dziewczyny czy wy też tak macie? opiszę wam całą moją sytuację
zaczęło się w piątek ok godz 15 takie delikatne skurcze/kłucie ale zignorowałam to i dalej przygotowywałam obiad (stałam dużo) aż w końcu o 16:30 pojawiły się 2 takie może 10-15min skurcze (ból okropny to już taki chyba jak przy porodzie bo naprawdę nie wyobrażam sobie żeby mogło boleć bardziej, nie byłam w stanie chodzić, oblewały mnie zimne poty mogłam wytrzymać tylko w takiej pozycji klęczącej z głową opartą na łóżku- taką nam pokazali w szkole rodzenia, mdlałam prawie z bólu i tylko czekałam żeby się skończyło) i po 2 takim skurczu wzięłam no-spę i przeszło ale od tamtej pory zaczęło boleć mnie krocze jakby mi się tam kości miały połamać, tak rozciąga nie jest to wielki ból nie do wytrzymania ale nieprzyjemne, zwłaszcza dzieje się to w nocy, ciężko mi wstać z łóżka i przewrócić się z boku na bok
nie byłam jeszcze u lekarza zaczęłam tylko brać 1raz dziennie magnez, wizytę mam w przyszłym tyg wtedy będę już po badaniach i usg więc jeśli się nic niepokojącego nie będzie działo to poczekam, czytałam trochę to te bóle krocza podobno często występują właśnie ok 30tyg i są normalne zwłaszcza przy 1 ciąży, dziecko rośnie szybko, albo po prostu macica się opuszcza albo może być niedobór wapnia- zapytam na pewno lekarza ale chciałam się dowiedzieć czy może wy też tak macie czy tylko ja taki przypadek akurat?