Dziekuje Wam wszyskim bardzo! Jest owszem czasem cieżko bo jeszcze długa droga przed nami rehabilitacje dla wczesniaków lekarze ciagły stach , ze cos moze byc nie tak ale synek to wsyztsko wynagradza samym sobą i az chce sie zyc dla takiego skarbeczka...codzienne wizyty w szpitalu i szok jak codziennie widze go jak jest coraz wiekszy zywszy i coraz blizej dnia kiedy bedziemy w domku...owszem boje sie czy sobie poradze bo taki mały szkrabek to potrzebuje mnie non stop i wielkiej opieki i ostroznosci ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło Juz widze jak kreci sie koło nogami i woła mamo Fantastyczna sprawa
reklama
Befatka1982
Entuzjast(k)a
Bez sensu wcieło mojego posta piasłam zaraz po sabincie i go nie ma
Pisałam ze dzielna Kobitka z Ciebie i ze sie wzruszyłam.Wymenczyli Cie bez sensu jakby sie dyzur nie zmienił to dalej bys lezała i nikt by Ci tego pecherza nie przebił.To własnie mnie wkurza najbardziej bo jak trafisz na baranów to sie meczysz a oni sie przygladaja i mowia ze tak ma byc a jesli uda sie trafic na kogos normalnego to wielki fart.....Buziaczki dla was.
Pisałam ze dzielna Kobitka z Ciebie i ze sie wzruszyłam.Wymenczyli Cie bez sensu jakby sie dyzur nie zmienił to dalej bys lezała i nikt by Ci tego pecherza nie przebił.To własnie mnie wkurza najbardziej bo jak trafisz na baranów to sie meczysz a oni sie przygladaja i mowia ze tak ma byc a jesli uda sie trafic na kogos normalnego to wielki fart.....Buziaczki dla was.
Czesc Dziewczynki!
Sabinciu - popieram calkowicie: jak tylko zobaczy sie dzieciaczka to caly stres i pamiec o bolu mija natychmiast!!!Jestem pewna, ze Twoj Synus bedzie zdrowy i sliczny!!!!!
U mnie bylo troszke inaczej...
Bole rozpoczely sie okolo 4 rano ... pospalam do 6 a pozniej zjadlam sniadanko, wygnalam rozgoraczkowanego Tatusia do pracy i zabralam sie za...prasowanie (wszystko co mialam w szafie zostalo idelanie wygladzone, ulozone w kosteczke i poukladane w szafie). Szpitalna torbe sprawdzalam chyba 78 razy i nadal nie bylam pewna czy wszystko mam !Uslyszalam gdzies, ze jak duzo sie chodzi to rozwarcie szybciej postepuje wiec chodzilam w kolko po schodach do gory i na dol do gory i na dol...az mnie skurcz lydki zlapal!:-) Pozniej postanowilam ze trzeba by cos dla siebie zrobic, no wiecie - relaks wiec po kapieli ... (to byl szczyt mojej glupoty)...zakrecilam wlosy na walki zeby ladniej wygladac!!!Moje skurcze stawaly sie mocniejsze i czestrze okolo 45 s co 1,5 minuty. Stanelam pod prysznicem bo woda usmierza bol i wierzcie lub nie ale to prawda!Domyslcie sie jak wiec moje"loki" wygladaly po tym zabiegu. Gdy mijala 8 godzina skurczy zdecydowalam zadzwonic do szpitala i powiadomic ich ze sie kurcze :-)!Rodzilam w Londynie a tu jest taki przepis ze trzeba dzwonic do szpitala i zawiadamiac-oni wtedy mowia zeby sie zrelaksowac nie panikowac, zjesc cos wziac kapiel i jak skurcze beda co 30 sek.po minucie to zeby zadzwonic znow. Po godzinie juz nie chcialam czekac wiec razem z Tatuniem pojechalismy do szpitala. Po badaniu okazalo sie, ze mam 1 cm rozwarcia i mam wracac do domu bo doskonale radze sobie ze skurczami!!!Myslalam ze wszystkich tam rozniose!!!No ale kazali to wrocilismy...i dopiero sie zaczelo!!!!Bole byly tak silne, ze siedzialam tylko w wannie pelnej wody i gryzlam recznik (po lokach bylo tylko wspomnienie :-)). Jak wyszlam z wody to zaczelam krwawic i wtedy juz nie myslalam o niczym jak tylko o powrocie do szpitala. W drodze dostalam boli partych i bylam gotowa rodzic!!!!!!
