Alfa
Zaangażowana w BB
Dagsila życzę strasznie dużo cierpliwości, nie masz łatwego życia.
Moja teściowa przy Twojej to skarb, mimo iż też ma wady.
Trzymaj się.
Moja teściowa przy Twojej to skarb, mimo iż też ma wady.
Trzymaj się.
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
jak jej mój K. powiedział, że mnie udusi tym smrodem to powiedziała, że jej tez moje perfumy śmierdzą - a ja uzywam ostatnio oliwki do ciała... :/
co chwile robi coś bo ona wie lepiej... np. ja nie jestem jakąs pedantką i nie mam obsesji na punkcie czystości, ale ze względu na dzidzię zaczełam uważac na jedzenie i czystośc w kuchni. wszytko dokładnie myje - blaty bo moj kot sobie po nich chodzi - a ta mi rozcięcza wszytkie płyny... to co ma usówać bakterie i jakieś zarazki przestaje miec jakiekolwiek własciwości... a ona na to, ze przecież mamy zmywarke i nie potrzeba zadnych mocnych środków....tylko niech mi ktos powie co ma wół do karety... nie bede sie już rozwodzić nad przewieszaniem prania ( bo jak ja rozwieszę to żle schnie), doprawianiem jedzenia ( takie to bez smaku co ja ugotuje), wchodzeniu bez pukania do mojej sypialni ( w momencie kiedy pracujemy nad bąblem bo jej są potrzebne drobne), moich rodziców traktuje... nawet nie wiem jak tą relację okreslić, we wszystko sie wpieprza, jak wchodze do kuchni to za mną leci bo akurat zglodniała...
co do przeprowadzki, to kupiliśmy działkę, ale z budowa musimy poczekać az odłożymy trochę pieniędzy. mieszkanie w którym teraz jestesmy jest własnościa mojego męża i tak naprawdę ona u nas mieszka.. brat mojego męza konczy sie budowac, ale oni juz powiedzieli zenie ma mowy o wspolnym z nią mieszkaniu. wola placic za pielegniarki i opiekunki niz brac sobie wrzód na d.... to dośc skomplikowane, a mi sie chce wyć jak o tym wszystkim myślę..
a najbardzie mnie przeraża jak to n=bedzie z bablem, bo pewnie strace już wszystkie zachamowania i nie pozwolę mieszać sie w życie mojej rodziny i pouczać mnie na każdym kroku...
szkoda mi w tym wszystkim mojego męza, bo to w koncu jego matka, tylko nie chce przez reszte ciązy na walerianach, melisach i innych takich rozładowywać
swoich nerwów.....
A nie mozecie wstawic zamka do drzwi? moze to ja nauczy zeby nie wlazic do Was jak do siebie, zwlaszcza, ze to przeciez Wasze mieszkanie, nie jej...jak jej mój K. powiedział, że mnie udusi tym smrodem to powiedziała, że jej tez moje perfumy śmierdzą - a ja uzywam ostatnio oliwki do ciała... :/
co chwile robi coś bo ona wie lepiej... np. ja nie jestem jakąs pedantką i nie mam obsesji na punkcie czystości, ale ze względu na dzidzię zaczełam uważac na jedzenie i czystośc w kuchni. wszytko dokładnie myje - blaty bo moj kot sobie po nich chodzi - a ta mi rozcięcza wszytkie płyny... to co ma usówać bakterie i jakieś zarazki przestaje miec jakiekolwiek własciwości... a ona na to, ze przecież mamy zmywarke i nie potrzeba zadnych mocnych środków....tylko niech mi ktos powie co ma wół do karety... nie bede sie już rozwodzić nad przewieszaniem prania ( bo jak ja rozwieszę to żle schnie), doprawianiem jedzenia ( takie to bez smaku co ja ugotuje), wchodzeniu bez pukania do mojej sypialni ( w momencie kiedy pracujemy nad bąblem bo jej są potrzebne drobne), moich rodziców traktuje... nawet nie wiem jak tą relację okreslić, we wszystko sie wpieprza, jak wchodze do kuchni to za mną leci bo akurat zglodniała...
co do przeprowadzki, to kupiliśmy działkę, ale z budowa musimy poczekać az odłożymy trochę pieniędzy. mieszkanie w którym teraz jestesmy jest własnościa mojego męża i tak naprawdę ona u nas mieszka.. brat mojego męza konczy sie budowac, ale oni juz powiedzieli zenie ma mowy o wspolnym z nią mieszkaniu. wola placic za pielegniarki i opiekunki niz brac sobie wrzód na d.... to dośc skomplikowane, a mi sie chce wyć jak o tym wszystkim myślę..
a najbardzie mnie przeraża jak to n=bedzie z bablem, bo pewnie strace już wszystkie zachamowania i nie pozwolę mieszać sie w życie mojej rodziny i pouczać mnie na każdym kroku...
szkoda mi w tym wszystkim mojego męza, bo to w koncu jego matka, tylko nie chce przez reszte ciązy na walerianach, melisach i innych takich rozładowywać swoich nerwów.....
Dagsila - i ja gratuluje tobie cierpliwosci, widze ze bardzo wyrozumiala jestes i cierpliwa do granic, u mnie tego nie ma, jak mi cos przeszkadza to od razu to mowie w twarz i na swoim stawiam, moja tesciowa wyleciala z mojego domu chyba po miesiacu jak zamieszkalam z moim mezem, tzn my mieszkalismy od samego poczatku osobno ale w tej samej wiosce, i biedna kobieta myslala ze mna zawladnie i bede tanczyc jak ona zagra, ale niestety trafila kosa na kamien, ze mna zartow nie ma, zalatwilam ja w 5 minut i wywalilam, potem lazila i sie podlizywala do mnie to zaczelam jej pozwalac nas odwiedzac, ale teraz to ona juz wie kto tu rzadzi, jak stara baba nie potrafi szanowac wybranki zycia swojego wlasnego syna, to nie ma u mnie co liczyc na jakikolwiek respekt, twoja tesciowa tez bym szybko zalatwila