reklama
Marcelinaa
Fanka BB :)
ach.. rozumiem :-( czyli to aż tak ostro poszło ?
no ale tym razem nie będę uspokajała, co za głupi facet !
Tabletki można kupić w internecie, w sklepie i u weta i na Waszego psa to tylko głupie pewnie 30 zł, żadna filozofia.. zero wyobraźni- to do faceta of kors
Mojej koleżanki dzieci nabawiły się lamblii od nieodrobaczanego psa babci.. a tylko babcie odwiedzają raz w tygodniu..
no ale tym razem nie będę uspokajała, co za głupi facet !
Tabletki można kupić w internecie, w sklepie i u weta i na Waszego psa to tylko głupie pewnie 30 zł, żadna filozofia.. zero wyobraźni- to do faceta of kors
Mojej koleżanki dzieci nabawiły się lamblii od nieodrobaczanego psa babci.. a tylko babcie odwiedzają raz w tygodniu..
Tonya
Zadowolona z życia :)
Oli spróbuj dac informacje na forum psiarskim, tam z reguły są wątki adopcyjne, na pewno ktoś chętny się znajdzie. Szkoda, że sprawy tak daleko zaszły ale nie dziwię się takiej decyzji...
Marcelinaa
Fanka BB :)
Niestety znowu złe czasy nastały dla Elmo.. nie mogę wytrzymać tego syfu
Marcelinaa
Fanka BB :)
No cóż..
Elmo- czyli rudy mastiff to był mój wymarzony od dawien dawna pies.
Zawsze się wszyscy za głowę łapali, że taki wielki, że się ślini, że chrapie, że fuj.
Mnie to nigdy nie przeszkadzało..
W nosie miałam jego ślinę, nawet jeśli mnie oślinił- miałam to gdzieś- w domu mam domowe ciuchy i tyle.
Ślina na drziach? tapecie? innych szpargałach?
No i co z tego..się wytrze.. raz na jakiś czas.
Włosy na dywanie? Mąż raz na tydzień odkurzy..
Chrapie tak, że sąsiedzi w bloku przeprowadzili się do innego pokoju?
Niezłe jajca. Ja tam nie słyszę.
NIGDY to nie stanowiło dla mnie żadnego problemu i tak Elmo jest z nami 5 lat..
A w ciąży mi się wszystko pozmieniało.. i nie mam na to wpływu !
Szybko w nocy musiałam go zacząć izolować w innym pokoju- bo nie mogłam zasnąć przez jego chrapanie.
NAGLE zaczęłam słyszeć.
NAGLE jego ślina doprowadza mnie do białej gorączki.
Brzydzę się go dotykać. Śmierdzi.
Mam specjalny ręcznik do glutów i tak wstaje co 5 minut i idę mu ten ryj wycierać.
On jak sapie to co 5 min ma wiszącego gluta.
A że idzie lato- to sapie praktycznie 24 godz na dobę.
Wstanę raz.. wstanę drugi.. za trzecim razem dostaję nerwicy !!
Mąż niby pomaga.. ale wiecie jak to dziad..zapatrzy się w telewizor i nie widzi, że w tym czasie Elmo wyhodował sobie sznura ze śliny do samej ziemii..
żeby ten glut mu chociaż tylko dyndał..to pół biedy..! a ten wredny pies trzepie tą głową na boki co 5 minut!
A potem ja przychodzę z pracy i widzę- zaschnięta ślina na drzwiach i szlag mnie trafia.
A pucuś się ze mnie zrobił niesamowity.
Ciągle łaże i sprzątam, więc jak umyję wszystkie drzwi- a mam ościeżnice i drzwi z ciemnego drewna i przychodzę następnego dnia i widzę zaschniętego gluta- to aż się trzęsę ze złości !
Włosy? Jakie włosy? Co 2 dni sama łapie za odkurzacz i sprzątam! A i tak co chwila widzę jakieś fruwające rude "koty" z włosów- nie muszę dodawać, że szczotkuję go też co 2-3 dni!
