Kasiorka, doskonale Cię rozumiem, bo teraz chyba znacznie bardziej wsłu****emy się w siebie, no i faktycznie różne myśli po głowie krążą - ale spokojnie, jestem pewna, że wszystko jest w jak najlepszym porządku
A co do szpitala?? hmmm te siatkowe majtki, wkłady poporodowe, koszule do karmienia, stanik do karnienia (choć nie wiem, czy się przyda
), rzeczy typu mydło, szampon, ręcznik, szlafrok itp. Koleżanka poradziła mi, żebym wzięła ze sobą jakieś cukierki typu landrynki - ponoć dodają energii podczas porodu, a personel Cię nie chwyci na podjadaniu, bo nie wolno
Wodę do picia! ze 2 pieluchy tetrowe (przydadzą się albo dziecku, albo mnie też podczas porodu -podobno chłodne okłady na czółko lub karczek są bardzo pomocne
Dla dziecka nic nie biorę, ponieważ szpital zapewnia wszystko. Mąż mi przyniesie dopiero na wyjście. AAAA spakowałam także wkładki laktacyjne - ale czy się przydadzą to nie wiem
No i oczywiście dokumenty - ale to chyba jasne
A Ty? Bierzesz coś jeszcze??
A jak się czujesz? Bo mnie zaczynają boleć mocniej krzyże, no i kłuje mnie niemiłosiernie "w samej rzeczy"
a w ogóle, to jakby ktoś spuścił ze mnie powietrze.... Może już się zbliża???
Buziaki