reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Seks po porodzie

reklama
Ja już jestem 4,5miesiąca po porodzie. Rodziłam naturalnie i miałam nacinane krocze. Niby wszystko się zagoiło, ale ja nadal w początkowej fazie odczuwam ból przy stosunku i dlatego nie mam specjalnie ochoty na seks. Potem jak się rozluźnie jest wszystko ok i za każdym razem mam orgazm, ale nie odczuwam sama z siebie ochoty na to aby rozpocząć współżycie. Kochaliśmy się z partnerem w sumie chyba 4razy od porodu...I to po wielu próbach partnera, bo zawsze znajduje jakąś wymówkę, to albo zmeczona jestem albo dziecko nie śpi albo coś...No i zastanawiam się czy wszystko ze mną ok?? Wcześniej nie kochaliśmy się zabójczo dużo razy ale 1-2razy w tygodniu to było minimum....
 
Witam !
Mimo, że już od ponad 3 lat jestem mamą to i mnie zdarzają się chwile, gdy nic się nie chce... Nawet nie chce mi się myślec o seksie a co dopiero go uprawiać...
Pewnego razu mój mąż zapalił świece, podał kieliszek wina, syn spał u rodziców, cisza spokój a on ... podchodzi do komputera. Myślałam, ze się na niego rzucę ze szponami, ale ... on włączył grę :
Sensea Online | Komputerowa gra erotyczna dla Par | Artykuły erotyczne, Gry erotyczne i towarzyskie dla dorosłych

Polecam wszystkim. Gra pozwala powoltku się rozgrzać, by potem swobodnie móc się cieszyć bliskością partnera.
Na tej stronce jest płatna.
 
ja myslalam ze po porodzie nie bede mogla sie doczekac kiedy pokocham sie z moim M i z racji popedu seksualnego przed porodem do samego konca nie sadzilam ze po bedzie mi tak trudno, ale niestety - jest. Oprocz tego normalnego strachu przed pierwszym razem dochodzi jeszcze fakt ze martwia mnie ciagle uplawy...myslalam ze tak po 8 tygodniach wszytsko zniknie, polog sie zakonczy i bedzie ok. Nie wiem czy to jest normalne ze jeszcze cos tam sie wydziela....? Sa one lekko zoltawe i maja troszke nieprzyjemny zapach, czy wy tez tak mialyscie?
 
Ja też miałam dosyć długo czasem nadal się pojawiają... ginekolog dała mi recepte na cicatridine i powiedziała że połog to jedno ale czasem bardzo długo wraca się do siebie po naturalnym porodzie... ja jak pisałam jestem 4,5miesiąca po a nadal odczuwam ból w początkowej fazie... mam jednak nadzieje ze kiedyś to minie :-)
 
Ja też myślałam, że nie będę mogła się doczekać, a już minęły prawie 3 miesiące, a o seksie nawet nie chcę myśleć, najgorsze jest, że nawet nie potrafię się przełamać, poprostu zaczęłam się seksu bać, nie ma nawet najmniejszej szansy, żeby do czegoś doszło, bo gdy tylko zaczyna robić się intymnie to zaczyna mi tak serce wealić jakby nie wiadomo co miało się wydażyć i szybko zaczynam coś wymyślać typu: mała się budzi itp.:( mąż na szczęście nie nalega bo wie, że to dla mnie trudne.
 
ja w czasie połogu nie mogłam sie doczkac kiedy sie skonczy juz chciałam rozpocząć przyjemnosci, po wizycie u ginekologa okazało sie ze mam nadzerke przepisał mi cicatridine ale zaznaczył ze juz powinnam dopuścić męza.dobrze ze mam takiego wyrozumiałego meza wiedzaił ze bedzie mnie boleć ale postarał sie o nastrój i tak dalej i nie był żle wiem jedno im dłuzej sie zwleka tym gorzj jest powrócic do stanu rzeczy przed ciążą moja rada to niezwlekac im prędzej tym lepiej a tak dla scisłosci jestem po porodzie dwa miesiące i dwa dni
 
Mój połóg też trwał długo jakaś wydzielina, nie rozpuściły się szwy, które się miały same rozpuścić, każda z nas inaczej dochodzi do siebie po porodzie nie ma się co przejmować, że ta zaczęła wcześniej współżycie i nie miała problemów a ta później. Wydaje mi się, żeby rozpocząć współżycie seksualne po porodzie to przede wszystkim kobieta musi czuć się gotowa, myślę, że takie do 5 miesięcy to chyba jest norma, jak do tego czasu nic,a nie ma się problemów ze zdrowiem to są specjaliści seksuolodzy, którzy myślę że na pewno mogą pomóc, i nie ma się co wstydzić iść do lekarza z taką sprawą.
A faceci?
no cóż wydaje mi się, że tyle przeszłyśmy swoich cierpień podczas porodu, że powinni zrozumieć i wspierać a nie mieć pretensji.
 
