reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Rozszerzamy dietę Maluszków

k8, u mnie to o tyle dziwne że ja jako małe dziecko przygladałam się całemu procesowi obrabiania, począwszy od uśmiercenia, teraz jak sobie o tym przypomnę to aż mam dreszcze, w życiu nie pozwolę moim dzieciom patrzeć na coś takiego...
koty też uwielbiam pod warunkiem że nie znaczą terenu na mojej szybie balkonowej, ale to tak poza tematem;-)

milionka, ząbek przebił się dzisiaj ale nie wydaje mi się żeby tak długo trwały takie ekscesy brzuszne przy ząbkowaniu, cały czas przelewa mu się w brzuszku a dziś przed spaniem zrobił kupkę z dzisiejszym obiadem, który był o 12, chyba za szybko to przeleciało
 
Ostatnia edycja:
reklama
Czyli nie jestem nienormalna... mAtma, k8, dzięki :-). Mam to samo. Królika jadłam raz i całe szczęście mi nie smakował. Tymkowi nie daję.
 
A na mnie gadały jak pisałam, że przyprawiam :p same sobie źryjcie takie niedoprawione :) dzieciaczki mają wyrobiony smak :p
 
Ja jeszcze trzymam się twardo :-p. Sól omijam szerokim łukiem. Przyprawiam tylko ziołami i kilka razy zdarzyło mi się dodać cynamon do jabłka.
 
k8, ja dziwna jestem bo właśnie zażeram się takim nieprzyprawionym (w sensie: niesolonym), wszyscy patrza na mnie jak na wariatkę ale nie solę ziemniaków i innych warzyw bo gotuję na parze, nie solę wody na makaron, wszelkie kluchy, pierogi, ryże, kasze itp. Starszemu też nie solę a mąż jak chce to sobie posoli na talerzu.
Za to mięso, sosy, zupy muszą być doprawione, dla mnie wystarczająco, choć inni po mnie jeszcze dosalają.
A zioła to inna para kaloszy:)
 
Ja solę troszeczkę i zdecydowanie Mani lepiej podchodzi. Od kiedy odkryłam sól w słoiczkach Hippa (firmie ufam, bo karmię jej mlekiem od urodzenia) to jakoś wyzbyłam się wyrzutów, bez przesady, szczypta soli nie zaszkodzi, a smak zdecydowanie polepsza, podobnie jak masełko. Toć oliwa, albo olej o niebo lepsze, a jednak z masełkiem obiadki to inna półka doznań.
Jako mama niejadka wolę troszkę posolić i cieszyć się wciągniętym przez Bąbla obiadkiem niż upychać między jednym odruchem wymiotnym, a drugim kolejne łyżki jałowego żarełka. Osobiście jestem zdania, że jak Bąbel je chętnie bez przypraw i soli to spoko, ale jak nie, to warto jednak pokombinować w kierunku podwyższenia walorów smakowych. Tak samo jak z kaszkami. Mania przykładowo je same, bez cukrów, słodzików, ani żadnych innych dodatków, ale...Gdyby nie chciała szukałabym jej smaku po słodkich, owocowych kaszkach z pewnością.
Nie ma sensu demonizować po prostu. Dzieciaki, tak jak my, mają swoje preferencje, choć mądre księgi próbują wmawiać co innego...:-p

asia8783 ja co prawda nie dzag, ale też przyprawiam. Dodawałam już tymianek, cząber, pieprz, czosnek, cynamon, imbir, curcumę, sól. Bez żadnych skutków ubocznych.
 
reklama
Do góry