Ustępowanie kobietom w ciązy to zawsze budzi jakies niezdrowe emocje :/ Rzucają sie stare prukwy co juz zapomniały albo za swoich czasów w polu musialy z brzuchem siedziec, wiec po złości, albo faceci takie typowe szowinistyczne świnie co wszem i wobec klepali by tylko "ciąża to nie choroba". I albo sa na tyle nie udolni, ze zadnej dzieciaka dotychczas nie zrobili albo trafiali na takie cierpiętnice jak moja kolezanka co to hasło slyszala cala ciaze.
Normalny facet który ma /miał kobiete w ciazy, ale takiej chcianej, ze ja wspieral, pomagal BYŁ chociaz z nia i widzial jak nie jest lekko- taki facet nigdy ni ebedzie siedzial przy ciezarnej.
Nie wyobrazam sobie mojego M zeby nie ustapil gdziekolwiek miejsca ciezarowce. Sam z siebie ogolnie, ale jak widzi ile taka wyprawa gdzies mnie kosztuje, ze dlugo stac nie moge itp .. nie wyobrazam sobie.
Chociaz musze przyznac, ze zadnych tak uprzejmosci jeszcze nie doczekalam. 8 miesiac brzuch jak torpeda no ale niestety. Ale jak mowie, sama zdomu sie nie ruszam po tych zaslabnieciach wiec zawsze jest M co lokciami droge utoruje do miejsca siedzacego albo w kolejce.
Najbardziej mnie bawi ta zaciętość w ustepowaniu miejsca w komunikacji miejskiej


Przeciez tu juz nawet nie chodzi czy jest w stanie stac czy nie- ale to jest skrajnie niebezpieczne stac w jadacym autobusie. Dla zwyklego czlowieka a dla kobiety z takim brzuchem ktora itak ma rownowage zachwiana?? Trzeba byc najgorszym kretynem by tego ne rozumiec.