reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Rozmowy o karmieniu piersią / butelką

ivi- ja tak samo jak Ty chyba bym chciała ok.5mca powolutku małej wprowadzać w dzień jakieś posiłki, kaszki, deserki a cyca już rzadziej, bo po 8mcach planuję wrócić do pracy, i chyba będę chciała przejść na butlę w nocy a w dzień to jakieś posiłeczki dawać.

Ja teraz to musze wyparzyć wszystkie butelki i laktATOR, nie mam do tego specjalnego sterylizatora, więc co do garnuszka z wodą i zagotować wszystko tak??? doradźcie ;p
 
reklama
kamilka - garnek, woda i ciutek octu (jeśli masz twardą wodę). I gotować ok 5 min. Zresztą na każdym smoczku/butelce itd są instrukcje jak sterylizować w różnych urządzeniach :tak:
 
ja tez myślałam, że będę super hiper matką karmiącą, niestety rzeczywistość boleśnie zweryfikowała moje zapędy, jak wiecie niunia urodziła się dośc mała, bo wazyła tylko 2630 i generalnie jest drobną dziewczynką, no a poza tym miałam cc, więc przez pierwsze 2 dni zupełnie nie miałam pokarmu i niunia była w 100% dokarmiana w szpitalu. W moim szpitalu kładzie się bardzo duży nacisk na karmienie piersią i położne dosłownie godzinami siedzą przy pacjentkach i dzieciach ucząc i instruując jak i co trzeba robić. Moja mała nie mogła poradzic sobie z ssaniem bezpośrednio z brodawek, gdyż ich kształt odbiegał od ideału noworodka, i musiałam użyc kapturków w rozmiarze mini. Strasznie mozolnie nam szła ta nauka, mała wiecznie głodna płakała jak najęta, ja wiecznie zdołowana faktem braku pokarmu płakałam z bezsilności, gdyby nie wsparcie mojego męża, pewnie zupełnie bym się załamała, pomimo cudownej opieki i wielkiej pomocy w szpitalu. Byłam przerażona powrotem do domu i karmieniem małej, fakt ten spędzał mi sen z powiek, jak sobie poradzę z jej karmieniem, gdyż w dalszym ciągu nie dopuszczałam mysli o dokarmianiu sztucznym mlekiem. W szpitalu połozne karmiły ją po palcu strzykawką, ale ta metoda nie jest polecana w domu, gdyż istnieje ryzyko zachłyśnięcia się dziecka, więc wyobrażacie sobie jak beznadziejnie się czułam gdy usłyszałam tę wiadomość.
Pierwszy dzien w domu okazał się być nawet znośny, bo mała przy wielkiej pomocy mojego męża przyssała się do piersi ( chciałam pomału rezygnować z kapturków, gdyż w moim przekonaniu nie wysysała przez nie tak duzo mleka jak bezpośrednio, a każda kropla była na wage złota), niestety koszmar zaczął sie pierwszej nocy. Nie zmrużyliśmy z męzem oka nawet na minutę, małą udało się przystawić przy wielkim krzyku i jazgocie trzy razy, ale ssała dość krótko i zasypiała. Ja płakałam z bezsilności, ona z głodu, a mój mąz powinien dostać nagrodę nobla za wytrwałość. W końcu rano zadzwoniłam do zaprzyjaźnionej położnej po ratunek oraz do siostry, która ma juz 2 letniego synka po pomoc. Znowu w dzień było spokojnie, mała ładnie ssała, ale ja miałam cały czas shiza, że się nie najada i jest głodna, bo mam mało pokarmu.Położna która przyszła do mnie poobserwowała jak wygląda akt karmienia i stwierdziła, żebym nie katowała siebie ani małej i dała jej się porządnie najeść z butelki. Mój mąz już dzien wcześniej kupił wielką puszkę Nana i butelkę Medeli z anatomicznym ssakiem takim jak sutek , czyli dość trudnym dla dziecka. Podświadomie jednak nie byłam gotowa na butelkę, i cały czas wierzyłam, ze będe mogła wykarmić małą własną piersią jak każda idealna matka. Podałyśmy małej butelke medeli, którą oczywiście od razu odrzuciła i szybko zamieniłysmy na avent, z którego samo leciało ciepłe mleczko. Nawet sobie nie wyobrażacie jak strasznie byłam szczęśliwa widząć jak niunia dudni całą butle mleka i oblizuje się ze smakiem. Mi spadł kamień z serca, kompletnie się wyluzowałam, mąż odetchnął, a położna okazała się naprawdę rozsądną kobietą, która nie wpędzała mnie w kompleksy idealnej matki karmicielki. Kolejna noc była idealna:) Niunia najedzona jak bąk spała 4 godziny,w nocy przystawiłam ją do piersi i od dziwo zassała się na kilkadziesiąt minut tak, ze sama zasnęła, po kolejnych 3 godzinach znów obudziła się na jedzenie i znów wyssała piers i dostała jeszcze butlę, po czym zasnęła na kolejne 3 godziny.
Jestem przeszczęśliwa, bo wiem, ze moje dziecko jest najedzone, jesteśmy wyspani i nie zestresowani i niezmiernie szczęśliwi, w ciągu dnia przystawiam niunię do piersi, na początku z kapturkiem, a w trakcie usuwam kapturek i przy pomocy męża przystawiamy ją bezpośrednio do wodopoju:) Teraz słodko sobie śpi po kolejnej porcji mleka i wiem, że wszystko sie ułoży. Mam wrażenie, że każdego dnia mam też więcej mleka, nie jest to fontanna, ale wiem, że będzie coraz lepiej;) Muszę kończyć bo mała się budzi na karmienie i aktualnie nie ma szczęśliwszego momentu dla mnie i mojego męża;)
 