Podłogi myję tak samo..co chwila.
I nie mogę się powstrzymać..
Doszło do tego, że Elmo siedzi już 3 dni praktycznie cały dzień sam w dużym pokoju z balkonem..
Niech sobie tam brudzi !
Jak wychodzę do pracy to go tam zamykam- wcześniej miał całe mieszkanie dla siebie- ale jak ma coś brudzić, to niech brudzi jeden pokój a nie wszystkie 3 prawda?
W ciągu dnia, ciągle sapie, ja ciągle na niego psioczę, więc on jak zbity pies idzie tam sam żeby poleżeć w spokoju.
W nocy go tam zamykam- bo przecież chrapie !
I jeszcze mąż mnie wnerwia bo łazi za nim i tylko "biedny Elmuś, Pańcia krzyczy, Pańca wyrzuciła znowu pieska , itd" dziękuje mu bardzo !
Ja tak w ogóle to mam 2 psy.
Ale Crom (innej rasy) to taki czyściutki pies, że nic mu zarzucić nie mogę i zachował wszystkie swoje przywileje i nie drażni mnie wcale.
Podle się z tym wszystkim czuje a mąż mi wcale nie pomaga robiąc z Elmo pokrzywdzonego pieska.
ehh
Elmo- czyli rudy mastiff to był mój wymarzony od dawien dawna pies.
Zawsze się wszyscy za głowę łapali, że taki wielki, że się ślini, że chrapie, że fuj.
Mnie to nigdy nie przeszkadzało..
W nosie miałam jego ślinę, nawet jeśli mnie oślinił- miałam to gdzieś- w domu mam domowe ciuchy i tyle.
Ślina na drziach? tapecie? innych szpargałach?
No i co z tego..się wytrze.. raz na jakiś czas.
Włosy na dywanie? Mąż raz na tydzień odkurzy..
Chrapie tak, że sąsiedzi w bloku przeprowadzili się do innego pokoju?
Niezłe jajca. Ja tam nie słyszę.
NIGDY to nie stanowiło dla mnie żadnego problemu i tak Elmo jest z nami 5 lat..
A w ciąży mi się wszystko pozmieniało.. i nie mam na to wpływu !
Szybko w nocy musiałam go zacząć izolować w innym pokoju- bo nie mogłam zasnąć przez jego chrapanie.
NAGLE zaczęłam słyszeć.
NAGLE jego ślina doprowadza mnie do białej gorączki.
Brzydzę się go dotykać. Śmierdzi.
Mam specjalny ręcznik do glutów i tak wstaje co 5 minut i idę mu ten ryj wycierać.
On jak sapie to co 5 min ma wiszącego gluta.
A że idzie lato- to sapie praktycznie 24 godz na dobę.
Wstanę raz.. wstanę drugi.. za trzecim razem dostaję nerwicy !!
Mąż niby pomaga.. ale wiecie jak to dziad..zapatrzy się w telewizor i nie widzi, że w tym czasie Elmo wyhodował sobie sznura ze śliny do samej ziemii..
żeby ten glut mu chociaż tylko dyndał..to pół biedy..! a ten wredny pies trzepie tą głową na boki co 5 minut!
A potem ja przychodzę z pracy i widzę- zaschnięta ślina na drzwiach i szlag mnie trafia.
A pucuś się ze mnie zrobił niesamowity.
Ciągle łaże i sprzątam, więc jak umyję wszystkie drzwi- a mam ościeżnice i drzwi z ciemnego drewna i przychodzę następnego dnia i widzę zaschniętego gluta- to aż się trzęsę ze złości !
Włosy? Jakie włosy? Co 2 dni sama łapie za odkurzacz i sprzątam! A i tak co chwila widzę jakieś fruwające rude "koty" z włosów- nie muszę dodawać, że szczotkuję go też co 2-3 dni!
Podłogi myję tak samo..co chwila.
I nie mogę się powstrzymać..
Doszło do tego, że Elmo siedzi już 3 dni praktycznie cały dzień sam w dużym pokoju z balkonem..
