reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Rozszerzamy dietę naszych krasnoludków

reklama
A pewnie, że znalazłam ;-):-D
Oczko się goi, nawet zaczyna być widać białko ;-) Hihihihi :-D Widzenie po mału wraca, jak na razie widzę na 1 metr, ale to i tak jeszcze nie jest wyraźne. Ale ważne, że coś widzę, bo ta ciemność w oku jaką miałam 26 grudnia była makabryczna :frown: Jestem dobrej myśli. A lekarze mówią, że oko może dochodzić do siebie nawet przez kilka miesięcy i dopiero wtedy będzie tak na prawdę wiadomo na ile wróci mi widzenie. Oni sami są bardzo ciekawi jak to będzie. Nie kryli przede mną już od samego początku, że z tym okiem to rzut na taśmę ... albo będę cokolwiek widzieć albi nic :szok: Życie z tą świadomością przez 3 tygodnie, z dala od bliskich, było strasznym przeżyciem :frown: Ale mam to już za sobą ;-) Na szczęście ;-) Teraz to tylko muszę czekać aż zejdzie mi opuchlizna z twarzy (efekt łykania sterydów ) i powinno być dobrze ;-)
 
Monia kochana ... to się strasznie cieszę, że już widać pozytywne efekty operacji :tak::-), oby tak dalej powolutku ale konsekwentnie wracało Ci widzenie i żebyś miała już raz na zawsze spokój z tym oczkiem.

Dbaj o siebie :tak:... bo pewnie Witusia Ci nosić nie wolno :-(... a po tych 3 smutnych tygodniach spędzonych bez synka (ogromnie wspólczuję) ... pewnie masz ochotę go przynajmniej trochę potulić, więc tul ale na siedząco ;-) żeby nie obciążać oczka ... no :)
 
A pewnie, że znalazłam ;-):-D
Oczko się goi, nawet zaczyna być widać białko ;-) Hihihihi :-D Widzenie po mału wraca, jak na razie widzę na 1 metr, ale to i tak jeszcze nie jest wyraźne. Ale ważne, że coś widzę, bo ta ciemność w oku jaką miałam 26 grudnia była makabryczna :frown: Jestem dobrej myśli. A lekarze mówią, że oko może dochodzić do siebie nawet przez kilka miesięcy i dopiero wtedy będzie tak na prawdę wiadomo na ile wróci mi widzenie. Oni sami są bardzo ciekawi jak to będzie. Nie kryli przede mną już od samego początku, że z tym okiem to rzut na taśmę ... albo będę cokolwiek widzieć albi nic :szok: Życie z tą świadomością przez 3 tygodnie, z dala od bliskich, było strasznym przeżyciem :frown: Ale mam to już za sobą ;-) Na szczęście ;-) Teraz to tylko muszę czekać aż zejdzie mi opuchlizna z twarzy (efekt łykania sterydów ) i powinno być dobrze ;-)

Moniczko to cale szczescie,trzymam kciuki zeby wszystko sie ladnie zagoilo...i niech ci to twoje oko juz da spokoj:wściekła/y:;-)
 
Moniczko ciesze sie ze twoje oczko wraca do zdrowia i mam nadzieje ze to juz ostatnia operacja w twoim zyciu mocno trzymam za to kciuki
 
reklama
Dbaj o siebie :tak:... bo pewnie Witusia Ci nosić nie wolno :-(... a po tych 3 smutnych tygodniach spędzonych bez synka (ogromnie wspólczuję) ... pewnie masz ochotę go przynajmniej trochę potulić, więc tul ale na siedząco ;-) żeby nie obciążać oczka ... no :)

Dokladnie, nic mi nie wolno dźwigać, więc Witka też nie mogę brać :wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y: Wkurza mnie to niesamowicie :wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y: Ale jakoś muszę przeżyć. Niestety dziś trochę gorzej widzę i moja lekarka stwierdzila, że w poniedzialek mam przyjechać do kliniki :szok: bo jej się to nie podoba i woli zobaczyć co się dzieje :-( Mam nadzieję, że wszystko jednak bęzie dobrze i nie będę musiała tam zostawać :-:)no:
 
Do góry