Zawiadomilam szpital ze wracam, pokoj i polozna juz czekaly i po badaniu stwierdzila ze mam 9 cm rozwarcia i ze pewnie w ciagu 30 min urodze!!!!!W ciagu 2 godzin szyjka macicy otworzyla sie 8cm-stad ten sakrucki bol!!!
Po 30 min. bylo rozwarcie ale ja urodzic nie moglam. Okazalo sie ze malej tetno spada i trzeba ja ze mnie wyssac!W minute pokoj wypelnil sie ludzmi i aparatura ...naciecie, ssawka, przy skurczu po 16 godzinach dzidzius sie wydostal na swiat i wyladowal na moim brzuszku!:-):-):-) Szloch,drgawki ze szczescia i zmeczenia oraz NIEOPISANA RADOSC!!!Wszystko bylo ok wiec niunie zawinieto w kocyk i podano mi do rak!Ach...TYSIAC RAZY GOTOWA JESTEM TO PRZEJSC DLA TEGO UCZUCIA!:-)
Pozniej macica, 20 szwow sprzatanie i juz tylko zostalismy w trojke napawac sie wlasnym towarzystwem!Po godzinie prysznic, sala pooperacyjna a na drugi dzien okolo 3 po poludniu bylam juz w domeczku!
Byly i smieszne momenty. Zastrzeglam sobie ze nie chce zadnego znieczulenia wiec dostalam tylko gaz, ktory mi sie bardzo spodobal :-);-). Po pierwszej dawce zaczelam sie smiac miedzy skurczami i przeklinac po polsku Moj maz nie wiedzial jak mnie uciszyc. Polozna tylko sie usmiechnela przyzwyczajona pewnie do takiej reakcji :-)!Pozniej zauwazylam, ze paralizuje mi prawa reke-bylam cholernie przerazona!!!Z ta rurka od gazu w dziobie wolam po ang.: moja reka, moja reka...a pielegniara: pardon?ja na to: my hand, my hand...!Paniusia sie kapnela o co loto gdy iałam juz ja dosyc mocno wykrecona. Okazalo sie ze nie spuscila powietrza z opaski przy pomocy ktorej mierzyla moje cisnienie i krew przestala doplywac do prawej reki!!!!!!!Ja juz widzialam siebie na wozku sparalizowana i takie tam czarne scenariusze a ona z usmiechem na twarzy...:O! I'm sorry!
Dzis to wszystko wspominamy juz ze smiechem...i powiem Wam ze warto sie pomeczyc i pokurczyc troszke dla takiego efektu ktory slodko sobie spi w pokoju obok!:-):-):-)
Pozdrawiam Wszystkie Oczekujace i Obecne Mamunie!:-)
Sabinciu - popieram calkowicie: jak tylko zobaczy sie dzieciaczka to caly stres i pamiec o bolu mija natychmiast!!!Jestem pewna, ze Twoj Synus bedzie zdrowy i sliczny!!!!!
U mnie bylo troszke inaczej...
