ja takowe mam gdyby nie stres o ''rozkapioche''po porodzie:-D Ale ponoc wraca wszystko do stanu sprzed ciazy po 3 miesiacach.Wiec jestem dobrej mysli.
Pozdrawiam.
 
A ja zupełnie nie rozumiem dla czego po porodzie wszystko tak się zmienia.Ja chyba akurat mam to szczęście,że wszystko pozostało u mnie bez zmian.Szczęście?Jakoś cały czas myślę,że to zależy od podejścia.Skoro przed porodem miałam ochotę kochać się codziennie.lubiłam tę bliskość i jej potrzebowałam to czemu po porodzie ma się to zmienić?Bo jestem zajęta dzieckiem?Zmęczona?Wcześniej byłam zajęta i zmęczona pracą,a jednak był czas i była ochota również na przyjemności.A no właśnie.Dla niektórych seks to obowiązek,a dla nie których przyjemność.Ja po całym dniu z dzieckiem mam chęć przytulić się do męża,czuć jego dotyk,zapach i bliskość.Pewnie,że nie raz padam na twarz i wtedy nie ma szans żeby się zmusić.Ale wtedy wtulam się w męża,mówię mu,że go kocham i z radością zasypiam w jego ramionach.Zupełnie nie rozumiem jak można tego nie potrzebować,a jedynie chcieć obrócić się do ściany i zasnąć:eek:

Ano wiesz ...sa rozne dzieci.Takie np. ktore tak mame wymecza ,ze jej mysli kraza tylko wokol lozka ale po to by sie porzadnie wyspac.A duzo tez i od faceta zalezy...jak jego mysli kraza tylko wokol tego by sie w koncu pobzykac to kobieta jest tym sfrustrowana...Oczekuje pomocy a nie mizdzenia sie tylko do niej gdy ona zmeczona pada na twarz.
Troche pisze tu o sobie..moj maz nie pomaga mi w niczym,bo cale dnie go nie ma a juz zaczyna podchody ze tak powiem...i w sumie dobrze,ja tez sie z checia do niego przytule,pocaluje czy nawet sie popiescimy...ale nie chce by on myslal tylko o tym...Mam do niego troche zalu,ze sama jestem z tym wszystkim a on ma swoja robote i rece od zajmowania sie dzieckiem umyl.Pozniej gdy rodzice podziela sie obowiazkami to kobieta z wieksza checia mysli o lozku w tym innym kontekscie,bo od razu inaczej gdy ma chwile dla siebie i jest wyspana.Wiec ja rozumiem te kobiety co po porodzie nie maja ochoty na seks.Przeciez zycie wywraca sie do gory nogami,juz nic nie bedzie tak jak wczesniej...Trzeba nauczyc sie zyc na nowo z malym dzidziusiem,ktory nie raz przeszkodzi rodzicom w ich harcach.;-)
 
Tak to już z tymi naszymi chłopami jest;-) Pierwsza euforia minie i zwykle zostajemy z wszystkimi obowiązkami same. My też się czasem sprzeczamy o to, kto ma więcej pracy i mniej czasu dla siebie. No bo niestety ale przy dziecku nie ma wolnego, ani nie mozna tego odłożyć na później i obowiązek jest 24 godziny na dobę, a nie jak niektórzy myślą, że mama z dzieckiem w domu lezy do góry brzuchem.

Ja już pisałam wcześniej, że żadnych problemów z powrotem do intymności nie mieliśmy, ale ja też stawiam warunki. Nie ma tak, że tatuś umywa ręce. Dziecko jest wspólne i chociaż dla zwykłej przyzwoitości tata też musi coś niecoś przy nim zrobić. Po prostu mu każę i już;-) A jak marudzi albo wytacza argumenty, że ja właśnie nic nie robię, to go zostawiam z małym na całą sobotę i już dłużej ze mną nie dyskutuje:-) Trudno, nie ma, że ja chodzę na rzęsach i potem jeszcze mam być miła, uśmiechnięta, chętna i kwitnąca.

Co do poluźnienia tu i ówdzie... Też się tym martwiłam, ale u mnie nic się nie zmieniło:-) Nie myśl o tym i nie słuchaj głupiego gadania. Tak samo jak mrożące krew w żyłach opowieści o porodach są przesadzone, tak samo i w tej kwestii okazuje się, że nic się nie musi popsuć;-) Poza tym zawsze są jeszcze ćwiczenia.
 
