Wczoraj byłam z Wojtusiem u lekarza i mieliśmy spotkanie pt. "Rozszerzanie diety". Jestem troche przestraszona, bo jadłospis został zrewolucjonizowany. A wygląda on następująco:
śniadanko - Mleko z piersi (ile zje, tyle zje) na reszcie mam przygotować kaszkę pszenną - na razie dla bezpieczeństwa te gotowe, ale od 7 miesiąca moge wprowadzać zwykłą kasze manną czy zmiksowane płatki owsiane
II śniadanko - jogurt (!!) Danonek - (niepolecany bo słodki, ale ma witaminę D) na przemian ze zwykłym jogurtem, jak się przyzwyczai to mogę dodawać musy owocowe. Dopchać dziecko mlekiem w razie potrzeby.
Obiadek - zupka z mięskiem. Mogę jej nie zagęszczać, ale jak chcę to mogę dodać ryż, lub kasze jęczmienną oczywiście zmiksowaną
Deserek - przecier z zielonych warzyw (bo zawierają wapń i żelazo) - czyli gotujemy szpinak, brukselkę, brokuła, fasolkę + łyżka oliwy na 100 g i to przecieramy. Po 7 miesiącu mam do tego dodawać żółtko jaja gotowanego na twardo. I tu też mam dopchać Wojtka mlekiem w razie potrzeby.
Kolacja - kaszka pszenna.
Dodatkowo do picia woda, ewentualnie herbatka. Jak się oczywiście gdzieś zmieści to karmienie piersią. Znając moje dziecko, które bezapelacyjnie pokochało karmienie łyżeczką (Bo mleko z piersi podane łyżeczką "jakoś się zmieści" a mały chętnie otwiera buzię"), to pewnie karmienia piersią zupełnie nam wylecą.