A faceci?
no cóż wydaje mi się, że tyle przeszłyśmy swoich cierpień podczas porodu, że powinni zrozumieć i wspierać a nie mieć pretensji.
Witam.
Może trochę brzydko odpowiem, niech będzie że jestem mężczyzną. Wiele rozumiemy, wsperamy i Bardzo staramy się pomagać. Jednak zasługujemy na szczerą rozmowę i wsparcie w tym że nie macie "ochoty" na seks mimo że nie zauważamy przeszkód (a przynajmniej tak nam się wydaje). Może postarajcie się i nas czasem zrozumieć i pomóc nam w tych ciężkich chwilach. :zawstydzona/y:Dla nas też po porodzie jest ciężko i własnie wtedy potrzebujemy trochę wsparcia i rozmowy co jakiś czas.
Jeśli piszecie, że nie mamy mieć pretensji, to czy ja mam powiedzieć: Nie miejcie pretensji gdy wyskoczymy sobie na mały seksik. :no: W końcu to jedynie fizyczna potrzeba wg. większości opini (z którą się zresztą nie do końca zgadzam).
Chyba więc zasługujemy, może nie na seks, ale rozmowę od czasu do czasu o tym.:sorry: Chyba że na to też nie macie ochoty. :-(
Jest 6 ,miesięcy po porodzie i ochota kompletnie zanikła, więc i mi cieżko to znieść bez szczerej rozmowy i potrzebuje się wygadać. To już więc prawie 15 miesięcy. Ciężko więc uśmiechac się, nie okazywać pretensji ani zrozumienia, dawać wiele miłości gdy samemu tego nie otrzymujesz.
Doceńcie więc i nas i choć obdarujcie nas czasem rozmową. :-D
Jako maż zapytam was drogie mamusie czy rozmawiacie z mężem/tatusiem czasem o tym jeśli ta ochota nie wraca?
 
reklama
Hmm...trudno coś poradzić, bo każdy związek jest inny. Ale zgadzam się, że podstawą do wzajemnego zrozumienia jest rozmowa. Nie zawsze jest tak, że brak ochoty jest prawdziwym, fizjologicznym brakiem chęci. Przyczyn może być wiele i równie dobrze to ty możesz podjąć tę rozmowę.
Kobiety i mężczyźni psychicznie całkowicie się od siebie różnią i to co dla ciebie może nie stanowić problemu, dla twojej żony/partnerki może być przeszkodą nie do przejścia. Może nie czuje się atrakcyjna, a może najzwyczajniej w świecie jest koszmarnie zmęczona, a ty jej niewiele pomagasz? Coś takiego jest, niestety, w nas kobietach, że jeżeli nie czujemy się bezpiecznie, pewnie i dobrze w związku to nie chcemy;-) Narodziny dziecka to nowa sytuacja, w którą kobieta wchodzi naturalnie, a z którą mężczyźni często dlugo się oswajają. A kobieta oczekuje, że jej partner sprawdzi się również w roli ojca, by mogła dalej czuć się bezpiecznie.
To jedna strona medalu.

Natomiast ja nie jestem typem kobiety, które psioczą na facetów, że tylko jedno im w głowie itd. Jestem w stanie wyobrazić sobie to, że facet, który w końcu nie urodził i ma mniej obowiązkow związanych z maluchem nie jest w stanie wczuć się w moje położenie. I to też trzeba zrozumieć. Ja mam tak ustawioną hierarchię wartości, że owszem, jest dziecko, które się kocha, ale mój mąż był pierwszy i z nim będę do końca i dla mnie jest na pierwszym miejscu. I może dlatego nie mieliśmy żadnych problemów w ochotą, czy jej brakiemani do końca ciąży ani potem. Trzeba zrozumieć to, że oto mężczyzna, ktory do tej pory był tym naszym "chłopakiem" nie moze nagle zejść na drugi plan i stanowić tylko dwie dodatkowe ręce do kąpania. Uważam, że w normalnym związku da się wszystko pogodzić, ale jesli obie strony się o to postarają.

Wracając do poprzedniej wypowiedzi - ktoś musi pierwszy wyciągnąć rękę, więc może właśnie ty? Kobieta po porodzie bardzo potrzebuje znowu poczuć się kobietą, a nie tylko matką i to twoje zadanie, by tak było. Ja też miałam taki moment, że czułam, iż o to jestem stateczną matroną i jak tu teraz powrócić do dawnych szaleństw. Ale można się z tego otrząsnąć. Trzeba znajdować radość ze wspólnej opieki nad maluchem, bo dziecko bardzo zbliża, ale też organizować czas tylko dla siebie, kiedy znowu będziecie dla siebie parą zakochanych
 
Do góry