Ja bedę w grupie mniej zadowolonych niestety :) ale mam nadzjeje ze juz niedługo :) Karmię jeszcze piersią w związku z czym (co oczywiste;-)) moje piersi zmieniły chwilowo "właściciela". Podczas jakichkolwiek zbliżeń z mężem, a niedaj Boze podrażnieniu brodawek, pokarm tryska mi na poł metra!! Nie tyle to niekomfortowe, co boje się żeby mężowi oczu nie powybijało... A tak poważniej to rzeczywiście zmęczenie, opieka nad dzieckiem 24 na dobę przyczynia się do braku chęci na igraszki. Tym bardziej jeżeli mąż nie pomaga przy dziecku bo pracuje i ma swoje obowiązki (....nawet w weekendy...). Momentami już nie chodzi o zmęczenie, ale o żal do męża, że go nie ma "wtedy, kiedy jest potrzebny". no i jak tu pozniej isc do łóżka z takim rozżaleniem?? U mnie problemem jest jeszcze to, że pracujący mąż tez nie rzadko jest zmęczony. Więc nawet jak ja już mam ochotę, to mąż już pochrapuje, albo siedzi przed komputerem. Tak to życie skonstruowane,że jakoś tak się rozmijamy w tych potrzebach:zawstydzona/y: nie mozemy sie "dogadać":crazy:.
I doszedł mi taki problem, ze nie potrafię porozmawiać z męzem o swoich potrzebach, wstydzę się, nie potrafię mu powiedzieć że np mam ochote sie z nim "teraz" kochać..ale mam m(N)ocne postanowienie poprawy :-)
 
hej mamuśki mam do Was takie małe pytanko... ile może trwać drugi okres po porodzie?? pierwszy już miałam a teraz drugi dostałam na początku miesiąca i cały czas ze mnie leci nie dużo ale codziennie po troche...dodam że biore tabletki antykoncepcyjne yasmine czy może to być wina tabletek?? a moze któraś z Was tak miała?? Niewiem własnie czy iść do lekarza czy może to normalne wiec wolę pierw się Was zapytać... Pozdrawiam
 
hej mamuśki mam do Was takie małe pytanko... ile może trwać drugi okres po porodzie?? pierwszy już miałam a teraz drugi dostałam na początku miesiąca i cały czas ze mnie leci nie dużo ale codziennie po troche...dodam że biore tabletki antykoncepcyjne yasmine czy może to być wina tabletek?? a moze któraś z Was tak miała?? Niewiem własnie czy iść do lekarza czy może to normalne wiec wolę pierw się Was zapytać... Pozdrawiam

Nie bede cie straszyc ale u mnie tabletki plus pierwszy okres to 9 tygodni, zmienilam tabletki na plastry i jest oki. Lepiej powiedz o tym lekarzowi. A on tak od razu dal ci yasmine?? To moze oznaczac ze metoda jest nie skuteczna.!!!!!!
 
Mam pytanie:zawstydzona/y::zawstydzona/y: Przy porodzie miałam nacinane krocze, co prawda nie wiele, ale kilka dni po porodzie pękł mi jeden szew, w szpitalu powiedzieli że tego sie nie szyje i że samo się zagoi.:wściekła/y: Czy pęknięty szew może mieć wpływ na łóżkowe doznania?:-:)zawstydzona/y::zawstydzona/y: Boję się że jż nigdy nie będzie tak samo...:-(
 
alex ja tez tak mialam i to dwa razy :| po kazdym porodzie...po pierwszym lekarka mi tylko powiedziala, zebym nogi caly czas trzymala przy sobie, nie siadala "rozkraczona" itp bo rozejdzie sie to wszystko...jakas tam masc mialam do smarowania i tyle....oczywiscie ja mam wrazenie, ze rozeszlo mi sie to wszystko..z wierzchu to napewno bo wyglada to tak jakbym prawie wszystko miala na wierzchu :| ale nie wplynelo to jakos znaczaco na pozniejsze pozycie.... :)
 
reklama
Do góry