Dziewczyna jest ewidentnie chora, chora przez tego faceta niestety... wypral Ci ostro mózg. Posłuchaj mnie i możesz mi wierzyć lub nie, ja za dzieciaka miałam wszystko, naprawdę wszystko tylko jednego nie - ojca. Siedział ciągle w pracy "żeby nam niczego nie zabrakło" ale ojca nie było... do tego jak już był to byly ciągłe awantury i permanenty wpi*rdol na dupe kablem bo ojciec tak wyladowywał swoje nerwy... i co mi po tym, że miałam nowe ciuchy i telefon albo komputer? Mój ojciec to potwór, lał nas jak poyebany w chwilach wściekłosci i nie pił. Nie pij i robił mamie awantury na trzeźwo, kilak razy wybiegala z domu i biegła krzycząc, że nie może juz tego wytrzymać i rzuci się pod pociąg albo biegła na strych, że sie powiesi, my z bratem chowaliśmy sie i na kolanach modliliśmy do "Bozi" żeby się nic nie stało. Wiesz, jak to mi wyprało głowę? Co z tego, że mieszkaliśmy w dużej chacie itd jak ku*wa nie było spokoju... a mama? mama nie miała sily odejść ciągle go tlumaczyła tak jak Ty! a ludzie się nie zmieniają rozumiesz? jak dziecko przyjdzie na świat będzie jeszcze gorzej, dziecko to nie manna z nieba tylko mega obowiązek. Mama z resztą do tej pory po 100 rozstaniach tkwi w tym domu. My z bratem założyliśmy swoje rodziny i probujemy funkcjonowac normalnie. Mama opowiadała mi jak ojciec kiedyś jak była w ciąży przywalił jej w twarz z otwartej ręki i też nie odeszła do tej pory żałuje, że wtedy nie kopnęła ch*ja w tyłek. Ja od ojca dostałam mieszkanie, opłacił mi studia, kupił auto i wiesz co? Nienawidzę go! Nienawidzę bo przez tyle lat mojego zycia i małżeństwa z moją mama się nie zmienił, teraz z nim nie gadam bo mnie wyzywa bo ja mu szacunku nie daję za to co on mi dal. Ale co mi dal? Nienawiść i złe nawyki co do drrugiej osoby... Jedynie moja mama to anioł, wiem nie dała rady nas az tak ochronić by odejść od niego ale ona za wszelką cenę probowała ocalić rodzinę byśmy mieli ojca i normalny dom a nie tylko mamę. Zmarnowała swoje życie na kłotnie o wszystko, o zły ręcznik o niedobre ziemniaki ciągłe podejrzenia o zdrade, ojciec ma zdiagnozowany zespol Otella... Ludzie się nie zmieniają i im prędzej to zrozumiesz tym lepiej dla Ciebie. Twój chłop jest zaburzony psychicznie tak jak mój ojciec. I to się nie zmieni, musisz to zrozumieć. Nie bój się samtoności, wiesz ile jest milionów ludzi na świecie? W końcu ktoś Cię pokocha i Twoje dzieciątko. Nie marnuj sobie i jemu życia bo uwierz mi, że za pare lat zapłaczesz, że byłas taka głupia i się nad gnojem litowałas... podniósł na Ciebie rękę gdzie Ty możesz przeciez oddać czy to zgłosić, dziecko nie zrobi nic i on będzie o tym wiedział. Prosze nie popełniaj błędów wielu kobiet, które uważają, że facet nie zmieni... to tak nie dziala.