Amandla niestety mimo najszczerszych chęci czasami się nie udaje - grunt żeby się tym nie dołować :tak:
Fajnie że masz taką pomoc i wsparcie od męża :-)
 
Brawo Amandla - walczysz dzielnie o pokarm i zostajesz nagrodzona :tak: Na pewno z każdym dniem będzie coraz lapiej a i pokarmu będzie z pewnością przybywać. Niewykluczone, że za kilka dni nawet odstawicie butelkę, która okazuje się w tej konkretnej sytuacji idealną pomocą - najważniejsze jest, by cała Wasza trójka czuła się dobrze i mogła spokojnie odpocząć. Bo wypoczęci będziecie szczęśliwsi ;-):-) Cieszę się dla Was.
 
Amandla najważniejsze byc dobrej mysli ;-) Na karmienie piersia akurat nie mozna sie nastawiac , ze tylo i koniec bo my swoje, a natura swoje. A szkoda potem nerwowo i łez na cos na co nie mamy wpływu.. Dobrze, ze dostalas tak fachowa pomoc, a meza to masz szczere złoto! I moze faktycznie blokada minie i coraz wiecej mleczka bedzie i moze odstawicie butle i zostana juz tylko naturalne wodopoje :-)
 
Amandla jak dla mnie jestes własnie hiper super matka karmiącą :tak: mimo problemów walczysz, próbujesz - zobaczysz, jeszcze mleczko będzie Ciebie zalewać, a córcia widocznie niezły głodomorek jest ;-)
bo jak kobitka ma dużo mleczka, udaje się maluszkowi dobrze zassać i chce karmić to co to za sztuka (tzn. sztuka tez jest, ale na pewno mniejsza niż walka o każdy łyczek maminego mleczka ;-))

a tak poza tym najważniejsze, żeby maluch był najedzony - jak trzeba dotankowac butlą, to trzeba - nikt niemowlaka głodzić przecież nie będzie ;-)
 
Amandla- Brawo naprawdę jesteście bardzo dzielni, wiadomo, ze czasem nie wszystko idzie po naszej myśli i żadna z nas na dzień dzisiejszy nie może być pewna czy będzie pokarm i czy będzie dzidzia chciała ssać, ale ważne, żeby się nie zniechęcać na wstępie i mieć mnóstwo nadzieii, że wszystko się powolutku rozkręci... :)
 
reklama
dziękuje dziewczyny za słowa wsparcia, naprawde są dla mnie bardzo ważne:) Miałam plan ważenia małej , ale nie chcę się stresować, pomimo, że waga dla noworodków leży na komodzie. Położna też nam odradziła ten pomysł, i stwierdziła, że zwazymy małą jak przyjdzie do nas w poniedziałek, a więc po ok. 5 dniach, W szpitalu niestety traciła na wadze, a ja wylewałam morze łez, no ale mam nadzieję, że teraz się najada przynajmniej na tyle by mieć siłę i rosnąć. Mała po 15 minutowej męczarni z przystawieniem zwykle ssie ok. 5-7 min, po czym robi przerwę i znów ssie po pare minut, w sumie z jednej piersi zwykle udaje się łącznie zassać ok. 15 minut, czasami jest to pól godziny. Staram się ją przystawiać do obu piersi za każdym karmieniem, zwykle po takiej uczcie zasypia i budzi się po ok. 3 godzinach, więc myślę, że jeśli byłaby głodna, to nie zasnęłaby tak łatwo ( oczywiście myśli mam także takie, że zasypia ze zmęczenia i braku sił, ale solidne kupki poddają te myśli w wątpliwość), w nocy zwykle po piersiach jeszcze w ruch idzie butelka i jeszcze jedna rano lub do południa. Poza tym jesteśmy tylko na cycku, no i pozostaje mi wierzyć, że nie jest głodna, bo jej zachowanie na to nie wskazuje.
 
Do góry