reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

rok po roku

oj skakanka ja zazwyczaj mam do wszystkich pretensje:-p , tak na mnie dziala wieczne zmeczenie i niewyspanie....

ja do tej pory nie kupilam podwojnego wozka i juz hcybanie kupie, Hania raczej nie chce siedziec w wozku, jedyny problem ze czesto chce na rece:baffled:

raczej staram sie sama nie wychodzic ale to raczej wynika z tego ze mieszkam na 3 pietrze bez windy i starabanic sie z ta dwojka to nie lada wyzwanie

czasami mnie korci ten podwojny wozek ale potem rezygnuje, taka jestem niezdecydowana baba

ach i gratulujemy konca kolek:-D :-D :-D
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
reklama
Witam wszystkie mamusie i ich pociechy........

zaraz sie chyba potne, bo napisałam długi elaborat do was pełen zwatpienia, rezygnacji i wołania o pomoc, ale coś się stało i go nie ma...nie wiem chyba z tego zmęczenia się nei zalogowałam:no:

Wiec teraz będzie lakonicznie i skróowo bardzo...z góry przepraszam za chaos........

Jestem przerażona........piszę do was, bo potrzebuje usłyszeć głosu podobnych do mnie...potrzebuje wiary, pocieszenia, wsparcia, waszych rad i wniosków.......

jestem osobą, która lubi mieć nad wszystkikm kontrolę, lub chociażby w jakiś sposób kontrolować to co się dzieje wokół niej przy jej udziale w tym wszystkim.

Mam 17mies córcię NAdię i 1,5 mies synka Mikołaja.
Dzieci generalnei grzeczne. NAdia jest spokojniutka, madra, samodzielna jak na swój wiek...zaczyna jesc ładnie łyżeczką, przymierza sie do ubierania....sika w pieluchy:tak: ...........przechodzi etap negaci, robienia wszystkiego co dorosli......wymaga duzej konekwencji, stanowczości i ciepła, bo cały czas testuje granice...a charakter też ma niezły i potrafi walczyć o swoje, wiec roboty o nie miara.
brata akceptuje...całuje go , idzie do łóżeczka jk płącze, chce go lulać, ale chce też dawac mu łyżeczke z lekarstwem, itd...........tzn jest za malutka na pewne rzeczy i nie rozumie jego kruchości, wiec muszę ją mieć cały czas na oku.......

najbardziej dobija mnie jak podczas karmienia małęgo ona wyprawa jakieś dziwne rzeczy...np wariuje na łóżku........a ja umieram czy zaraz nie pspadnie na panele (choć nie należe do panikujacych mam i wychowuję małą b. liberalnie...ażwszyscy mi się dziwia)..albo robi coś czego nei moze...ja wtedy w pocuciu swej bezradności musze stanowczym podniesionym głosem zakazać, bywa ze wyrwac małemu cyca i podejsć z nerwem do niej:zawstydzona/y:

Mikołaj to dobre dziecko...choć płacze przeraxliwie jak już zacznie w b. wysokim rejstrze...taka moja skrzeczucha.
mam nski próg odpornosci na płacz dzieci i czesto wymiękam.....

Nocami bywa , ze ma kolki.........nie płacze dużo, chwile...ale nie moze psac, gniecie sie, stęka, kwęka...kupy robi dobre..........jem w zasadzie wszystko i nie sadze by to od diety.........
i tak w nocy mamy maratony, ja padnieta, suszrka go tylko wycisza na trochę choć nie zawsze.........i tak przy tym czuwamy oboje....

maż jak jest to pomaga, ale pracuje w PH wiec nie ma go od rana do nocy.
Wczoraj wyjechał rano wróci dzić wieczorem, a ja mam dosc wszystkiego i wszystkich...

nie dam rady.
Nie potrafię tak...nikogo nie zadowlic, gnać od jednego do drugiego kiedy żadne w pełni ani nawet roche nie zadowlone..........bardzo chcę dać dziciom to co im się należy, ale sie nie da...ja wtedy płaczę, warjuje, frustruje sie, bo chce dobrze a nie ma jak...nie ma rąk ani pomysłów.....

mam wrażenie, ze to wszystko toczy sie bez mojej zgody i udziału.......

kąpiele???to mnie przytłacza najbardziej.........
mała pada o 19.00 mały od 18.00 aktywny wypadałoby go wykąpać...i wczoraj tak zrobiłam i to był błąd...efekt.
Mała w pokoju obok sama, troche połakała...ja po wykapaniu małego z sercem które myślałam, ze zaraz mi pęknei poszłam do niej do pokoju nakarmić małego...ale to też trwało...ona głodna.........on nie moze usnać, bo ona hałasuje tymi zabawkami.............