Bole rozpoczely sie okolo 4 rano ... pospalam do 6 a pozniej zjadlam sniadanko, wygnalam rozgoraczkowanego Tatusia do pracy i zabralam sie za...prasowanie (wszystko co mialam w szafie zostalo idelanie wygladzone, ulozone w kosteczke i poukladane w szafie). Szpitalna torbe sprawdzalam chyba 78 razy i nadal nie bylam pewna czy wszystko mam !Uslyszalam gdzies, ze jak duzo sie chodzi to rozwarcie szybciej postepuje wiec chodzilam w kolko po schodach do gory i na dol do gory i na dol...az mnie skurcz lydki zlapal!:-) Pozniej postanowilam ze trzeba by cos dla siebie zrobic, no wiecie - relaks wiec po kapieli ... (to byl szczyt mojej glupoty)...zakrecilam wlosy na walki zeby ladniej wygladac!!!Moje skurcze stawaly sie mocniejsze i czestrze okolo 45 s co 1,5 minuty. Stanelam pod prysznicem bo woda usmierza bol i wierzcie lub nie ale to prawda!Domyslcie sie jak wiec moje"loki" wygladaly po tym zabiegu. Gdy mijala 8 godzina skurczy zdecydowalam zadzwonic do szpitala i powiadomic ich ze sie kurcze :-)!Rodzilam w Londynie a tu jest taki przepis ze trzeba dzwonic do szpitala i zawiadamiac-oni wtedy mowia zeby sie zrelaksowac nie panikowac, zjesc cos wziac kapiel i jak skurcze beda co 30 sek.po minucie to zeby zadzwonic znow. Po godzinie juz nie chcialam czekac wiec razem z Tatuniem pojechalismy do szpitala. Po badaniu okazalo sie, ze mam 1 cm rozwarcia i mam wracac do domu bo doskonale radze sobie ze skurczami!!!Myslalam ze wszystkich tam rozniose!!!No ale kazali to wrocilismy...i dopiero sie zaczelo!!!!Bole byly tak silne, ze siedzialam tylko w wannie pelnej wody i gryzlam recznik (po lokach bylo tylko wspomnienie :-)). Jak wyszlam z wody to zaczelam krwawic i wtedy juz nie myslalam o niczym jak tylko o powrocie do szpitala. W drodze dostalam boli partych i bylam gotowa rodzic!!!!!!
Zawiadomilam szpital ze wracam, pokoj i polozna juz czekaly i po badaniu stwierdzila ze mam 9 cm rozwarcia i ze pewnie w ciagu 30 min urodze!!!!!W ciagu 2 godzin szyjka macicy otworzyla sie 8cm-stad ten sakrucki bol!!!
Po 30 min. bylo rozwarcie ale ja urodzic nie moglam. Okazalo sie ze malej tetno spada i trzeba ja ze mnie wyssac!W minute pokoj wypelnil sie ludzmi i aparatura ...naciecie, ssawka, przy skurczu po 16 godzinach dzidzius sie wydostal na swiat i wyladowal na moim brzuszku!:-):-):-) Szloch,drgawki ze szczescia i zmeczenia oraz NIEOPISANA RADOSC!!!Wszystko bylo ok wiec niunie zawinieto w kocyk i podano mi do rak!Ach...TYSIAC RAZY GOTOWA JESTEM TO PRZEJSC DLA TEGO UCZUCIA!:-)
Pozniej macica, 20 szwow sprzatanie i juz tylko zostalismy w trojke napawac sie wlasnym towarzystwem!Po godzinie prysznic, sala pooperacyjna a na drugi dzien okolo 3 po poludniu bylam juz w domeczku!
Byly i smieszne momenty. Zastrzeglam sobie ze nie chce zadnego znieczulenia wiec dostalam tylko gaz, ktory mi sie bardzo spodobal :-);-). Po pierwszej dawce zaczelam sie smiac miedzy skurczami i przeklinac po polsku Moj maz nie wiedzial jak mnie uciszyc. Polozna tylko sie usmiechnela przyzwyczajona pewnie do takiej reakcji :-)!Pozniej zauwazylam, ze paralizuje mi prawa reke-bylam cholernie przerazona!!!Z ta rurka od gazu w dziobie wolam po ang.: moja reka, moja reka...a pielegniara: pardon?ja na to: my hand, my hand...!Paniusia sie kapnela o co loto gdy iałam juz ja dosyc mocno wykrecona. Okazalo sie ze nie spuscila powietrza z opaski przy pomocy ktorej mierzyla moje cisnienie i krew przestala doplywac do prawej reki!!!!!!!Ja juz widzialam siebie na wozku sparalizowana i takie tam czarne scenariusze a ona z usmiechem na twarzy...:O! I'm sorry!
