reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Samotna Matka- Samotna w ciazy?

Wlasnie co do papierosow- jak dajecie rade ?? Ja jakos nie moge, nie daje rady hehe. Nie wiem lubie to robic, ale jak gdzies wyjde wieczorem to juz przeginam wtedy- z 2 paczki potrafie wypalic;/ a normalnie dziennie to z 3 papierosy wypale i tyle.

Rosi ja tez nie lubie nie konkretnych rad, i zawsze straram sie dawac jakies normalne, konkretne, ale jak sie nie zna sytuacji, to trudno jest wymyslic jakies mozliwosci. Chociaz chcialabym
 
reklama
Właśnie.... nie palę dużo***, ale każde myślenie o rzucaniu palenia doprowadza mnie do zdenerwowania... i muszę iść zapalić...

***nie dużo to u mnie z 10 dziennie
 
No to ja dziennie wlasnie tak z 3 moze 4, to zalezy co robie. Jak tylko siedze w domu to prawie wcale nie pale, ale tylko sie zkims spotkam to juz sie zaczyna, albo jak mi sie nudzi to wiadomo ide zapalic. No i przy jakims alkoholu to sie dopiero zaczyna

W poniedzialek wyjazd do tej Bukowiny. Noo i jestem bardzo ciekawa jak to bedzie w podrozy- to bedzie prawda jazda, doslownie i w przenosni. A do pokonania z 240 km. Wiec jak pomysle co bede przezywac.....
 
carlaa - a czym sobie pomagasz w niepaleniu ? Tak sama z siebie - bez niczego ?

Odradzam wszystkim. Ja tez paliłem kiedys 3 dziennie, później trzynaście, a jeszcze później trzydzieści. To postępuje, i do niczego dobrego nie prowadzi.
Ble ... :)
 
Carlaa po pierwsze nie unoszę sie i nie osądzam. Jedynie wywnioskowałam, że skoro Ci tak poszło "z płatka" to masz dobre relacje ze swoim ojcem. Widzisz, gdyby on nie wiedział o dziecku było by zupełnie inaczej, a tak to nawet był przy porodzie. Miotam sie z tym, bo wszystko miało być inaczej. W każdym razie idę do przodu, żeby zakończyć ten zwiazek.
Poza tym nierozumiem po co o nim, i o innych mężczyznach piszesz "debil". Po co te obrazanie.
Honey różnica taka, ze ja muszę zabierać ze soba dziecko, więc porównanie studiów do tego nie bardzo pasuje. Jak miałam 20 lat też mogłam zarywać noce, do tego pracowałam, studiowałam, ale teraz nie mam sił już na to, tym bardziej zajmuję się synkiem 24/h. Przecież z przerwami na załatwianie spraw nie będę siedzieć w parku 12 godzin, bo niby gdzie miałabym się podziać.
To, że wam się udalo to nie znaczy, że innym też się tak uda odrazu. Mój ojciec to skąpi grosz, wiec jakby sie okazało, że nie miałabym za co utrzymać synka to nawet by go to nie zwruszyło. Co z tego, że pracowałam, miałam działalność skoro musiałam to zamknąć i nawet nie dostałam macierzyńskiego. Więcej empatii, bo tak na prawdę nie wiecie w jakiej sytuacji jestem, dlaczego nie mogę się zdobyć na radykalne zmiany bardzo szybko, tylko stopniowo zbliżam sie do celu. Tylko, że w domu mam to samo, a nawet jeszcze gorzej, bo moja siostra i ojciec traktują mnie jak popychadło próbując sie dowartościować w ten sposób. Zresztą szkoda czasu na to wszystko.
 
Mnie niektórzy z Was znają z rozmów codziennych i znają mój problem....
dzisiejszej nocy siedzę z moim jeszcze "m" i rozmawiamy.... szczerze.... chyba nigdy tak szczerze nie rozmawialiśmy jak teraz.... my musimy się rozstac.... musimy, bo inaczej szczęścia nie zazna żadne z nas.... ja Go kocham on mnie z tego co mówi wiem ze też kocha.... qwa że to życie takie jest.... :( gdyby nie ten problem któru nas dzieli nie byłabym w ogóle na tym forum............ bo byłabym szczęśliwa jak nikt inny...
Ale zbieram się w sobie by życ czuc się szczęśliwą, i zrobię wszystko by tak było.....
Wierzę że tak będzie!!!
Ta rozmowa z M jest bardzo intymna a jednocześnie tak prawdziwa.... qrcze... za dużo wina wypiłam... ale tak jest...
Mam zamiar zrobic tak byśmy byli szczęsliwi we trójkę... tzn Ja M i nasze dziecko... no i nasze połówki, które mam nadzieję ze spotkamy:)
 
reklama
Elena dobrze, masz najgorsza sytuacje z nas. My jestesmy w domu traktowane niczym ksiezniczki, wszystko nam zajebiscie latwo przychodzi i jestesmy mega szczesliwe. To chyba ja pisalam debil, ale moze Carlaa tez. Nie sadze, ze to jest wielkie obrazanie, jak juz wczesniej napisalam, nazywanie rzeczy po imieniu. A Ty sie tak unosisz strasznie, dosc niepotrzebnie chyba. Kazda z nas nie ma sielanki, ja np teraz wyslu****e od godziny od kochanego braciszka, ze na sniadanie sa platki owsiane i jest wielka afera, a moj ojciec ma kasy jak lodu, a oszczedza na wszystkim i tylko wypomina mi, ze placi mi za studia.
 
Do góry