dziewczyny boję sie, ze wpadnę w jakąś depresje/
Jestem spieta i chciałabym zyc jak dawniej, choć kocham swoje dzieci ......

ale w poczuciu takiego załamania i bezradności tylko im szkodzę, a i nie raz mam złosc na obu choć zazwyczaj w danym momencie to nie jest wina żadnego tylko moejej niewydolnmości..........

przepraszam za błędy ale gnam jak szalona..same rozumiecie......
 
kochana
doskonale Cie rozumiem choc moja druga latorosl jeszce nie objawila sie na swiecie
drugi malolat objawil sie bez wczesniejszego konsultowania z rodzicami i jak zobaczylam te dwie krechy na tescie to wcale nie bylam hepi
wrecz przeciwnie
rozryczalam sie jak mops i byla zalamka totalna
ze jak to?
dwa gnojki za jednym zamachem: roznica 11 miesiecy, bedzie sajgon, wyjazdy ktore zaplanowalismy w najblizszym czasie poszly sie... etc
poza tym wesele -czyli impreza roku mojej siostry latem a ja o suchym pysku i nuda i wogule mialam dola przez jakis miesiac
na szczescie mi przeszlo
moj facet jest na tyle super ze byl od poczatku totalnie zajarany cala sytuacja

powiedzial mi ze damy rade, dzieciaki beda mialy owarzystwo a wszystkie nasze plany i marzenia spelnimy bez problemu
ze zatrudnimy nianie i wszystko bedzie git

znam kilka par kore maja podobna sytuacje i mowia ze faktycznie na poczatku bylo ciezko ale potem jest o nieeebo lepiej
no i inni dopiero zaczynaja a ty masz juz 2 prawie za jednym zamachem

rozumiem ze Ci ciezko i masz dosc i czujesz sie jak matka polka superstar a wiem ze to uczucie potrafi czasami doprowadzac do szalu
bo ja mam czasami wyrodne mysli i co wiecej realizuje je!!!

zostaw dzieci babci cioci czy opiekunce i wyjdz na caly dzien,
albo mala daj pod opieke opiekunki ktora bedzie w ciagu dni zajmowala sie mala a Ty mysl o sobie
to moze brzmi smiesznie ale czasem jest lepiej byc wyrodna matka przez chwile i potem wracac do dzieci z usmiehem niz caly czas byc nieszczesliwa i zmeczna matka polka

zycze Ci tego z calego serca

pamietaj to juz niedlugo minie
potem bedzie Ci szkoda tych chwil kiedy dzieci byly takie malutkie ;-)
 
edyta81 chyba kazda z nas przezywa to co ty, ja zaczelam pic melise, bo zrobilam sie taka nerwowa ze szok:no: :szok:

co ci moge powiedziec, Hania ma rok i osiem miesiecy, Helen juz prawie 4 miesiace, u mnie na szczescie dla Hani karmie Helen butla wiec generalnie szybko to idzie

Hania ten sam etap co twoja corka bunt, krzyki itepe
Helen jest bardzo absorbujacym dzieckiem, Hania nawet w polowie taka nie byla

moja rada nie obwiniaj sie o wszystko, nikt nie jest doskonaly, nie dasz rady zrobic wszystkiego sama na tip top z dwojka tak malych dzieci, daj sobie troche ;luzu bo zwariujesz

ja zauwazylam ze im bardziej zwracam uwage Hani zeby czegos nie robila tym bardziej ona to robi, tak wlasnie bylo jak podczas karmienia Helen fikala kozly na kanapie ( to samo co u ciebie)

w pewnym momencie olalam to, oczywiscie ze balam sie ze sobie cos zrobi i oczywiscie zwalila sie raz na podloge ale od tamtej pory jest z tym spokoj

Mala po prostu stara sie zwrocic na siebie twoja uwage i tyle, jesli bedzie widziec ze to nie przynosi efektu skonczy z tym

poza tym u mnie dziala wlaczenie tv na progrram mini mini, hania go uwielbia i jest wtedy zajeta na chwile a ja w spokoju karmie Helen

ja generalnie wiecej czasu poswiecam Hani, bo wiem ze ona bardziej to przezywa ze jest drugie dziecko na swiecie, a Helen? no coz... moze jestem wyrodna matka, ale wsadze ja do fotelika, dam smoka i koniec

