reklama
Ewitka
Majowo-lutowa mama
A ja "urwę się z choinki" i zapytam o to, co już większość z was przerabiała 2 miesiące temu. Synuś cały czas jest jeszcze na samej piersi i dziś jako, ze już skończył 5 miesięcy testowo spróbowałam mu podać gotowaną marchewkę (zrobiłam samodzielnie, bo wiedziałam, ze szkoda otwierać sloiczka, bo się zmarnuje). No i prawie całkowita porażka. Skutecznie nauczył sie odwracać ode mnie główkę, robić grymas jakie to niedobre, (chociaż dosłodziłam mu leciutko glukozą do smaku i nie było złe). Może coś tam z trzech podanych maleńkich łyżeczek udało mu się połknąć, bo większość lądowała na brodzie, a przy trzeciej miał odruchy wymiotne. Wiem, ze początki są trudne, bo to nowe nieznane dla dziecka smaki, ale chciałam się zapytać, jak długo taki stan trwa? Niestety ostatnio mam mało czasu na czytanie forum i trudno mi szukać postów, jak opisywałyście swoje początki.
Myślałam o rozrzedzeniu marchewki wodą i podaniu butelką, może będzie na początku łatwiej oswoić go z nowym smakiem, tylko nie wiem jaki smoczek do tego jest najlepszy (2, 3 dziurki czy ten trójprzepływowy)? Może któraś z was tak praktykowała?
Myślałam o rozrzedzeniu marchewki wodą i podaniu butelką, może będzie na początku łatwiej oswoić go z nowym smakiem, tylko nie wiem jaki smoczek do tego jest najlepszy (2, 3 dziurki czy ten trójprzepływowy)? Może któraś z was tak praktykowała?
mysz1978
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 29 Wrzesień 2006
- Postów
- 10 528
oj - nie pomoge Ci ewitko bo my poki co jestemsy na jablku... Moze i ty sprobuj najpierw z jablkiem? Chyba wiekszosc dziewczyn od tego zaczynala. Aczkolwiek tez mialam ostatnio pokuse zeby podac marchewke, ale chce po jednym skladniku wprowadzac zeb ywiedziec na wszelki wypadek co Jasia uczula i czego jesc nie moze. U niego z apetytem jest bardzo dobrze (oby nie zapeszyc...) wiec mysle ze pozostale potrawy tez chetnie bedzie jadl.
Żania7
mama kochanych urwisków
Maja jadła troszkę gotowanej marchewki podusonej widelcem i nawet musze powiedzieć że jej smakowała a co najważniejsze nic jej nie było, za to w czoraj dałam jej banana i dziś zrobiła zieloną kupę czy to możliwe że od banana czy może ja zjadłam coś np tuńczyka i jej zaszkodziło?
Ewitka
Majowo-lutowa mama
Z jabłkiem to wolę na razie nie próbować, bo wystarczy, że mały ma rewolucje żoładkowe jak ja zjem parę surowych jabłek :-( Pediatra polecała na początek marchewkę. No i chciałam spróbować, żeby mu podać troszkę glutenu.
Żania7
mama kochanych urwisków
hym co pediatra to inne zalecenia, słyszałam że zaczyna się od wprowadzania jabluszka no ale może się myle, Maja jest już po jedzeniu jabłek lubi je
Lapis_Lazuli
Mama Ma Mi
- Dołączył(a)
- 7 Luty 2006
- Postów
- 4 755
Witajcie
Dokładnie, co pediatra to inne zalecenia-ja specjalnie poszłam do niej w zeszłym tygodniu zeby sie upewni co do jej zaleceń, zeby mu teraz dawac pzrecierki owockowe i soczki a po skończeniu 5 miesiąca dawac jarzynowe zupki z glutenem. I ona mówi ze tak właśnie mam dawa, a to jakby na odwrót, ale w sumie wszędzie piszą ze najwcześniej w 5 a najpóźniej w 6 miesiącu zacząc więc chyba wszystko będzie dobrze. Ale teraz nie wiem ile tego glutenu bo pisze że 2-3 gramy a w poradniku żywienia napisali ze zależy od apetytu i zeby dostosowac to rozumiem ze np. jesli ma mały apetyt to podzielic to na 2 razy?, a jabłuszko mu daję czasem co drugi dzień bo bywa ze nie zdążę jakoś, a kupeczka inna faktycznie. Maciuś jakoś radzi sobie z jedzeniem cho na poczatku miał śmieszną minkę i miętlił strasznie śmiesznie ale czasem nawet buzię otworzy:-). jak długo podajecie jedno jedzonko zanim dacie drugie?
