Dziewczyny bardzo dziękuję Wam za ciepłe słowa i wsparcie. Miałyśmy ostatnio bardzo trudny okres, mam jednak nadzieję, że teraz będzie już tylko lepiej. Po tym jak pisałam tu ostatnio zaliczyłyśmy chyba dno ale na szczęście udało nam się odbić i wierzę, że teraz pójdzie już tylko w górę. Była przez tydzień moja mama u nas więc chociaż odkarmiła nas trochę, nadrobiła prasowanie, pomogła przy małej i podreperowała mnie psychicznie. Już sama myślałam, że mam depresję. Popadłam w totalny marazm, beczałam, a wiadomo jak dziełało to na Natalię. Zachowywała się jeszcze gorzej, niespokojna, płacząca całymi dniami, odmawiała ssania - dramat. Pomogła mi wizyta w poradni laktacyjnej (fantastyczne kobiety, jedna z nich dodatkowo jest pedagogiem rodzinnym) i przyjazd mamy. Do poradni udaliśmy się bo mała nie chciała ssać, a ja miałam problem z odciąganiem. Jednego wieczoru musiałam dać jej mm i była to dla mnie trauma. Myślałam, że to koniec karmienia piersią, byłam zdruzgotana. Okazało się że mleko mam, ale stres spowodował, że blokuje się przysadka, jest problem z oksytocyną, dziecko jest zestresowane i zaniepokojone i tak to później wygląda. Jak bedę miała chwilkę to napiszę więcej. Teraz moja Iskierka jest dużo spokojniejsza.
Icak , a jak u Was sytuacja?
Icak , a jak u Was sytuacja?