Dzis to wszystko wspominamy juz ze smiechem...i powiem Wam ze warto sie pomeczyc i pokurczyc troszke dla takiego efektu ktory slodko sobie spi w pokoju obok!:-):-):-)
Pozdrawiam Wszystkie Oczekujace i Obecne Mamunie!:-)
Sabincia - czytałam Twoją opowieść z otwartą buzią! Aż się nie chce wierzyć że tak wygląda poród, że lekarze nie pomogą wcześniej tylko czekają aż rodząca już "pada ze zmęczenia" to dopiero wtedy zaczynają działać No ale jak pisałaś, widok dzieciątka rekompensuje wszystko. Też bym już chciała mieć swoją malutką przy sobie.
michaga - no ale zeby wysłali do domu ze skurczami co 1,5 min....no i ze na drugi dzień juz byłas w domu... to tylko w Londynei chyba takie rzeczypamiętam ze i mnie powykręcało ręce (dłonie ) podczas mojego pierwszego porodu ale nie było żadnej opaski która możanby poluzowac a winna była ja bo nie potrafiłam porzadnie oddychać (tak twierdziłą połozna).... ból niesamowity w rękach i ból przy skurczach bardzo fajnie sie uzupełniały
michaga - no ale zeby wysłali do domu ze skurczami co 1,5 min....no i ze na drugi dzień juz byłas w domu... to tylko w Londynei chyba takie rzeczypamiętam ze i mnie powykręcało ręce (dłonie ) podczas mojego pierwszego porodu ale nie było żadnej opaski która możanby poluzowac a winna była ja bo nie potrafiłam porzadnie oddychać (tak twierdziłą połozna).... ból niesamowity w rękach i ból przy skurczach bardzo fajnie sie uzupełniały
:-)Wyslali do domu i jeszcze powiedzieli, ze prawdopodobnie urodze na ich oko za 12-20 godzin!!!Dodatkowo stwierdzono, ze moje wody odeszly - a ja tego jakos nie zauwazylam! Z tego co wiem to jest ryzyko infekcji jesli wody odeszly ale co tam...kazali wracac do domu i sie relaksowac!
Przy pierwszej wizycie w szpitalu podpisuje sie dokument, ze zgadzam sie na wypisanie ze szpitala przed uplywem 24 godzin po porodzie jesli wszystko jest w porzadku. Mnie to pasowalo. Ja wyszlam po ok.17 godz.Mordowalam o to kazdego napotkanego lekarza!
Baaaardzo inne podejscie tu maja-np. w czasie calej ciazy nie bylam ani razu wewnetrznie badana - sama nie wiem co lepsze!
Tyle dobrze, ze o wszystko sie pytali, objasniali, przepraszali itd. wiec czlowiek nie czul sie jak na "rzezi niewiniatek"! Ogolnie pozytywnie wszystko wspominam.
Sabincia, super dzielna dziewczyna jestes i napewno sobie z Miquelem poradzicie - juz tylko 2 dni zostaly i Nikos w domciu!
Michaga, gratuluje coreczki i 'milych' wspomniej porodowych. Co do "przepisu" o ktorym piszesz powyzej to nie sadze zeby ta praktyka byla uprawiana przez inne Londynskie szpitale. Ja mieszkam w Lond i tu bede rodzic i mi powiedzieli, zarowno w szpitalu w ktorym mialam rodzic (St Thomas'- na przeciwko Big Ben'a) jak i w The Portland Hospital (w ktorym bede rodzic), ze mam natychmiast sie zglosic z jakimikolwiek niepokojacymi skurczami. W momencie kiedy skurcze osiagna czestotliwosc co 10 minut albo mniej to mam natychmiast dzwonic do swojego gina na komorke i juz wyruszyc do szpitala. Trzeba pojawic sie jeszcze szybciej w razie pozytywnej diagnozy na GBS (bakterie ktora ma Dusia i PM). Ja wyniki odbieram w przyszlym tyg.
