Mnie najbardziej wkurza jak młoda mama się żali, ze jest jej ciężko. I ma prawo bo niewyspanie przez karmienie, przewijanie itp powoduje często wyczerpanie psychiczne i fizyczne.
Do tego dochodzi coraz większa świadomość, ze jesteś na smyczy i twoje życie nigdy już nie będzie takie samo. Z jednej strony to rewelacja, ze jesteś komuś potrzebna do życia jak powietrze, ale chcesz tez odetchnąć.
Poza tym każdy dostaje inny egzemplarz, bez instrukcji obsługi. I początki są po prostu ciężkie.
Mój syn był bardzo wymagającym dzieckiem. Pamietam jak mi było ciężko, ale słyszałam tylko „ tak jest i siedz cicho”. No nie zawsze tak jest, jednym jest trudniej bo dzieci są bardziej przytulaśne, mają bardziej wymagające brzuszki, są nadwrażliwe sensorycznie itd.. I będą z tych dzieciakow wspaniali ludzie, ale czasem w pierwszych latach życia to domowi terroryści
Wiem bo mój syn ma ogromna wadę wzroku i nie było spokoju w domu. Zawsze na coś trzeba było uważać, szybko sie nudził bo wzrok sie męczył i pobawić sie tez nie chciał bo gooowno widział
Wiec utyrana po pachy byłam. Tylko jeszcze wtedy nie wiedziałam to co teraz wiem.
Ogółem macierzyństwo jest trudne, ale bywa ze dla niektórych trudniejsze, niż dla innych. I nie trzeba mieć niepełnosprawnego dziecka. Czy pary bliźniaków. Moje córki mniej dają czadu ( oby tak zostało
) niż mój jedynak.
I jedyne co widzę obecnie to młoda mama się żali i odrazu idz do psychologa. W domyśle bo z tobą coś nie tak. Nadużywana jest tez depresja a przecież depresja poporodowa to poważna choroba.
Zamiast powiedzieć ( chwała tym z was co to robią) nie jesteś sama, masz prawo tak czuć, tez tak czułam. Wszystko z tobą ok, to jest ok.
Bywa, ze potrzeba kogoś mądrego, żeby pogadać lub uzyskać wsparcie, którego właśnie nie ma. I tutaj radzenie komuś psychologa ma inny cel.
Mysie, ze większość z nas jest rozczarowana rodzicielstwem tylko dobrze wypiera