reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Rozmowy o karmieniu piersią / butelką

ivi- ja tak samo jak Ty chyba bym chciała ok.5mca powolutku małej wprowadzać w dzień jakieś posiłki, kaszki, deserki a cyca już rzadziej, bo po 8mcach planuję wrócić do pracy, i chyba będę chciała przejść na butlę w nocy a w dzień to jakieś posiłeczki dawać.

Ja teraz to musze wyparzyć wszystkie butelki i laktATOR, nie mam do tego specjalnego sterylizatora, więc co do garnuszka z wodą i zagotować wszystko tak??? doradźcie ;p
 
reklama
kamilka - garnek, woda i ciutek octu (jeśli masz twardą wodę). I gotować ok 5 min. Zresztą na każdym smoczku/butelce itd są instrukcje jak sterylizować w różnych urządzeniach :tak:
 
ja tez myślałam, że będę super hiper matką karmiącą, niestety rzeczywistość boleśnie zweryfikowała moje zapędy, jak wiecie niunia urodziła się dośc mała, bo wazyła tylko 2630 i generalnie jest drobną dziewczynką, no a poza tym miałam cc, więc przez pierwsze 2 dni zupełnie nie miałam pokarmu i niunia była w 100% dokarmiana w szpitalu. W moim szpitalu kładzie się bardzo duży nacisk na karmienie piersią i położne dosłownie godzinami siedzą przy pacjentkach i dzieciach ucząc i instruując jak i co trzeba robić. Moja mała nie mogła poradzic sobie z ssaniem bezpośrednio z brodawek, gdyż ich kształt odbiegał od ideału noworodka, i musiałam użyc kapturków w rozmiarze mini. Strasznie mozolnie nam szła ta nauka, mała wiecznie głodna płakała jak najęta, ja wiecznie zdołowana faktem braku pokarmu płakałam z bezsilności, gdyby nie wsparcie mojego męża, pewnie zupełnie bym się załamała, pomimo cudownej opieki i wielkiej pomocy w szpitalu. Byłam przerażona powrotem do domu i karmieniem małej, fakt ten spędzał mi sen z powiek, jak sobie poradzę z jej karmieniem, gdyż w dalszym ciągu nie dopuszczałam mysli o dokarmianiu sztucznym mlekiem. W szpitalu połozne karmiły ją po palcu strzykawką, ale ta metoda nie jest polecana w domu, gdyż istnieje ryzyko zachłyśnięcia się dziecka, więc wyobrażacie sobie jak beznadziejnie się czułam gdy usłyszałam tę wiadomość.
Pierwszy dzien w domu okazał się być nawet znośny, bo mała przy wielkiej pomocy mojego męża przyssała się do piersi ( chciałam pomału rezygnować z kapturków, gdyż w moim przekonaniu nie wysysała przez nie tak duzo mleka jak bezpośrednio, a każda kropla była na wage złota), niestety koszmar zaczął sie pierwszej nocy. Nie zmrużyliśmy z męzem oka nawet na minutę, małą udało się przystawić przy wielkim krzyku i jazgocie trzy razy, ale ssała dość krótko i zasypiała. Ja płakałam z bezsilności, ona z głodu, a mój mąz powinien dostać nagrodę nobla za wytrwałość. W końcu rano zadzwoniłam do zaprzyjaźnionej położnej po ratunek oraz do siostry, która ma juz 2 letniego synka po pomoc. Znowu w dzień było spokojnie, mała ładnie ssała, ale ja miałam cały czas shiza, że się nie najada i jest głodna, bo mam mało pokarmu.Położna która przyszła do mnie poobserwowała jak wygląda akt karmienia i stwierdziła, żebym nie katowała siebie ani małej i dała jej się porządnie najeść z butelki. Mój mąz już dzien wcześniej kupił wielką puszkę Nana i butelkę Medeli z anatomicznym ssakiem takim jak sutek , czyli dość trudnym dla dziecka. Podświadomie jednak nie byłam gotowa na butelkę, i cały czas wierzyłam, ze będe mogła wykarmić małą własną piersią jak każda idealna matka. Podałyśmy małej butelke medeli, którą oczywiście od razu odrzuciła i szybko zamieniłysmy na avent, z którego samo leciało ciepłe mleczko. Nawet sobie nie wyobrażacie jak strasznie byłam szczęśliwa widząć jak niunia dudni całą butle mleka i oblizuje się ze smakiem. Mi spadł kamień z serca, kompletnie się wyluzowałam, mąż odetchnął, a położna okazała się naprawdę rozsądną kobietą, która nie wpędzała mnie w kompleksy idealnej matki karmicielki. Kolejna noc była idealna:) Niunia najedzona jak bąk spała 4 godziny,w nocy przystawiłam ją do piersi i od dziwo zassała się na kilkadziesiąt minut tak, ze sama zasnęła, po kolejnych 3 godzinach znów obudziła się na jedzenie i znów wyssała piers i dostała jeszcze butlę, po czym zasnęła na kolejne 3 godziny.
Jestem przeszczęśliwa, bo wiem, ze moje dziecko jest najedzone, jesteśmy wyspani i nie zestresowani i niezmiernie szczęśliwi, w ciągu dnia przystawiam niunię do piersi, na początku z kapturkiem, a w trakcie usuwam kapturek i przy pomocy męża przystawiamy ją bezpośrednio do wodopoju:) Teraz słodko sobie śpi po kolejnej porcji mleka i wiem, że wszystko sie ułoży. Mam wrażenie, że każdego dnia mam też więcej mleka, nie jest to fontanna, ale wiem, że będzie coraz lepiej;) Muszę kończyć bo mała się budzi na karmienie i aktualnie nie ma szczęśliwszego momentu dla mnie i mojego męża;)
 