!Rodzilam w Londynie a tu jest taki przepis ze trzeba dzwonic do szpitala i zawiadamiac-oni wtedy mowia zeby sie zrelaksowac nie panikowac, zjesc cos wziac kapiel i jak skurcze beda co 30 sek.po minucie to zeby zadzwonic znow.
Michaga, gratuluje coreczki i 'milych' wspomniej porodowych. Co do "przepisu" o ktorym piszesz powyzej to nie sadze zeby ta praktyka byla uprawiana przez inne Londynskie szpitale. Ja mieszkam w Lond i tu bede rodzic i mi powiedzieli, zarowno w szpitalu w ktorym mialam rodzic (St Thomas'- na przeciwko Big Ben'a) jak i w The Portland Hospital (w ktorym bede rodzic), ze mam natychmiast sie zglosic z jakimikolwiek niepokojacymi skurczami. W momencie kiedy skurcze osiagna czestotliwosc co 10 minut albo mniej to mam natychmiast dzwonic do swojego gina na komorke i juz wyruszyc do szpitala. Trzeba pojawic sie jeszcze szybciej w razie pozytywnej diagnozy na GBS (bakterie ktora ma Dusia i PM). Ja wyniki odbieram w przyszlym tyg.
Befatka1982
Entuzjast(k)a
Michaga ja tez bede rodziła w Londynie i tez nie byłam badana wewnętrznie przez cała ciąze dlatego chodze tez do polskiej ginki bo sie martwiłam.Ja mam sie stawic w szpitalu jak bede miała skurcze co 5 min albo jak wody odejda zaczne krwawic albo cos.Z tego co wiem w moim szpitalu tez odsyłaja do domu zalezy jeszcze na kogo sie trafi.
Gratuluje córeczki i miłych wspomnien mam nadzieje ze i ja dam jakos rade
MrsF w szpitalu robili Ci badanie na obecnosc tej bakterii czy gdzies prywatnie robiłas??.Napisz mi kochana jak mozesz jak to sie tutaj nazywa bo mi nikt o tym nawet nie wspomniał
Gratuluje córeczki i miłych wspomnien mam nadzieje ze i ja dam jakos rade
MrsF w szpitalu robili Ci badanie na obecnosc tej bakterii czy gdzies prywatnie robiłas??.Napisz mi kochana jak mozesz jak to sie tutaj nazywa bo mi nikt o tym nawet nie wspomniał
Monika A
Zadomowiona(y)
- Dołączył(a)
- 24 Lipiec 2007
- Postów
- 264
Sabincia łza mi się w oku zakręciła. Aż się wierzyć nie chce, że jeszcze 2 lata temu nie myślałam o dziecku, a teraz człowiek niewyobraża sobie życia bez maleństwa, które jeszcze na świat nie przysło :-).
Michaga ale relacja, mam nadzieję, że mnie samej sobie nie zostawią.:-(
Michaga ale relacja, mam nadzieję, że mnie samej sobie nie zostawią.:-(
reklama
Dusia08
Marzec '08
Befatka- mi robili badania na ta bakterie w 37 tygodniu, to moze tobie jeszcze zrobia. U nas jest to obowiazkowe i robi to twoj gin, w Polsce jak dobrze pamietam to PrzyszlaMamusia tez muwila ze to jest obowiazkowe badanie. Twoja gin powinna o tym pamietac. Tutaj mowia na to Beta Strep (lub w calosci to sie nazywa Group B Streptococcus).
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 5
- Wyświetleń
- 2 tys
- Odpowiedzi
- 31
- Wyświetleń
- 4 tys
- Odpowiedzi
- 29
- Wyświetleń
- 18 tys
Podziel się: