reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Reakcja rodziny

ja od razu jak sie upewnilam ze jestem w ciazy to zadzwonilam do mamy i jej powiedzialam, kilka dni pozniej juz rozgadalam w pracy i wogole wszystkim, bardzo sie cieszymy z mezem i nie mialam zamiaru tego wogole ukrywac, przeciez to najcudowniejsza wiadomosc na swiecie:happy: a szczegolnie po dlugich staraniach (co tez nie bylo dla naszych rodzin i znajomych wielka niewiadoma, bo wiedzieli wszyscy ze bardzo chcemy miec dziecko), takze wszystko fajnie:-)
 
reklama
a ja karmiłam piersią swoją małą córę i @ wcale n ie miałam, z mężem działaliśmy w tym czasie babbbbbaaaaaardzo rzadko więc do głowy by mi nie przyszło że fasolka może się pojawić i bęc, zaczełam tracić pokarm pomimo herbatek laktacyjnych w końcu po jakiś 4 tyg miałam go baardzo niewiele, zrobiłam test i dwie kreseczki się pojawiły :-):-):-):-)
byłam w szoku totalnym, zadzwoniłam do rodziców - oni bardzo się ucoieszyli a tesciowa skiwtowała:
"to co nie zabezpieczaliście się?!!! Już nie jedna się przejechała na tym, że karmiła i wpadła"

grrrrrrrrrrr - bez komentarza :crazy::crazy::crazy:
 
... Przypomina mi sie tylko,jak moja tesciowa powiedziala,ze jestesmy za mlodzi,zeby miec dzieci...moj maz jest sporo po 30,a ja mam 26 lat...wiec zostawie to bez komantarza ;-)
no to niezle, oni pewnie chcieliby zebyscie mieli grubo po 40 jak zaczniecie sie wogole starac:-D a moze po prostu oni nie chca jeszcze byc dziadkami?;-)
 
a ja karmiłam piersią swoją małą córę i @ wcale n ie miałam, z mężem działaliśmy w tym czasie babbbbbaaaaaardzo rzadko więc do głowy by mi nie przyszło że fasolka może się pojawić i bęc, zaczełam tracić pokarm pomimo herbatek laktacyjnych w końcu po jakiś 4 tyg miałam go baardzo niewiele, zrobiłam test i dwie kreseczki się pojawiły :-):-):-):-)
byłam w szoku totalnym, zadzwoniłam do rodziców - oni bardzo się ucoieszyli a tesciowa skiwtowała:
"to co nie zabezpieczaliście się?!!! Już nie jedna się przejechała na tym, że karmiła i wpadła"

grrrrrrrrrrr - bez komentarza :crazy::crazy::crazy:


teściowa - i wszytko jasne.........

wrrrrr....
 
a ja karmiłam piersią swoją małą córę i @ wcale n ie miałam, z mężem działaliśmy w tym czasie babbbbbaaaaaardzo rzadko więc do głowy by mi nie przyszło że fasolka może się pojawić i bęc, zaczełam tracić pokarm pomimo herbatek laktacyjnych w końcu po jakiś 4 tyg miałam go baardzo niewiele, zrobiłam test i dwie kreseczki się pojawiły :-):-):-):-)
byłam w szoku totalnym, zadzwoniłam do rodziców - oni bardzo się ucoieszyli a tesciowa skiwtowała:
"to co nie zabezpieczaliście się?!!! Już nie jedna się przejechała na tym, że karmiła i wpadła"

grrrrrrrrrrr - bez komentarza :crazy::crazy::crazy:

Fajnie odchowasz zieciaczki i potem laba:-D a że wiek zbliżony to będą sie super bawić:tak:

Ja odczekalam pare dni,zanim sie nie upewnilismy z mezem,ze jestesmy zafasolkowani.
Najpierw dowiedziala sie moja Mama,potem nasi najblizsi przyjaciele,po czym powolutku reszta osob.
Teraz pod koniec 3msc,praktycznie sporo osob wie o naszym malenstwie.
Cieszymy sie z naszej ciazy,wiec czemu ja ukrywac? :-) Oczywiscie,mowimy kazdemy,tak jak myslimy,ze bedziemy sie cieszyc tak naprawde i 100%,jak dziecie sie urodzi "cale i zdrowe",bo to jest najwazniejsze,prawda?
Przypomina mi sie tylko,jak moja tesciowa powiedziala,ze jestesmy za mlodzi,zeby miec dzieci...moj maz jest sporo po 30,a ja mam 26 lat...wiec zostawie to bez komantarza ;-)

