G
gość _199
Gość
Podziwiam. Ja od marca żłobek i w końcu się wyspieOj ja też miałam niewłaściwy obraz macierzyństwa. Bo przecież "wszystko jest kwestią organizacji". A tu dziecko jednak nie tylko je i śpi, o żłobku można zapomnieć, a babcia może i pomoże, ale na pewno nie na pełny etat, a raz w tygodniu na kilka godzin. I utknęłam w domu z dzidziusiem. Przez pierwsze pół roku było mi z tym naprawdę ciężko, później się przyzwyczaiłam. A później zdecydowaliśmy, że skoro i tak jestem w domu, to może drugie od razu? I są, cudowne i kochane, ale jednak męczące i ograniczające, małe dzieci.