Bo ją z cukrzycą ciążową położyli w szpitalu na kilka dni na obserwacji, żeby dobrać dawki insuliny i ogólnie zobaczyć, jak sytuacja wygląda i ona uważała, że trzymają ją tam na siłę tylko po to, żeby szpital dostał z NFZ pieniądze za jej pobyt tam, że odkąd tam jest to nie czuje ruchów dziecka, bo słabo karmią i ogólnie wszystko było na nie w związku z tym szpitalem. I ja jej napisałam, że nikt jej po złości nie trzyma w szpitalu, tylko takie są procedury przy cukrzycy, że ogólnie insulina to nie witaminy i muszą sprawdzić, jak będzie na nią reagowała i że to wszystko dla dobra maluszka. A brak ruchów powinna zgłosić lekarzowi, bo nie jest to normalne i powinni to zbadać, jeżeli jest zaniepokojona. No i napisałam jeszcze, żeby wyluzowała i się nie denerwowała, bo te kilka dni szybko zleci, wróci do domu i wszystko wróci do normy i warto dla dziecka zęby zacisnąć i wytrzymać. I ona wtedy wyjechała, że ma dość forum, bo każdy tutaj ją krytykuje i po niej ciśnie (?!) i ona wie lepsze co dobre dla jej dziecka i wgl. I któraś z dziewczyn zażartowała dla rozluźnienia atmosfery, że kobieta głodna, to kobieta zła i że jak wyjdzie ze szpitala, to nerwy miną, to wtedy już wgl zrobiła się wojna, że ją poniżamy itp. Tylko że naprawdę nikt jej nie obraził, a starałyśmy się wytłumaczyć, że ten szpital dla dobra ciąży widocznie był konieczny, skoro lekarz tak zadecydował. No to tak w skrócie [emoji846]