reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Relacje z porodów:)

Witam !!!

Ponieważ u mnie już po wszystkim to też napiszę jak było. Gratulacje dla Mam, które mają już swoje Kruszynki.

U mnie zaczęło się wszystko po północy w czwartek 21.02. wstałam bo siku mi się zachciało i zobaczyłam, ze podkrwawiam, więc za telefon i do położnej. Skurcze mniej więcej co 15 min ale nie bolały za bardzo, położna powiedziała, że odchodzi czop śluzowy i żeby się nie martwić, jak skurcze będą co 5 min albo odejdą wody to jechać do szpitala. No więc nie wiele myśląc położyłam się spać. Obudziłam się o 8 rano wszystko było ok, przynajmniej do momentu kiedy się ruszyłam. Wtedy się zaczęło skurcze były silne i bolące, ale poszłam się wykąpać i między czasie mierzyłam co ile występują okazało się, że są co 1 min, więc znowu za telefon i do położnej, ze już jedziemy do szpitala. W szpitalu byliśmy o 9:40 wypełnianie papierków, przebicie pęcherza bo wody same nie odeszły i lewatywka trwało to jakieś 50 min. Po lewatywie wszystko było jasne, że lada chwila i będzie po wszystkim. Jak wlazłam na łóżko porodowe lekarka kazała słuchać położnej i po 20 min maleńka Małgosia była już z nami. Cały poród trwał 1 g i 15 min z czego ciesze się bardzo bo to pierwsze moje dziecko.
Po porodzie jeszcze szycie i już było dobrze. To nic, że znieczulenie nie zaczęło jeszcze działać kiedy lekarka zaczęła mnie szyć ale tak nas zagadała, że ubaw mieliśmy niezły. Jak miałam skurcze to mówiłam cytuję: " o Jezu jak boli" a lekarka na to oj nie wolno wzywać imienia Pana Boga na daremno, a które to przykazanie?
Oczywiście w stresie nie mieliśmy zielonego pojęcia, które to przykazanie więc przy szyciu zajęliśmy się przypominaniem sobie jak to leciało, mówię wam naprawdę ubaw był po pachy.
No dobra ale to tyle o mojej relacji z porodu, mogę stwierdzić, że było lekko łatwo i przyjemnie.
Wszystkie położne na porodówce stwierdziły, że jestem urodzona po to żeby rodzic dzieci. HeHe ale nie tak szybko następny raz ;-)
 
reklama
Ania- super wrażenia:tak: tylko pozazdrościć. Więc jest jednak szansa, że może nie być tak strasznie:-) gratuluję dzieciątka i cieszę się, że tak fajnie poszło;-)
No, to teraz tylko czekać na kolejne opisy w tym tonie hehe:-) pozdrowionka
 
Ania1982 gratuluję i cieszę się, że urodziłaś tak szybko i bezboleśnie;-):tak:;-):tak:!!!
Oby kolejnym Mamusiom też tak szło:tak:!
 
Ania 1982 jak dobrze poczytać, że poród może być szybki, łatwy i przyjemny:-):-) Aż człowiekowi lżej na duszy:tak: Dziękuję za wiarę, którą we mnie rozbudziłaś... może nie będzie tak źle..:happy2:
 
Aniu gratuluje tak szybkiego i sprawnego porodu no i oczywisćie Małgosi:tak::-)
nie spodziewam sie tak krótkiego porodu ale życze sobie i innym marcóweczkom Twoich wrażeń:tak::-)
 
reklama
Aniu rzeczywiście miałaś super szybki i fajny poród, życzę takiego każdej z nas:-)
gratuluję córci :-)
 
Do góry