Ja tez się pod tym podpiszę.
Wiem, że im większe dziecko tym więcej nowych wyzwań - chodzenie, bieganie, nauka itp... Oczy dookoła głowy itp. Ale bardziej chodzi mi o moje samopoczucie jako rodzica.
Jak sięgnę pamięcią do początków macierzyństwa i tego okresu połogu to przyznam, że w tych początkach przytłaczający był brak komunikacji. Trudność w zrozumieniu potrzeb własnego dziecka.
Gdy teraz mogę się z Nim "dogadać" to dni spędzone w domu są zupełnie inne i łatwiej mi zorganizować czas. Gdy dziecko dojrzewa i nabiera nowych umiejętności to ja mam takie uczucie dobrze wykonanej roboty i wewnętrzną satysfakcję, która trochę równoważy pewne niedogodności.
Więc ja wierzę, że z czasem będzie lepiej.
A teraz... mam nadzieję, że znajdziesz pomoc i wsparcie w tych trudnych chwilach. Że uda się znaleźć czas tylko dla siebie, aby można było na chwilę oczyścić głowę.
Fajnie gdyby ktoś z rodziny mógł wziąć dziecko na spacer. Mi dobrze robiła taka chwila samotności w domu.