Odeszły mi wody w 27+1 t.c. Synka urodziłam siłami natury w 33+1 t.c. Spędziłam 6 tygodni w szpitalu pijąc jakieś absurdalne ilości wody (1,5l na czczo w ciągu godziny po przebudzeniu, 4l przez cały dzień oraz 1l płynu dożylnie), wstając do toalety, pod prysznic oraz odnieść talerz po posiłku, dostałam sterydy i kilka różnych antybiotyków, krew na CRP, morfologię oraz krzepnięcie miałam pobieraną 2 razy w tygodniu, codzienne KTG i raz w tygodniu USG. Poród był indukowany oksytocyną ale najpierw miałam skurcze całą noc oraz rozwarcie na 1cm, a zapis KTG nie był rewelacyjny. Gdyby nie to to miałam "obiecaną" indukcję po 34 tygodniu, kolejnym wzroście CRP lub gdy się samo zacznie. Dasz radę
leżały ze mną jeszcze 2 dziewczyny z PPROM - jedna też 6 tygodni, a drugiej wywoływali w 36 tygodniu.
Zaopatrz się w dużo wody i podpaski poporodowe. Miej też nadzieję bo dobre nastawienie to podstawa. Trzymam mocno kciuki
i najważniejsze Synek ma już 6 miesięcy, rozwija się całkiem dobrze, a problemy wynikające z jego wcześniactwa dają się ogarnąć