Dokładnie, co pediatra to inne zalecenia-ja specjalnie poszłam do niej w zeszłym tygodniu zeby sie upewni co do jej zaleceń, zeby mu teraz dawac pzrecierki owockowe i soczki a po skończeniu 5 miesiąca dawac jarzynowe zupki z glutenem. I ona mówi ze tak właśnie mam dawa, a to jakby na odwrót, ale w sumie wszędzie piszą ze najwcześniej w 5 a najpóźniej w 6 miesiącu zacząc więc chyba wszystko będzie dobrze. Ale teraz nie wiem ile tego glutenu bo pisze że 2-3 gramy a w poradniku żywienia napisali ze zależy od apetytu i zeby dostosowac to rozumiem ze np. jesli ma mały apetyt to podzielic to na 2 razy?, a jabłuszko mu daję czasem co drugi dzień bo bywa ze nie zdążę jakoś, a kupeczka inna faktycznie. Maciuś jakoś radzi sobie z jedzeniem cho na poczatku miał śmieszną minkę i miętlił strasznie śmiesznie ale czasem nawet buzię otworzy:-). jak długo podajecie jedno jedzonko zanim dacie drugie?
M.M
Mamusia majowa'07 :)
- Dołączył(a)
- 16 Sierpień 2007
- Postów
- 2 629
ewitka nam tez pediatra polecała najpierw warzywa żeby od razu ze słodkościami nie zaczynać bo później mogłby nie chcieć warzyw;-) Mój miał indentyczne początki (jako pierwszą dałam własnie marchewkę) wiekszosć ladowała na śliniaku i w ogóle jej nie chciał. Później to juz nawet myśłam ze moze po prostu akurat marchewka mu nie smakuje, dałam co innego i już jadł chętniej ale niezbyt duzo. Gdy spowrotem spróbowałam z marchewką rzucał sie na nią Te poczatkowe trudności trwały może parę dni. On po rostu na poczatku w ogóle nie rozumiał o co chodzi, co to łyżeczka itd. Gdy dotykałam nią języka to chciał ssać Ja nie dawałam z butelki bo własnie chciałam zeby z karmieniem łyżeczka sie oswajał. Teraz juz wie o co chodzi i jak widzi nadlatujacy samolocik to ładnie buźke otwiera
reklama
Anieczka
Zaangażowana w BB
- Dołączył(a)
- 2 Listopad 2006
- Postów
- 116
A ja "urwę się z choinki" i zapytam o to, co już większość z was przerabiała 2 miesiące temu. Synuś cały czas jest jeszcze na samej piersi i dziś jako, ze już skończył 5 miesięcy testowo spróbowałam mu podać gotowaną marchewkę (zrobiłam samodzielnie, bo wiedziałam, ze szkoda otwierać sloiczka, bo się zmarnuje). No i prawie całkowita porażka. Skutecznie nauczył sie odwracać ode mnie główkę, robić grymas jakie to niedobre, (chociaż dosłodziłam mu leciutko glukozą do smaku i nie było złe). Może coś tam z trzech podanych maleńkich łyżeczek udało mu się połknąć, bo większość lądowała na brodzie, a przy trzeciej miał odruchy wymiotne. Wiem, ze początki są trudne, bo to nowe nieznane dla dziecka smaki, ale chciałam się zapytać, jak długo taki stan trwa? Niestety ostatnio mam mało czasu na czytanie forum i trudno mi szukać postów, jak opisywałyście swoje początki.
Myślałam o rozrzedzeniu marchewki wodą i podaniu butelką, może będzie na początku łatwiej oswoić go z nowym smakiem, tylko nie wiem jaki smoczek do tego jest najlepszy (2, 3 dziurki czy ten trójprzepływowy)? Może któraś z was tak praktykowała?
Ja też zaczęłam od marchewki i przez pierwsze 2 tyg. jedzenie u nas wyglądało tak jak opisałaś. Potem zmieniłam pozycje w jakiej córcia jadła (z leżącej i półleżącą na siedzącą) i teraz sama otwiera buzię i ładnie zjada.
A co do dosładzania glukozą to wydaje mi się to niepotrzebne. dzieci inaczej odczuwają smaki niż dorośli i dla dziecka marchewka jest słodka sama w sobie. Nie ma sensu uczyć dziecka od początku słodkiego smaku.
Podziel się: