u nas na polu rozszerzania diety porażka. tak rozszerzalam, ze az zapchałam kapsia i nie mogl robic kupy. nie robil az 8dni. czopki male wkladalam, ale zaraz wypychal je. poszlam do lekarza, zapisal debridat i zmiane diety. przestałam podawac kaszki, dawalam debridat i bylo lepiej, az jakies 2 tyg temu dalam babana i znow problem do teraz. byly w bolach male bobki, a teraz od kilku dni dusi i nic. cholery dostane. kazda kupa to dla mnie radosc, ze hej. dodam tylko, ze mariusz jak mial 2 lkatka mial zabieg, bo mial zwezone jelito grube i tez kupy nie mogl robic i bardzo płakał z bolu. nie wiem co robic. daje wszystko z jabłkami, marchewka, soczki jabłkowe, tarte jabłkoi ndala nic.masakra.
poza tym niewiem czy to normalne, bo jak daje kapsiowi ze słoiczka jedzonko to on natychmiast juz cchce nastepna lyzeczke, a daje mu prawie pełna płaska lyzeczke jedzonka. wiec jak otwiera buzke to daje i w sumie nie widze by po poprzwedniej porcji cos zostalo. to co to znaczy? ze on natychmiast to połyka i juz? nie wiedziałam, ze rozszerzanie dioety to taka trudna sztuka. ja sie gubie w tym.