Hani w jej wieku sto razy wiecej czasu posiwecalam ale teraz wiem ze NIE DAM RADY i nie bede sie biczowac z tego powodu

wczoraj na przyklad od rana takiego nerwa dostalam ze hej
probuje uspic Helen i rawie juz mi sie to udaje, Hania oglada mini mini, w pewnym momencie jednak stwierdzila ze koniecznie musi byc w tym samym pokoju co my i obudzila Helen swoimi krzykami

ja sie wscieklam, wylaczylam tv, na to Hania w placz, na to Helen w placz a ja na to po prostu zamknelam sie w lazience i sie umylam:no: :szok:

nie dalam rady, bo jakbym nie poszla do tej lazienki to bym chyba Hani w tylek przyrznela a pote zalowal tego na maxa

efekt byl taki ze jak wyszlamz tej lazienki Hania byla cala szczesliwa ze juz wyszlam a Helen dalam smoka i od razu usnela( chyba z tego placzu)

bosh strasznie to brzmi ale czasmi tez nie daje rady

takze trzymaj sie dzilenie nie jestes sama, pisz zeby sie odstresowac a my na pewno cie zrozumiemy:tak:
 
Witaj Edyta:tak:najgorzej jak sie siedzi samej w domu 12h i zadnej pomocy wiec rozumiem co czujesz..do tego jestes dopiero 1,5 msca po porodzie, potem jest troche lepiej;-)
A u mnie:dry:mama sie nie odezwala od wczoraj, obraza na maksa:dry:;-)ale nie chce mi sie przed nia kajac i szukac jakiegos usprawiedliwienia na moje zachowanie.Jestem sama, bez pomocy wczoraj sobie dalam rade do godz 21 dzis maz wrocil o 17..bylam nawet z nimi na spacerze pierwszy raz tylko sama i z jednym wozkiem i bylo spoko.Z jednej strony sie ciesze,ze jestem z Natalka caly dzien..a z drugiej hm na razie jeden dzien, no dwa, z nia bylam,zeby sie sfrustrowac;-)a do 17 jeszcze moge ewentualnie zdzierzyc tyle,ze maz na razie odwolal prace dodatkowe ze wzgledu na trudna syt rodzinna;-)
 
Edyta wszystkie przechodzimy przez to samo:tak: ja siedzę z dziewczynkami sama 14 h co prawda nie zdarza się to codziennie ale jednak tak jest:-( ja sobie opracowałam taki sposób....pochowałam Emilce część zabawek i jak potrzebuje troszkę czasu wkładam ją do kojca daje np. wiaderko z klockami i mogę zrobić obiad czy zająć się Natalką.no i również objęłam taką taktykę jak Atol......na ogół spędzam czas z Emilką a Natalka buch do wózka smoczek w dziób i bujanko aż zaśnie czasami zostawiam ją na macie albo w łóżeczku. Staram się też włączyć Emilkę w obowiązki domowe i tak jak przewijam Natalkę to Emilka wyrzuca do kosza brudne pieluszki.......jak robie Natalce mleko Emilka zanosi do wózka butelkę i mi ja przekazuje bądź sama ja tam wkłada.. gdy Natalka płacze Emilka podchodzi do wózka i nim buja to ta fajniejsza strona naszego życia:-p jest jeszcze ta ciemna strona gdy siedzimy i wszystkie ryczymy:tak: gdy mam bałagan w domu obiad nie zrobiony bo po prostu mi sie nie chce:-p i tego nie robie mi się tez coś od życia należy i dzień życia w brudzie jeszcze nikogo nie zabił;-)a brak zdrowia psychicznego owszem:baffled: Z czasem jakoś sobie wypracowałam harmonogram dnia i wszystko jest mniej lub bardziej poukładane
Każdy mi powtarza że najgorszy jest pierwszy rok i chyba taka jest prawda:tak: potem będzie już tylko lepiej ............chyba:cool2:
 
No ładnie... Ale trafiłam na nastrój. Ja jestem przerażona troszkę... Dzisiaj odebraliśmy Małą ze szpitala - na razie leży sobie i się uśmiecha przez sen - minęło dopiero jedno karmienie a jestem już spóźniona znów z drugim - czekam teraz aż się woda zagotuje... Do tego danie jej butelki zajmuje gdiześ tak godzinę.... Pozdrawiam i spadam

Agnieszka
 
reklama
zgredek superos
moje malolaty beda w takim samym stadium roznicy wiekowej
moj mlody tez Ignacy :-)
powiedz jak to zrobiliscie ze macie parke?? ja marze teraz o dziewczynce :eek: :eek: :eek:

trzymaj sie dziewczyno i pisz co i jak
sledzimy i calujemy mocno!!!

i pamietaj: KOMANDOSI NIE PEKAJA!!!

atol super wozek ja takie tez bede musiala sobie sprawic
daj znak jak dojdzie
 
Do góry