No to bardzo podobnie jak u mnie. Mały miał okołoporodowe zapalenie płuc, którego w szpitalu nie wykryli tzn wiedzieli, ze coś mu jest, bo miał wysokie CRP ale nie wiedzieli co, wróciłam z nim do domu a on mi się okrągły tydzień darł i cąły czas na cycu wisiał, przez calutką dobę, byłam wykończona, załamana i bałam sie, ze mu coś zrobię, w ogóle nie chciałam na niego patrzeć. Zaraz zaczęlo się zapalenie piersi (pierwsze z pięciu podczas pół roku karmienia). W 13 dobie po porodzie wylądowaliśmy w innym szpitalu z tym zapaleniem płuc i spędziliśmy tam 2 tygodnie - ja koczując na podłodze przy łóżeczku. Potem też alergia prawie na wszystko, podejrzenie padaczki, kolejny szpital, kolki, słabe napięcie mięśniowe, rehabilitacje, koszmar!
Mam nadzieję, ze teraz będzie lepiej.