Amandla niestety mimo najszczerszych chęci czasami się nie udaje - grunt żeby się tym nie dołować :tak:
Fajnie że masz taką pomoc i wsparcie od męża :-)
 
Brawo Amandla - walczysz dzielnie o pokarm i zostajesz nagrodzona :tak: Na pewno z każdym dniem będzie coraz lapiej a i pokarmu będzie z pewnością przybywać. Niewykluczone, że za kilka dni nawet odstawicie butelkę, która okazuje się w tej konkretnej sytuacji idealną pomocą - najważniejsze jest, by cała Wasza trójka czuła się dobrze i mogła spokojnie odpocząć. Bo wypoczęci będziecie szczęśliwsi ;-):-) Cieszę się dla Was.
 
Amandla najważniejsze byc dobrej mysli ;-) Na karmienie piersia akurat nie mozna sie nastawiac , ze tylo i koniec bo my swoje, a natura swoje. A szkoda potem nerwowo i łez na cos na co nie mamy wpływu.. Dobrze, ze dostalas tak fachowa pomoc, a meza to masz szczere złoto! I moze faktycznie blokada minie i coraz wiecej mleczka bedzie i moze odstawicie butle i zostana juz tylko naturalne wodopoje :-)
 
Amandla jak dla mnie jestes własnie hiper super matka karmiącą :tak: mimo problemów walczysz, próbujesz - zobaczysz, jeszcze mleczko będzie Ciebie zalewać, a córcia widocznie niezły głodomorek jest ;-)
bo jak kobitka ma dużo mleczka, udaje się maluszkowi dobrze zassać i chce karmić to co to za sztuka (tzn. sztuka tez jest, ale na pewno mniejsza niż walka o każdy łyczek maminego mleczka ;-))

a tak poza tym najważniejsze, żeby maluch był najedzony - jak trzeba dotankowac butlą, to trzeba - nikt niemowlaka głodzić przecież nie będzie ;-)
 
Amandla- Brawo naprawdę jesteście bardzo dzielni, wiadomo, ze czasem nie wszystko idzie po naszej myśli i żadna z nas na dzień dzisiejszy nie może być pewna czy będzie pokarm i czy będzie dzidzia chciała ssać, ale ważne, żeby się nie zniechęcać na wstępie i mieć mnóstwo nadzieii, że wszystko się powolutku rozkręci... :)
 
reklama
dziękuje dziewczyny za słowa wsparcia, naprawde są dla mnie bardzo ważne:) Miałam plan ważenia małej , ale nie chcę się stresować, pomimo, że waga dla noworodków leży na komodzie. Położna też nam odradziła ten pomysł, i stwierdziła, że zwazymy małą jak przyjdzie do nas w poniedziałek, a więc po ok. 5 dniach, W szpitalu niestety traciła na wadze, a ja wylewałam morze łez, no ale mam nadzieję, że teraz się najada przynajmniej na tyle by mieć siłę i rosnąć. Mała po 15 minutowej męczarni z przystawieniem zwykle ssie ok. 5-7 min, po czym robi przerwę i znów ssie po pare minut, w sumie z jednej piersi zwykle udaje się łącznie zassać ok. 15 minut, czasami jest to pól godziny. Staram się ją przystawiać do obu piersi za każdym karmieniem, zwykle po takiej uczcie zasypia i budzi się po ok. 3 godzinach, więc myślę, że jeśli byłaby głodna, to nie zasnęłaby tak łatwo ( oczywiście myśli mam także takie, że zasypia ze zmęczenia i braku sił, ale solidne kupki poddają te myśli w wątpliwość), w nocy zwykle po piersiach jeszcze w ruch idzie butelka i jeszcze jedna rano lub do południa. Poza tym jesteśmy tylko na cycku, no i pozostaje mi wierzyć, że nie jest głodna, bo jej zachowanie na to nie wskazuje.
 
Do góry