A ona ile miała jak urodziła ? Dziwna kobieta zreszta to nie jej sprawa:tak: teściowa to gratis do męża więc się nie przejmuj
 
moja teściowa, o zgrozoal po 2 pieknych - bo bez niej- tygodniach. wczoraj wrociła i zaczeło sie na nowo - perfumy model ruska caryca i smród wędzonych ryb... szlag mnie trafil w pierwszych 30 min, bo z mojej sterylnej i pachnącej przestrzeni zrobil sie tani chlew...
no a dzisiaj zaczela sobie szukac w mojej szafie czegos, bo niby wieszaków szuka...


jak to mówił lekarz "prosze sie nie denerwować, odpoczywać, itd", ale jak tu z taka cholerą pod jednym dachem życ.....

rece mi opadają........:-:)sad:
 
A my jutro mamy powiedzieć.. po wizycie u gin.
Stresa mam nieziemskiego, chociaż wiem, że pewnie wszyscy się ucieszą;-)
Trzymajcie kciuki, oczywiście zdam relację "po":tak:
 
Dagsila - nie zazroszczę toż to jakiś koszmar :szok::szok::szok: a nie możecie się pozbyć jakoś tej teściowej? albo sami się wyprowadzić?
Kurcze z tymi teściowymi to kicha niezła....może postaraj sie pogadać z nią że zapach jej perfum przyprawia cie o mdłości i prosisz grzecznie żeby ich przez jakiś czas nie używała :sorry::sorry::sorry:

elvie - koniecznie zdaj relację :-):-):-)
 
Dagsila - nie zazroszczę toż to jakiś koszmar :szok::szok::szok: a nie możecie się pozbyć jakoś tej teściowej? albo sami się wyprowadzić?
Kurcze z tymi teściowymi to kicha niezła....może postaraj sie pogadać z nią że zapach jej perfum przyprawia cie o mdłości i prosisz grzecznie żeby ich przez jakiś czas nie używała :sorry::sorry::sorry:

elvie - koniecznie zdaj relację :-):-):-)

jak jej mój K. powiedział, że mnie udusi tym smrodem to powiedziała, że jej tez moje perfumy śmierdzą - a ja uzywam ostatnio oliwki do ciała... :/
co chwile robi coś bo ona wie lepiej... np. ja nie jestem jakąs pedantką i nie mam obsesji na punkcie czystości, ale ze względu na dzidzię zaczełam uważac na jedzenie i czystośc w kuchni. wszytko dokładnie myje - blaty bo moj kot sobie po nich chodzi - a ta mi rozcięcza wszytkie płyny... to co ma usówać bakterie i jakieś zarazki przestaje miec jakiekolwiek własciwości... a ona na to, ze przecież mamy zmywarke i nie potrzeba zadnych mocnych środków....tylko niech mi ktos powie co ma wół do karety... nie bede sie już rozwodzić nad przewieszaniem prania ( bo jak ja rozwieszę to żle schnie), doprawianiem jedzenia ( takie to bez smaku co ja ugotuje), wchodzeniu bez pukania do mojej sypialni ( w momencie kiedy pracujemy nad bąblem bo jej są potrzebne drobne), moich rodziców traktuje... nawet nie wiem jak tą relację okreslić, we wszystko sie wpieprza, jak wchodze do kuchni to za mną leci bo akurat zglodniała...
co do przeprowadzki, to kupiliśmy działkę, ale z budowa musimy poczekać az odłożymy trochę pieniędzy. mieszkanie w którym teraz jestesmy jest własnościa mojego męża i tak naprawdę ona u nas mieszka.. brat mojego męza konczy sie budowac, ale oni juz powiedzieli zenie ma mowy o wspolnym z nią mieszkaniu. wola placic za pielegniarki i opiekunki niz brac sobie wrzód na d.... to dośc skomplikowane, a mi sie chce wyć jak o tym wszystkim myślę..
a najbardzie mnie przeraża jak to n=bedzie z bablem, bo pewnie strace już wszystkie zachamowania i nie pozwolę mieszać sie w życie mojej rodziny i pouczać mnie na każdym kroku...
szkoda mi w tym wszystkim mojego męza, bo to w koncu jego matka, tylko nie chce przez reszte ciązy na walerianach, melisach i innych takich rozładowywać swoich nerwów.....
 
reklama
Dagsila, jesli tylko możesz to coś wymyśl, nawet jeśli musielibyście coś wynająć albo jakiś pokój dla niej- trudno, nie poradzisz sobie inaczej, bo ona sie nie zmieni, a jesli bedziecie sie ciagle kłócić to faktycznie mężusiowi będzie przykro, dla zdrowia waszego związku i dziecka w dalszej perspektywie najlepiej bedzie jak nie bedziecie razem mieszkac, a mąż musi zrozumieć... trzymam kciuki żeby się wszystko jakoś ułożyło!
 
Do góry