Niech sobie tam brudzi !
Jak wychodzę do pracy to go tam zamykam- wcześniej miał całe mieszkanie dla siebie- ale jak ma coś brudzić, to niech brudzi jeden pokój a nie wszystkie 3 prawda?
W ciągu dnia, ciągle sapie, ja ciągle na niego psioczę, więc on jak zbity pies idzie tam sam żeby poleżeć w spokoju.
W nocy go tam zamykam- bo przecież chrapie !
I jeszcze mąż mnie wnerwia bo łazi za nim i tylko "biedny Elmuś, Pańcia krzyczy, Pańca wyrzuciła znowu pieska , itd" dziękuje mu bardzo !
Ja tak w ogóle to mam 2 psy.
Ale Crom (innej rasy) to taki czyściutki pies, że nic mu zarzucić nie mogę i zachował wszystkie swoje przywileje i nie drażni mnie wcale.
Podle się z tym wszystkim czuje a mąż mi wcale nie pomaga robiąc z Elmo pokrzywdzonego pieska.
ehh
Marcelina, przepraszam, ale Twój opis mnie rozbawił, hehehe... Ale rozumiem Cię, że czujesz się niekomfortowo z dwóch powodów:
1. że pies ma mało higieniczne i denerwujące przypadłości,
2. że ciągle się wściekasz na psa, który miał to od zawsze.
Nie wiem, co mogę ci ... poradzić? Chyba nawet nie śmiem coś tu doradzać, bo ja laik w tematach pieskowych. Trochę niefajnie, że ciągle jesteś w stresie z tego powodu, bo nie służy to ani Tobie, ani dziecku. POza tym, jak mogę przypuszczać, wkurza Cię też to, że wkurzasz się na psa. Sytuacja wydaje się być jak na razie patowa. Chyba trzeba mieć nadzieję, że przejdzie ci ta "wrażliwość" na Elmo jak urodzisz Pindzie . A po drugie mała będzie od początku uodoporniona na wszelkie "niewygody" .
1. że pies ma mało higieniczne i denerwujące przypadłości,
2. że ciągle się wściekasz na psa, który miał to od zawsze.
Nie wiem, co mogę ci ... poradzić? Chyba nawet nie śmiem coś tu doradzać, bo ja laik w tematach pieskowych. Trochę niefajnie, że ciągle jesteś w stresie z tego powodu, bo nie służy to ani Tobie, ani dziecku. POza tym, jak mogę przypuszczać, wkurza Cię też to, że wkurzasz się na psa. Sytuacja wydaje się być jak na razie patowa. Chyba trzeba mieć nadzieję, że przejdzie ci ta "wrażliwość" na Elmo jak urodzisz Pindzie . A po drugie mała będzie od początku uodoporniona na wszelkie "niewygody" .
reklama
Kurcze no to faktycznie cięzki orzech do zgryzienia. Bo jakby nie było Elmo od początku jest jaki jest i takim go zaakceptowałaś, a fakt, że teraz jesteś wyczulona na jego "wady"...on za to nic nie może. Kurcze i rozumię Cię i szkoda mi pieska. Ale wydaje mi się, że najgorsze to może Cię/Was czekać...jak urodzi się Pindzia to Twoje nerwy będą takie same, albo i większe...
A i nie pozwól, żeby Elmo czuł się odrzucony, nie wiesz jak zareaguje na Pindzię gdy będzie musiał siedzieć w drugim pokoju, a Ty będziesz na niego warczeć...
A jakie widzisz wyjście z sytuacji?
A i nie pozwól, żeby Elmo czuł się odrzucony, nie wiesz jak zareaguje na Pindzię gdy będzie musiał siedzieć w drugim pokoju, a Ty będziesz na niego warczeć...
A jakie widzisz wyjście z sytuacji?
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 9
- Wyświetleń
- 6 tys
- Odpowiedzi
- 14
- Wyświetleń
- 9 tys
Podziel się: